Dostać wadliwy sprzęt każdemu się zdarza. Na takie działanie trzeba reagować od razu – tyle tylko, że nie wiadomo, czy na Allegro jest to możliwe. Pewien internauta wystawił negatywny komentarz sklepowi, który przysłał mu złe jakościowe szkło hartowane do telefonu… i bardzo, ale to bardzo się zdziwił, kiedy ów komentarz został natychmiast usunięty.
Lesiu – bo o nim mowa – to bloger profesjonalnie zajmujący się e-commerce, postanowił zrobić zakupy na Allegro. Wiadomo, człowiek zazwyczaj w takich sytuacjach wybiera tych zaufanych sprzedawców, najlepiej takich, na których stronach znajduje się dużo pozytywnych komentarzy. W ten sposób mniejsza szansa na oszusta, prawda? Nic bardziej mylnego. Internauta dostał takie szkło, które było wadliwe – na środku telefonu pojawiła się wielokolorowa plama. Wypisywał więc do sklepu maile, ale nikt nie potraktował go poważnie (pani zapytała go nawet, czy zdjął folię z produktu). Wreszcie zażądał zwrotu pieniędzy, co skończyło się bardzo niesympatyczną rozmową telefoniczną z pracownikiem firmy. Oznajmiono internaucie, że taka wada trafia się raz na sto przypadków, a także, żeby udać się bezpośrednio do ich sklepu.
Lesiu poprosił żonę, by pojechała, a ona zgodziła się na zamiennik – inny produkt. Już na miejscu powiedziano jej, że tak się dzieje, bo szkło, które zamówił internauta, źle się nakłada na ten konkretny model telefonu. To jak w końcu? Jeden na sto, czy niekompatybilność jednego z drugim?
Wymieniony produkt okazał się niskiej jakości, a w dodatku nie pasował do szybki. Zirytowany internauta postanowił wystawić komentarz na Allegro… i można byłoby pomyśleć, że w tym miejscu historia się kończy. A skądże.
Komentarze na Allegro
Negatywny komentarz, który wystawił internauta, zniknął z serwisu bardzo szybko. W krótkim czasie otrzymał kolejny telefon od sklepu. Usłyszał od pracownika, że robi im czarny PR, że oni też znają się na SEO, a w dodatku to mogą porozmawiać w cztery oczy, bo pracownik jest wysportowany i słusznej postury. Nie wiadomo, czy była to groźba, czy zaproszenie na randkę, ale z pewnością ktoś tu się czuł bezkarny. Lesiu opublikował całą historię na swojej stronie, zapraszamy do lektury.
Sprawdźmy jednak regulamin Allegro, a konkretnie politykę związaną z komentarzami. Jak się szybko okazuje, Lesiu łapie się w widełki, które umożliwiają usunięcie takiej oceny, użył bowiem w swoim komentarzu określenia „kłamcy”. Allegro nie pozwala na publikację opinii, w których zawierają się takie słowa jak „oszuści, złodzieje, wyłudzacze” i tym podobne. Nie może też zwrócić towaru, gdyż ten sam regulamin mówi o tym, że nie podlega zwrotowi to, co zostało odpieczętowane ze względów higienicznych – można chyba założyć, że używane szkiełko w ostateczności łapie się pod ten punkt.
Co to oznacza dla kupujących? Że sklep posiadający tysiące pozytywnych komentarzy niekoniecznie jest właściwym. Czasami trzeba przyjrzeć się opiniom w innych miejscach, takich jak Ceneo czy Skąpiec. Pozwala to w przyszłości uniknąć kłopotów… oraz obietnicy spotkania z wysportowanym pracownikiem sklepu.
Warto też pamiętać – nazywanie nawet największego oszusta „oszustem” na Allegro się nie opłaca.