Od 2025 roku w Polsce obowiązuje nowy model finansowania edukacji, oparty na potrzebach oświatowych. O ile zmiana miała posłużyć lepszemu dostosowaniu środków do realnych potrzeb uczniów i placówek, to – zdaniem części samorządowców – wymaga pilnego przeglądu w odniesieniu do wychowania przedszkolnego, zwłaszcza w kontekście placówek niepublicznych. Śląski Związek Gmin i Powiatów alarmuje, że dotowanie niepublicznych przedszkoli coraz częściej odbywa się kosztem innych lokalnych zadań. Czy opłaty za przedszkola wzrosną?
Zgodnie z przepisami, jeśli gmina zwiększa wydatki na przedszkola publiczne – np. wydłużając czas pracy placówek, wprowadzając dodatkowe zajęcia czy inwestując w pomoce dydaktyczne – automatycznie musi zwiększyć dotację także dla niepublicznych przedszkoli.
Nierówne zasady i brak przejrzystości w systemie dotowania ciągną za sobą szkody
W Polsce funkcjonuje dziś około 22,5 tys. placówek wychowania przedszkolnego, z czego około 30 proc. to placówki niepubliczne. Te ostatnie nie podlegają takim samym obostrzeniom prawnym jak placówki publiczne. Zdaniem ŚZGiP prowadzi to do nierówności i nieporozumień na tle wysokości przyznawanych dotacji.
Dodatkowym problemem jest fakt, że wysokość dotacji dla przedszkoli niepublicznych ustalana jest lokalnie. Brak ogólnopolskich, spójnych zasad powoduje, że w poszczególnych gminach stawki różnią się nawet o kilkaset złotych. Związek apeluje, by przyjąć jednolity mechanizm – podobny do tego w przypadku szkół niepublicznych realizujących obowiązek szkolny – w którym dotacja byłaby naliczana na podstawie algorytmu podziału środków oświatowych.
Obecny model może doprowadzić do przenoszenia części kosztów z budżetów gmin na rodziców dzieci uczęszczających do przedszkoli niepublicznych
Co to oznacza w praktyce? Wzrost czesnego oraz dodatkowych opłat, ponieważ placówki te mają większą swobodę kształtowania swoich dochodów niż ich publiczne odpowiedniki.
Co istotne, mimo ustawowego ograniczenia wysokości dotacji dla niepublicznych przedszkoli do 75 proc. kosztów utrzymania dziecka w placówce publicznej, samorządy podkreślają, że publiczne przedszkola nadal pozostają w gorszej sytuacji finansowej. Powód? Muszą przestrzegać licznych przepisów, których nie obejmują niepubliczne placówki, a do tego ponoszą koszty wynikające z funkcjonowania całej infrastruktury lokalnej.
Śląskie gminy postulują zmianę zasad naliczania dotacji i proszą o pilne działania legislacyjne
Samorządy wskazują m.in. na brak jednolitych standardów kontroli wydatkowania dotacji przez niepubliczne przedszkola i sygnalizują, że obecny model nie uwzględnia lokalnych różnic w kosztach utrzymania placówek ani dynamicznych zmian liczby dzieci.
Dodatkowo samorządy nie mają wpływu na liczbę tworzonych placówek niepublicznych na swoim terenie ani informacji o planach ich otwarcia. Przez to planowanie sieci publicznych przedszkoli staje się niemal niemożliwe i w dłuższej perspektywie odbija się negatywnie na dostępności miejsc i stabilności miejscowych systemów edukacji.