Dziś odkryłem kilka istotnych kwestii na temat Grumpy Cat. Pierwsza z nich – jest prawdziwym wyjadaczem sal sądowych.
Druga z nich – okazuje się, że popularna „Grumpy Cat” (lubię to sobie tłumaczyć pięknie: „Naburmuszony kot”) z serii popularnych memów to nie jest wcale rasa kota. Jest jedyna w swoim rodzaju. Ma nawet swoją stronę na Wikipedii, gdzie zresztą czytamy skąd bierze się charakterystyczny wygląd – wyraz mimiki kota jest spowodowany wadą genetyczną związaną z karłowatością wynikającą z osteochondrodysplazji.
Trzecie odkrycie, które już niejako w naturalny sposób łączy się z tym pierwszym: Zrzędliwy kot, to tak naprawdę… Zrzędliwa kotka.
Grumpy Cat – droga do sławy
Kicia tak naprawdę wabi się Tardar Sauce (sos tatarski) i jest, co tu dużo mówić, celebrytką wśród kociej rasy. Swoja upośledzenie wykorzystuje do robienia kariery w showbiznesie, co zresztą jest częstym zjawiskiem w tym środowisku. Z internetowych memów zawędrowała między innymi na okładki gazet, gadżetów, a z czasem zaczęła firmować kawę.
No właśnie. Rzecz w tym, że Grumpy Cat kawę firmowała bez zgody i wiedzy właścicielki.
Sam status prawny zwierzątka nie jest tak fascynujący, jak mogłoby się wydawać. Trudno jest samego kotka uznać za utwór w rozumienia prawa autorskiego, patent albo znak towarowy. Musicie wiedzieć jednak, że właścicielka Grumpy Cat zrobiła ze swojego pupilka biznes, stworzyła własne przedsiębiorstwo i nawet zarejestrowała znak towarowy Grumpy Cat w wielu klasach klasyfikacji nicejskiej (jest nawet klasa 30 – kawa i herbata).
I to nawet nie jest tak, że producent Grumpy Cat Coffee tak po prostu postanowił sobie nazwać kawę na cześć kotki za plecami właścicielki (kota i znaku towarowego). W 2013 roku została zawarta stosowna umowa, na mocy której uzyskano licencję pozwalającą wypuścić na rynek mrożoną kawę o nazwie Grumppucino.
Rzecz w tym, że producent kawy mimo braku odrębnych postanowień, zaczął z wizerunkiem zniesmaczonej kotki sprzedawać też kawę ziarnistą, a nawet gadżety – donosi Business Insider. Wielostronny pozew dotyczył więc naruszenia praw do znaku towarowego oraz naruszenia praw autorskich w związku z wykorzystaniem wizerunku zbliżonego do licznych grafik kotki wykorzystywanych przez jej właścicielkę przy produkcji gadżetów.
Pełnomocnicy Grumpy Cat skutecznie dowiedli, iż doszło do naruszenia interesów właścicielki kotki, przyznając sporą kwotę 710 tysięcy dolarów odszkodowania. Ileż to będzie pysznych rybek!