Sąd Najwyższy zajął się dzisiaj bardzo ważną kwestią. Kwestią starą, chciałby się powiedzieć jak świat. Bo ile razy nie słyszeliśmy pytania, czy można jeździć pod wpływem alkoholu na rowerze i co za to grozi? Dziś Sąd Najwyższy jednoznacznie rozwiał wątpliwości – na pewno nie utrata prawo jazdy.
Czy za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu można stracić prawo jazdy?
To pytanie weszło już chyba do kanonu zadawanych na wszelkiej maści forach internetowych. Ten skądinąd niewinny i bezpieczny środek transportu, stał się utrapieniem niejednego użytkownika „po procentach” i kazusem, od którego studenci rozpoczynali naukę prawa wykroczeń. Dzisiejszy wyrok powinien rozwiać wszelkie wątpliwości. Jazda na rowerze pod wpływem alkoholu, nie powoduje utraty prawa jazdy.
Rowerzysta i jazda po alkoholu
Co ciekawe nie jest to pierwszy raz, gdy Sąd Najwyższy zajmował się tą kwestią. Prawdziwa rewolucja w tej materii dokonała się już w 2015 roku, kiedy to SN orzekł, że treść obecnie obowiązującego przepisu art. 87 par. 4 k.w. wskazuje jednoznacznie, że w przypadku ukarania za wykroczenie polegające na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości pojazdu innego niż mechaniczny, zakaz prowadzenia pojazdów, jaki może być orzeczony, nie dotyczy pojazdów mechanicznych (sygn. akt V kk 313/15). To właśnie na ten wyrok powołał się składający kasację w imieniu rowerzysty Rzecznik Praw Obywatelskich.
Podnosząc zarzuty kasacyjne, RPO wskazał, że zgodnie z samym art. 87 par. 4 Kodeksu Wykroczeń, nie może być mowy o orzeczeniu takiego zakazu. Jego treścią wyraźnie wskazuje, że w takim przypadku można orzec wyłącznie zakaz dotyczący tylko innych pojazdów.
Sąd Najwyższy przychylił się do argumentacji Rzecznika i uznał kasację za zasadną w całości. Podkreślił, że skazując rowerzystę za wykroczenie polegające na kierowaniu rowerem w stanie nietrzeźwości i orzekając wobec obwinionego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, Sąd Rejonowy dopuścił się rażącej obrazy art. 87 § 4 k.w.
Co ciekawe to już drugi wyroku, w ciągu kilku tygodni dotyczący jazdy po alkoholu oraz rozstrzygający co grozi za prowadzenie po alkoholu, chociaż to pewnie przypadek, w żaden sposób niezwiązany z polską skłonnością do prowadzenia pod wpływem procentowych trunków.