Jeszcze do niedawna osoby, które gorzej radziły sobie z matematyką, były uznawane za typowych humanistów, lub zwyczajnych leni. Zmieniło się to końcem XX wieku, kiedy to rozpoczęły się badania nad dyskalkulią. Obecnie dyskalkulia traktowana jest jako zaburzenie rozwojowe, sprawiające, że nauka matematyki przychodzi z wielkim trudem. Dla osób, u których została zdiagnozowana, przygotowywane są m.in. specjalne egzaminy. O to, jak wygląda matura z dyskalkulią, pytał w ostatnim czasie Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dyskalkulia to zdiagnozowane zaburzenie, sprawiające, że matematyka staje się czarną magią
Osoby cierpiące na dyskalkulię do niedawna miały w życiu naprawdę ciężko. Uznawane były za leniwe lub nieuzdolnione matematycznie. Wraz z postępem badań okazało się jednak, że problem z liczeniem może być wynikiem wrodzonej przypadłości, na którą człowiek nie ma żadnego wpływu.
Pierwsze badania nad dyskalkulią zostały przeprowadzone w latach 70. XX wieku. Wtedy też oceniono, że problem dyskalkulii jest powszechny – dotyczy około 6 na 100 uczniów. Oznacza to więc, że statystycznie, w każdej klasie znajduje się przynajmniej jedna osoba, cierpiąca na dyskalkulię. Te wyliczenia zostały potwierdzone również w późniejszych latach.
Dyskalkulia jest zaburzeniem rozwojowym. Jej podstawowe objawy to mylenie cyfr i znaków, co wiąże się z trudnościami w rozwiązywaniu matematycznych zadań. Osoby borykające się z tym problemem mogą mieć również problem z rozumieniem charakteru liczb i abstrakcyjności idei (na których w dużej mierze oparta jest matematyka). Nazywana jest również dysleksją matematyczną i podobnie jak dysleksja w przypadku języka polskiego, dyskalkulia pozwala uczniowi na skorzystanie z szeregu udogodnień.
O prawa osób z dyskalkulią zapytał Rzecznik Praw Obywatelskich
Chociaż osobom zdrowym ciężko sobie wyobrazić, z czym borykają się osoby, u których zdiagnozowano dyskalkulię, to to zaburzenie jest obecnie badane i wykrywane już na wczesnym etapie rozwoju. Dziecko borykające się z problemem otrzymuje odpowiednie zaświadczenie i zyskuje szereg udogodnień, które pozwalają mu na przebrnięcie przez wszystkie etapy edukacji.
Przykładem takiego udogodnienia (czy też może raczej wyrównania szans) jest możliwość wydłużenia czasu trwania obowiązkowego egzaminu, czy korzystanie z kalkulatora (który dla innych na egzaminie ósmoklasisty jest niedozwolony). Uczniowie z dyskalkulią mogą również liczyć na pomoc nauczyciela (członka zespołu nadzorującego), czy zastosowanie szczególnych zasad oceniania – oczywiście wszystko jest zależne od stopnia zaawansowania problemu.
Dyskalkulia jest jednak sporym problemem w przypadku osób podchodzących do matury. W dobie, gdy egzamin z matematyki jest obowiązkowym, matura z dyskalkulią może być dla uczniów prawdziwym koszmarem. A zdanie egzaminu dojrzałości jest obowiązkowe, jeżeli uczeń myśli na przykład o studiach. O prawa uczniów z dyskalkulią zapytał Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak podkreślał RPO:
Do Rzecznika wpływają bowiem wnioski uczniów z dyskalkulią i ich opiekunów prawnych ws. przystępowania do obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki. W opinii wnioskodawców, trudności w uczeniu się matematyki często powodują, że te osoby nie uzyskują pozytywnego wyniku na egzaminie maturalnym, co zamyka im drogę do kształcenia na poziomie wyższym mimo i uzdolnień w innych obszarach.
Matura z dyskalkulią – zdaniem CKE można ją zdać
Rzecznik Praw Obywatelskich zastanawiając się, czy matura z dyskalkulią to naprawdę tak duży problem, poprosił Centralną Komisję Egzaminacyjną o udostępnienie danych na temat zdawalności egzaminu dojrzałość osób cierpiących na dyskalkulię w ostatnich latach. Jak podkreślało w Odpowiedzi CKE, do oceny prac osób cierpiących na dyskalkulię (zadań otwartych) powoływany jest specjalny zespół, w którego skład wchodzi przynajmniej jeden ekspert w zakresie dyskalkulii. Pozwala to odpowiednio ocenić odpowiedzi uczniów, borykających się ze schorzeniem. Zdaniem CKE:
Zadania zamknięte, z definicji, nie wymagają od zdającego przedstawienia toku rozumowania, lecz podania końcowej odpowiedzi/wyniku wybranej spośród podanych. Nie ma zatem możliwości ustalenia odrębnych zasad ich oceny niż obecnie funkcjonujące — zdający dostaje 1 pkt za wskazanie poprawnej odpowiedzi. Analiza wyników egzaminu maturalnego z matematyki z lat 2021-2024 pokazuje, że to właśnie zadania zamknięte pozwalają uzyskać zdającym większość ze zdobytych przez nich punktów. Fakt ten bezsprzecznie dowodzi, że to z zadaniami zamkniętymi zdający radzą sobie dużo lepiej niż z zadaniami otwartymi.
Osoby z dyskalkulią na maturze radzą sobie przyzwoicie
CKE udostępniła również dosyć ciekawe dane statystyczne, dotyczące egzaminów maturalnych z matematyki w latach 2021-2024. Zgodnie z nimi rocznie w Polsce do egzaminu dojrzałości podchodzi ponad 800 osób cierpiących na dyskalkulię (w 2024 roku była rekordowa liczba – 956 osób z dyskalkulią). I te osoby poradziły sobie nierzadko lepiej niż te, które matematyki nie lubią bez medycznego powodu. Jak podało CKE:
Żaden ze zdających z opinią o dyskalkulii nie otrzymał 0% za egzamin (w odróżnieniu od osób bez opinii o dyskalkulii). Zdający z dyskalkulią osiągali maksymalną liczbę punktów za egzamin (poza absolwentami technikum z 2023 r., tam wartość najwyższa wyniosła 91%). Parametrami, które różnicują obie grupy zdających, są średnia i mediana (niższe dla osób z dyskalkulią). Niższa jest także zdawalność tej grupy osób, ale oscyluje ona wokół 50%, a w roku 2024 zdający z dyskalkulią osiągnęli nawet 66%.
Zdaniem CKE więc problemu nie ma, a przy odpowiednim nakładzie pracy zdającego (i odpowiedniej komisji, specjalizującej się właśnie w dyskalkulii) maturę z matematyki można zdać – nawet na 100%.