Realna wartość 800 Plus topnieje w oczach. Z wyliczeń faktu wynika, że przez 10 miesięcy tego roku z 800 zł zrobiło się 768 zł. Inflacja to jedno ze źródeł problemu, ale nie da się pominąć braku waloryzacji. W tym tempie za 800 plus będzie można kupić tyle samo, co za pierwotne 500 plus. Kto wie? Możliwe, że ten moment już nastąpił.
Realna wartość 800 plus podzieli los „becikowego”, „kosiniakowego” i innych niewaloryzowanych świadczeń socjalnych
Historia lubi się powtarzać, podobno jako farsa. Tym razem niczym bumerang wracają rozważania na temat wartości 800 plus. Powód jest dokładnie taki sam, jak w szczytowym okresie kryzysu inflacyjnego, gdy zastanawialiśmy się nad celowością waloryzacji 500 plus. Świadczenie szybko traci na wartości przez inflację.
Jakiś czas temu dziennik „Fakt” zwrócił uwagę na postępującą pauperyzację wszelkiego rodzaju świadczeń rodzinnych obowiązujących w Polsce. Na przykład „kosiniakowe” nominalnie wynosi 1000 zł miesięcznie, co daje nam zaledwie 646 zł z 2016 r., w którym zostało wprowadzone. Dla wypłacanego po urodzeniu dziecka „becikowego” z 2006 r. zjawisko to przybrało jeszcze bardziej na sile. 1000 zł dzisiaj jest warte zaledwie 520 zł. Realna wartość 800 plus na tle innych świadczeń nie zmieniła się w gruncie rzeczy tak bardzo. Problem w tym, że przez 10 miesięcy spadła do poziomu ok. 768 zł.
Wspomniałem o utracie wartości przez inflację. To tylko połowa prawdy. Tak naprawdę beneficjenci wszystkich tych programów rodzinnych borykają się ze znaną przypadłością różnych obowiązujących w Polsce systemów zabezpieczeń społecznego. Państwo trzeba wręcz przymuszać do ich waloryzacji. Jeśli przepisy ustawy nie nakazują cyklicznego zwiększania wartości jakiegoś świadczenia, to posłowie robią to niezwykle rzadko. Najczęściej z takim przypadkiem mamy do czynienia wtedy, gdy zbliżają się jakieś ważne wybory.
Nie trzeba być wybitnym detektywem, by dostrzec, że 500 plus przeobraziło się w 800 plus wtedy, gdy zbliżały się niezwykle ważne zeszłoroczne wybory parlamentarne. Jeżeli nowy rząd nic z tym nie zrobi, to wartość 800 Plus będzie w końcu niższa niż 500 Plus wypłacanego w kwietniu 2016 r. Prawdę mówiąc, całkiem możliwe, że tak już się stało.
Pierwsze 500 plus w październiku było warte 776 zł, a z każdym kolejnym miesiącem jest coraz gorzej
Posługując się kalkulatorem inflacji oferowanym przez serwis PoliczMi.pl, można dojść do całkiem interesujących wniosków. Załóżmy, że wykorzystamy wskaźniki inflacji podawane cyklicznie przez GUS i wybierzemy opcję „równowartość kwoty początkowej” za początek obierając sobie kwiecień 2016 r. Ówczesne 500 zł jest dzisiaj warte zaledwie 776 zł. Jeżeli kogoś to pocieszy, to za dzisiejsze 800 zł moglibyśmy osiem lat temu kupić towarów za 516 zł. Wniosek nasuwa się jednak sam: realna wartość 800 plus już zbliżyła się do okolic pierwotnego 500 plus. Z każdym kolejnym miesiącem będzie tylko gorzej.
Rozwiązaniem byłaby oczywiście waloryzacja. Wiemy już, że politycy raczej się na to nie zdecydują. Nie trzeba się nawet kierować moimi przewidywaniami, bo Ministerstwo Finansów wyraźnie zapowiedziało, że waloryzacji 800 plus nie będzie. Pytanie więc brzmi: czy powinno do niej dojść?
Nie jest żadną tajemnicą, że nie jestem entuzjastą świadczenia, które de facto stanowi gwarantowany dochód podstawowy wypłacany jedynie rodzicom niepełnoletnich dzieci. Owszem, ma ono swoją uboczną zaletę w postaci ograniczenia ubóstwa wśród najmłodszych. Problem w tym, że nie spełniło swojego pierwotnego celu w postaci stymulowania dzietności. Jego rola w nakręcaniu popytu na dobra konsumpcyjne w gospodarce jest też dyskusyjna. Warto także wspomnieć o tym, że pieniądze wydawane na 800 plus moglibyśmy przeznaczyć na coś innego, na przykład obronność albo transformację energetyczną.
Odłóżmy jednak na bok moją niechęć i zastanówmy się nad bardziej obiektywnym powodem. Realia są niestety nieubłagane: Polski na waloryzację 800 plus nie stać. Nasz kraj boryka się z procedurą nadmiernego deficytu. Komisja Europejska zgodziła się na polski plan wychodzenia z tej przypadłości. Jednym z jego elementem jest właśnie pozostawienie 800 Plus w niezmienionej wysokości. Równocześnie nie jest tajemnicą, że budżet i bez tego trzeszczał w szwach, rozdmuchany właśnie przez całe mnóstwo świadczeń socjalnych.
Likwidacja czy zmniejszenie kwoty 800 plus nie wchodzi w grę. Na przeszkodzie stoją przede wszystkim czynniki natury politycznej. Świadczenie jest jednak stosunkowo nisko na liście priorytetów, gdy mamy na głowie zbrojenia, budowę elektrowni atomowych, wydatki na CPK i ochronę zdrowia, oraz uzdrawianie wydatków państwa jako takich po rządach PiS.