Praca dla złodzieja to coraz popularniejszy model przestępstw samochodowych opierający się na zwerbowaniu nieświadomych osób przekonanych, że znalazły uczciwe zatrudnienie. Złodzieje publikują ogłoszenia pracy, w których podszywają się pod firmy motoryzacyjne – najczęściej poszukują kierowców lub przedstawicieli handlowych. Wszystko odbywa się zdalnie: kontakt wyłącznie przez komunikatory, bez osobistych spotkań, a oferta brzmi aż zbyt dobrze – blisko 10 tys. zł pensji, brak doświadczenia, szybki start.
W rzeczywistości „nowi pracownicy” biorą udział w procederze kradzieży luksusowych aut, głównie z wypożyczalni. Ich zadaniem jest odebranie pojazdu i dostarczenie go pod wskazany adres. Nieświadomi tego, że uczestniczą w przestępstwie, wykonują polecenia w dobrej wierze. Po zakończeniu „roboty” tracą kontakt ze zleceniodawcami.
Przestępcy przeszli na pracę zdalną. Już nie muszą się ujawniać
Schemat działania grup przestępczych został rozpracowany przez stołecznych policjantów. Zatrzymano już kilka osób, ale funkcjonariusze ostrzegają, że podobnych przypadków pewnie będzie coraz więcej. Wszystko dlatego, że nowy sposób kradzieży ogranicza ryzyko po stronie złodzieja.
Cały proceder przebiega zdalnie. Przestępcy nie pokazują twarzy, nie pojawiają się na miejscu zdarzenia. Ograniczają kontakt do internetu, tworzą fałszywe ogłoszenia i instruują „pracowników” krok po kroku, jak odebrać i gdzie odstawić samochód. Osoby wykonujące zlecenie nie mają pojęcia, że uczestniczą w kradzieży.
Praca dla złodzieja to zły pomysł. Ofiary kupują auta i tracą wszystko, bo samochód to podstępna pułapka
Chociaż złodzieje i ich zleceniobiorcy unikają konsekwencji, to największe straty ponoszą końcowi nabywcy kradzionych pojazdów. Nieświadomie kupują auta wystawione w atrakcyjnych cenach na popularnych portalach ogłoszeniowych. Oferta z samochodem wygląda legalnie – auta mają komplet dokumentów i nienaganny stan techniczny. Dopiero kontrola policyjna ujawnia, że pojazd pochodzi z kradzieży.
W takich przypadkach auto jest zabezpieczane jako dowód rzeczowy, a nabywca nie tylko traci pojazd, ale i pieniądze, bo często nie sposób ich odzyskać od przestępcy. Złodzieje bowiem znikają bez śladu.
Czasami wystarczy niewiele wysiłku, aby nie wpakować się w tarapaty
Policja przypomina, że wystarczy więcej ostrożności: sprawdzenie historii pojazdu, numeru VIN, danych właściciela oraz szczegółowa analiza dokumentów mogłyby zapobiec oszustwu.
Zbyt atrakcyjne oferty pracy – wysokie zarobki, brak wymagań i szybki start – powinny wzbudzić podejrzenia. Przed podjęciem jakiegokolwiek działania warto dokładnie sprawdzić firmę i jej legalność. A jeśli ktoś proponuje odebranie pojazdu w ramach zlecenia – należy zadać sobie pytanie: czy naprawdę wiem, co robię i dla kogo?