Początkiem listopada przed Sądem Najwyższym odbyła się rozprawa, dotycząca stwierdzenia nabycia spadku. Sprawa była o tyle ciekawa, że podnoszono nieważność testamentu, ze względu na fakt, że był to testament wspólny małżonków. Sąd Najwyższy stanął jednak na stanowisku, że wolę zmarłych należy uszanować.
Pułapki powodujące nieważność testamentu
Małżonkowie mogą wspólnie brać kredyt, wspólnie rozliczać się ze skarbówką i wspólnie gromadzić majątek. Nie mogą jednak wspólnie napisać testamentu, o czym często zapominają (po kilkudziesięciu latach spędzonych razem przecież oczywiste jest, że również ostatnia wola może być wspólna). Wszystko za sprawą art. 942 kodeku cywilnego, który stanowi, że:
Testament może zawierać rozrządzenia tylko jednego spadkodawcy.
I sądy dotychczas twardo broniły tej zasady, a testamenty wspólne niestety nie były respektowane. To spory problem, ponieważ małżonkowie (zwłaszcza tej starszej daty) są przyzwyczajeni do wspólnego składania pism, czy oświadczeń i wspólnego gospodarowania mieniem.
Pułapek na osoby sporządzające odręczny testament jest wiele. Dlatego zdecydowanie łatwiej pójść do notariusza i to przed nim wyrazić ostatnią wolę. Notariusz zadba, aby forma testamentu była prawidłowa a rozporządzenia majątkiem zgodne z przepisami. Co więcej, testament notarialny zdecydowanie trudniej jest podważyć. W przypadku testamentu odręcznego brak podpisu, brak odpowiednio (w sposób jasny) wyrażonej woli, czy wydrukowany fragment testamentu, mogą spowodować jego nieważność.
Nieważność testamentu nie zachodzi, ponieważ należy uszanować wolę małżonków
Dotychczas sądy raczej stały na stanowisku, że jakiekolwiek uchybienie w wyrażeniu ostatniej woli, powoduje nieważność testamentu. Dlatego oddalenie skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy (II CSKP 179/23) w sprawie stwierdzenia nabycia spadku, jest bardzo istotne z punktu widzenia potencjalnych spadkobierców. Jednak aby zrozumieć fenomen wyroku, należy wgłębić się w historię sprawy.
Starsze małżeństwo spisało testament – wspólnie. Majątek określało mianem „naszego” i do poszczególnych rozporządzeń testatorzy zastosowali liczbę mnogą. Jak podaje portal Prawo.pl, małżeństwo zdecydowało, że część swojego majątku przeznaczy na upamiętnienie zmarłej córki i ufundowanie domu samotnej matki w Izraelu.
Na pieniądze mieli jednak chrapkę spadkobiercy ustawowi. Sprawa toczyła się już od kilku lat i przeszła przez sądy niemieckie (spadkodawczyni była bowiem obywatelką Niemiec), które do testamentu nie miały zastrzeżeń. Jak się okazuje, zastrzeżeń nie miał również Sąd Okręgowy w Krakowie, uznając, że wola zmarłych powinna być uszanowana.
Najważniejsze jest uszanowanie woli zmarłego
Na tym samym stanowisku stanął 8 listopada Sąd Najwyższy. Chociaż teoretycznie w tym przypadku nieważność testamentu wydaje się oczywista, ponieważ zawiera wolę więcej niż jednego zmarłego, Sąd Najwyższy uznał, że należy uznać wolę zmarłej spadkodawczyni. Co więcej, w tym przypadku zastosowanie mają przepisy art. 948 kodeku cywilnego, który stanowi, że:
Testament należy tak tłumaczyć, ażeby zapewnić możliwie najpełniejsze urzeczywistnienie woli spadkodawcy.
Jeżeli testament może być tłumaczony rozmaicie, należy przyjąć taką wykładnię, która pozwala utrzymać rozrządzenia spadkodawcy w mocy i nadać im rozsądną treść.
Zastosowanie tutaj mają również rozporządzenia konwencji Haskiej (dotyczącej kolizji praw w przedmiocie formy rozporządzeń testamentowych). Zgodnie z tymi przepisami, testament może być ważny w Polsce, mimo że nie spełnia polskich norm prawnych, jeżeli w miejscu jego sporządzenia podobne ograniczenia (powodujące nieważność testamentu) nie obowiązywały. A testament starszego małżeństwa był sporządzony poza granicami RP. W tym przypadku więc zdaniem sądów nadrzędną wartością było uszanowanie woli testatorów.