Zakaz handlu w niedzielę będzie prawdziwą dobrą zmianą dla pracowników – przekonywali i rządzący, i lobbujący za nowymi przepisami związkowcy. Wygląda na to jednak, że wcale tak dobrze nie będzie. Pracownicy Biedronki mają na przykład pracować w nocy z niedzielę na poniedziałek i zostawać na dłużej w soboty. Zakaz handlu w niedzielę w Biedronce więc oczywiście będzie przestrzegany. Ale nie znaczy to, że pracownicy będą mogli w niedzielę odpocząć.
Zakaz handlu w niedzielę – jak będzie pracować Biedronka?
Wirtualna Polska dotarła do wewnętrznego pisma, które władze sieci wysyłają do kierowników poszczególnych marketów. Sygnał jest jasny – nowych przepisów trzeba surowo przestrzegać, bo grożą sankcje. Ale pracownicy mają kończyć zmiany dosłownie na piętnaście minut przed niedzielą i zaczynać zmiany już 15 minut po północy w niedziele.
„[…] Zmiany powinny być tak ustawione, aby w sobotę pracownicy opuszczali sklep przed godziną 00:00 (na przykład o 23:45) i rozpoczynali pracę w poniedziałek po godz. 00:00 (na przykład w poniedziałek godz. 00:15) – podobnie w święta”
– tak brzmi według WP treść listów. Jednym słowem – nie oznaczają one dla pracowników Biedronki wiele dobrego. Bo choć oczywiście niedziela będzie dla nich wolna, to niewykluczone, że już w niedzielne noce trzeba będzie jechać na zmianę do marketu. Ale zmiana jest też wymagająca dla kierowników sklepów. Zgodnie z zaleceniami z listu, już na 25 stycznia mają mieć oni gotowe symulacje grafików według nowego systemu. Pojawi się też nowa presja, gdyż sieć zakłada, że teraz trzeba będzie w soboty robić aż 60 procent obrotu, który dotychczas był generowany w niedzielę.
Po co Biedronce zmiany w niedzielne noce?
Można było się tego spodziewać – sieć chce odrobić sobie niedzielne straty, bardziej skupiając się na sobotach. Ale po co w takim razie Biedronka zamierza wprowadzać dodatkowe dyżury na poniedziałkowe noce? Oficjalnie chodzi o poradzenie sobie z dostawami na poniedziałek. Ale kto wie, skoro sklepy mają być zamykane w niedziele o 24:00, to może już się rodzą pomysły otwierania ich na noc? To nie jest niemożliwe – w końcu w kraju funkcjonuje już sporo marketów Tesco, które są otwarte dwadzieścia cztery godziny na dobę. Być może więc list Biedronki to przygotowanie pracowników na takie zmiany? To – podobnie jak plany Orlenu – mogłoby skompromitować przeforsowany niedawno zakaz handlu.
W liście szefowie Biedronki wskazują kierownikom sklepów, skąd mogą brać dodatkowych pracowników. Można więc zatrudniać obcokrajowców, korzystać z agencji pracy tymczasowej oraz decydować się na elastyczne formy zatrudnienia. Zarobki w Biedronce 2018 małe nie są, więc pewnie chętnych brakować nie będzie.