Walka z marnowaniem żywności przyniosła jednak wymierne efekty

Społeczeństwo Środowisko Zakupy Dołącz do dyskusji
Walka z marnowaniem żywności przyniosła jednak wymierne efekty

Marnowanie żywności od lat jest uważane za poważny problem. Każdego roku miliony ton żywności trafia w Polsce na śmietnik. Czy możemy coś z tym zrobić jako państwo? Jak najbardziej. W grę wchodzi połączenie działań edukacyjnych ze zmianami w prawie. Prawdę mówiąc, walka z marnowaniem jedzenia przynosi już konkretne rezultaty. W 2006 r. do śmieci trafiało 9 mln ton żywności. W 2024 r. było to jedynie 4,8 mln ton.

Powstrzymujemy się przed wyrzucaniem jedzenia na śmietnik nie dla innych krajów, ale przede wszystkim dla siebie

Polska nie boryka się z niedoborem żywności. Nasz kraj jest eksporterem produktów spożywczych. Patrząc na problem z tego punktu widzenia, można by dojść do wniosku, że jakakolwiek walka z marnowaniem jedzenia nie ma większego sensu. Jak się jednak okazuje, wcale nie chodzi o to, żebyśmy mieli co jeść. Nie chodzi także o to, żeby przekazać nadprodukcję polskiej żywności gdzieś w jakieś głodujące zakamarki globu. Transport na duże odległości jedzenia z krótkim terminem przydatności stanowi w końcu poważny problem, o czym uczy nas przykład niedawnego problemu z jajkami w USA.

Marnotrawstwo żywności przekłada się na szkody dla środowiska naturalnego. Zalegające na wysypiskach odpady uwalniają w procesach gnilnych gazy cieplarniane. Nie sposób także nie wspomnieć o specyfice branży spożywczej. Produkcja żywności, a także jej transport i późniejsza utylizacja, pochłaniają wodę, energię i paliwo. Wyrzucając jedzenie zdatne do spożycia, marnujemy nie tylko pieniądze, które na nie wydaliśmy.

Właśnie dlatego trwa walka z marnowaniem jedzenia, do której zachęcają nas nie tylko organizacje pozarządowe, ale także organy naszego państwa. Od 2019 r. obowiązuje w Polsce ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Jej istotą jest obowiązek sprzedawców, by niesprzedane produkty z kończącym się terminem przydatności przekazywać organizacjom społecznym. Te z kolei przekazują takie produkty wszędzie tam, gdzie są potrzebne. W grę wchodzą także różnego rodzaju kampanie edukacyjne, które mają przekonać Polaków, by w miarę możliwości zastanowili się, zanim wyrzucą produkt spożywczy do śmieci.

Ktoś mógłby zapytać, czy ta walka z marnowaniem jedzenia rzeczywiście przynosi jakiekolwiek wymierne korzyści. Sam jeszcze do niedawna byłem sceptyczny co do osiągnięć w tej dziedzinie. Co w końcu może zmienić jedna ustawa i kilka kampanii społecznych? Okazuje się, że bardzo wiele. W ciągu niecałych dwóch dekad drastycznie ograniczyliśmy skalę tego negatywnego zjawiska.

Walka z marnowaniem jedzenia przyczyniła się do ograniczenia problemu o ok. 46,6 proc. w ciągu 18 lat

Skuteczność przeciwdziałania marnowaniu żywności w Polsce można ocenić, porównując szacunki z poszczególnych lat. Federacja Banków Żywności wraz z Lidlem opublikowały w zeszłym roku raport „Nie Marnuj Jedzenia 2024”. Zmarnowaliśmy wówczas 4,8 mln ton jedzenia. W tym momencie warto wspomnieć, że za 60 proc. tego marnotrawstwa odpowiadają gospodarstwa domowe. Po ok. 15,5 proc. przypada na przetwórstwo i rolnictwo. Następne 6,96 proc. to handel. Całkiem nieźle wypada gastronomia z wynikiem 1,17 proc.

Co istotne: liczba osób deklarujących wyrzucanie zdatnej do spożycia żywności systematycznie spada. W 2024 r. takich osób było 45 proc., a rok wcześniej aż 56 proc. Najczęstszym wskazywanym przez respondentów powodem jest rzecz jasna przegapienie daty przydatności do spożycia. Być może czas najwyższy pomyśleć o tym, by nakazać producentom stosowanie bardziej czytelnych oznaczeń, które nie byłyby ukrywane w różnych zakamarkach opakowań?

Na pierwszy rzut oka 4,8 mln ton zmarnowanej żywności wydaje się dużą ilością. W liczbach bezwzględnych tak oczywiście jest. Jeśli jednak przyjmiemy za punkt odniesienia rok 2006, to możemy zupełnie zmienić perspektywę. Z tego roku pochodzą dane Eurostatu opublikowane przez Komisję Europejską w 2010 r. Marnowaliśmy wtedy aż 9 mln ton jedzenia. Co ciekawe, wówczas struktura tegoż marnotrawstwa była zupełnie inna. Na producentów przypadało niemal 6,6 mln ton odpadów spożywczych, a na gospodarstwa domowe ponad 2 mln ton.

Nie sposób nie zauważyć, że 60 proc. z 4,8 mln ton daje nam 2,88 mln ton przypadających na zwykłych Polaków. Pod tym względem odnotowaliśmy pewien regres. Trzeba jednak zaznaczyć, że w międzyczasie drastycznie wzrosła zamożność Polaków oraz szeroko rozumiana konsumpcja. Równocześnie łączne marnotrawstwo żywności spadło o 46,6 proc. Tym samym możemy śmiało postawić tezę, że walka z marnowaniem jedzenia w naszym kraju odniosła duży sukces.