Ceny jajek w ostatnim czasie drastycznie wzrosły. Nie jest to, delikatnie mówiąc, dobra informacja, zwłaszcza przed Wielkanocą. Jajka są przecież nieodłącznym elementem świątecznych koszyków. Wykorzystuje się je również do wypieków. Wielu konsumentów już teraz robi zapasy, obawiając się dalszego wzrostu cen. Czy musimy przygotować się na drogie święta?
Ceny jajek poszybowały do góry
Za trudną sytuację na rynku w dużej mierze odpowiada epidemia ptasiej grypy. Dotknęła ona m.in. wielkopolskie fermy. W wyniku rozprzestrzeniania się wirusa wybito ponad 1,7 mln kur, co stanowi ogromną stratę dla producentów. Od początku roku odnotowano już 25 ognisk ptasiej grypy, co dodatkowo wpływa na ograniczenie podaży.
Dodatkowo, według ekspertów z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, hodowcy niedoszacowali popytu, co przełożyło się na niedobory piskląt kur niosek. Oznacza to mniejszą produkcję jaj w nadchodzących miesiącach. Obecnie cena jednego jajka w handlu detalicznym osiąga nawet 1,50 zł, co stanowi wzrost o 11% w porównaniu do zeszłego roku. W małych, lokalnych sklepikach jedno jajko kosztować może nawet 2 zł.
Eksperci uspokajają jednak, że podwyżki mogą mieć charakter przejściowy. W razie potrzeby Polska może ograniczyć eksport, aby zaspokoić krajowy rynek i ustabilizować ceny.
Polska jest jednym z największych producentów jaj w Europie
Jesteśmy jednym z czołowych europejskich producentów jaj. Rocznie dostarczamy na rynek około 5500 tysięcy ton jaj, z czego aż 40% trafia na eksport. Eksperci wskazują, że oprócz ptasiej grypy na trudną sytuację na rynku wpływ mają także nowe regulacje dotyczące chowu kur, które znacznie ograniczają możliwości hodowców.
Nie bez znaczenia są także rosnące koszty produkcji. W ostatnim czasie podrożały pasze, energia elektryczna oraz wzrosły koszty pracy, co sprawia, że wielu hodowców decyduje się na ograniczenie produkcji, powodując spadek podaży. Część producentów rozważa nawet zamknięcie działalności, ponieważ koszty utrzymania ferm przewyższają potencjalne zyski.
Nieciekawa sytuacja na Zachodzie
Zauważyć można, że jajka mocno podrożały, ale nie znajdujemy się jeszcze w tak trudnej sytuacji jak np. Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów już teraz zaczęto wprowadzać limity na sprzedaż jajek. Niektóre sieci handlowe ograniczają zakup do jednej lub dwóch wytłaczanek na klienta, co wywołuje spore niezadowolenie konsumentów. Jeszcze gorzej jest w Stanach Zjednoczonych. Tam jaja zdrożały o ponad 50% w stosunku rok do roku. To przede wszystkim efekt poważnej epidemii ptasiej grypy. USA zostały zmuszone importować jajka np. z Turcji.
Wszystko wskazuje więc na to, że możemy zapomnieć o promocjach na jajka przed zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi. Dobrze będzie, gdy nie zabraknie ich w sklepach. Konsumenci powinni liczyć się z tym, że Wielkanoc w tym roku może być droższa niż zwykle.