Facebook ostatnio pojawia się w mediach głównie z niechlubnych powodów. To okazuje się, że pomógł wybrać Trumpowi wybory, to ucieka przed RODO. Ale wreszcie serwis Zuckerberga zrobił coś sensownego. Kasowanie postów na Facebooku się pewnie nie skończy, ale przynajmniej będzie się można odwołać.
Polityka serwisu, jeśli chodzi o kasowanie postów na Facebooku, od dawna była źródłem kontrowersji. Często przekraczało to wszystko granice absurdu. Na przykład w 2016 roku serwis usunął zdjęcie nagiej dziewczynki. Dziewczynka była naga, bo uciekała przed atakiem napalmowym, a samo zdjęcie pochodziło z wojny wietnamskiej. Fotografia agencji AP zdobyła nagrodę Pulitzera, ale dla Facebooka okazała się zbyt kontrowersyjna – właśnie z powodu nagości dziewczynki.
Kasowanie postów na Facebooku – będzie się można odwołać
Czy takie sytuacje odejdą do przeszłości? Znając ten serwis, to pewnie nie. Ale będzie instytucja odwoławcza od skasowanych postów.
Wiceprezes Facebooka Monika Bickert poinformowała, że od podobnych sytuacji można się teraz będzie odwołać. I ma nie być to specjalnie skomplikowane. Każdy użytkownik, którego post zostanie usunięty, będzie mógł wysłać prośbę do moderatorów. Ci mają działać dosyć szybko – w ciągu doby użytkownik ma się dowiedzieć, czy zespół specjalnych moderatorów przychylił się do jego prośby. Jeśli tak, to post po prostu będzie przywrócony.
Jak zapewnia Bickert, o ponowną weryfikację będą mogli prosić autorzy postów zawieszonych za zbytnią nagość, przedstawienie przemocy czy tak zwaną mowę nienawiści.
Do końca nie wiemy na jakiej zasadzie Facebook obecnie blokuje posty. Kryteria są niezbyt jasne, nie wiemy nawet czy o blokowaniu wpisów decydują bardziej ludzie, czy bardziej boty. Jednak Bickert zapewnia, że w przypadku odwołań, decydować będą tylko i wyłącznie ludzie z krwi i kości. Dodatkowo, zespół moderujący ma pracować całą dobę, siedem dni w tygodniu.
Kasowanie postów na Facebooku. Serwis będzie bardziej tolerancyjny? Wolne żarty…
Można by pomyśleć, że serwis przestaje być aż tak zasadniczy i że jego nie chce już blokować postów, przedstawiających nawet kawałek ludzkiego ciała. Cóż, nic z tego, Facebook pozostanie Facebookiem. Bo nie jest tak, że serwis Zucka chce przystopować z moderacją, on pod tym względem ciągle dokręca śrubę. W oświadczeniu prezes Bickert pojawiła się informacja, że Facebook zatrudnia już 7,5 tys. moderatorów, a to o 40 proc. więcej niż przed rokiem.
Facebook zamienia się więc w wielkiego brata, ale nie chce, by to kontrolowanie i monitorowanie było aż tak orwellowskie. Być może więc podobna sytuacja jak ze zdjęciem z Wietnamu już się prędko nie powtórzy. To dobra wiadomość. Ale nie żyjmy złudzeniami – bardzo wątpliwe, by Facebook miał tu naprawdę dobre intencje.