Selfie z niedźwiedziem – brzmi jak wymysł lekkomyślnych Amerykanów szukających emocji w parku Yellowstone, a wszystko dzieje się na naszym podwórku. Nowa moda opanowała turystów, poszukujących wrażeń na bieszczadzkich szlakach. Leśnicy i przewodnicy apelują – niedźwiedź to nie sympatyczny pluszak, ale żywe i niebezpieczne zwierzę. Niezrażeni turyści snują jednak plany na najbliższą majówkę.
Selfie z niedźwiedziem
Jak podaje rzeszowska Gazeta Wyborcza, turystów odwiedzających Bieszczady opanowała nowa moda: chcą z wycieczki przywieź nie tylko regionalne pamiątki, ale również dość oryginalną zdobycz – zdjęcie z niedźwiedziem. Do administratorki fanpaga’a grupabieszczady.pl kierowane są pytania, gdzie można spotkać niedźwiedzia. Mało tego niektórzy organizują wspólne wycieczki w poszukiwaniu misia, który chciałby im zapozować. Wycieczki mają być rodzinne, czyli na poszukiwanie niedźwiedzia w bieszczadzkiej głuszy, turyści chcą zabrać również swoje pociechy.
Niewiedza, nieświadomość i brak znajomości realiów
Może jest to mało sympatyczne stwierdzenie, ale tubylcy w niejednej z turystycznych miejscowości w kraju, na czas każdego turystycznego sezonu, uzbrajają się w cierpliwość i starają nastawiać przychylnie do odwiedzających ich gości. Są jednak sytuacje, kiedy oderwanie od codziennych obowiązków i nadmiar wolności dosłownie uderzają turystom do głowy i trudno znaleźć na to jakieś racjonalne wytłumaczenie.
Wtedy w miejscowych coś pęka – trudno jest podejść racjonalnie i przychylnie do planów bądź pytań z kategorii opisanej powyżej. Czy naprawdę żyjemy w czasach, w których trzeba tłumaczyć, dlaczego zbliżanie się do dziko żyjących zwierząt jest niewskazane, bo najzwyczajniej w świecie można przepłacić to zdrowiem, a nawet życiem?
Przyczyn takiego postrzegania dzikich zwierząt można doszukiwać się w różnych zjawiskach. Pewnie w jakimś stopniu winne są filmy i zdjęcia publikowane przez leśników, jak choćby te z facebookowej strony Nadleśnictwa Baligród, na której jego pracownicy publikują nagrania spotkanych podczas pracy zwierząt, w tym właśnie niedźwiedzi. Nie należy zapominać, że ci ludzie, na co dzień pracują w lesie i najzwyczajniej w świecie wiedzą, jak się w nim zachować, żeby nie zrobić krzywdy zarówno sobie, jak i zwierzętom.
Drugim powodem jest chyba pacyfistyczne przekonanie, że świat przyrody kocha człowieka i jest mu przyjaźnie nastawiony. Rzeczywiście, jeżeli całą naszą wiedzę opieramy na filmach dokumentalnych, a nasz kontakt z przyrodą ograniczamy do spacerów po parku, możemy żyć w przekonaniu, że wszystkie zwierzęta są do nas przyjaźnie nastawione. Niestety rzeczywistość jest inna. Absurdalnych sytuacji z udziałem przyjezdnych amatorów można mnożyć. O czym zresztą dość zabawnie wspomina administratorka fanpage’u.
Pomysłowość nie zna granic
Żądni wrażeń turyści są w stanie włożyć głowę do gawry, w której przebywał drapieżnik albo wjechać tam na nartach. Jeszcze inny chcąc zapewnić emocje i wspomnienie również swoim dzieciom, podchodzą do żubrów, bo chcą, żeby dziecko mogło je pogłaskać. Ze zdziwieniem stwierdzając następnie, że nie tylko zwierze pogłaskać się nie dało, ale również ich zaatakowało. Szczytem nieodpowiedzialność było jednak zdjęcie (cieszące się dużą popularnością) umieszczone przez rodziców, na którym pozuje matka z kilkumiesięcznym dzieckiem na rękach i stojącym obok kilkulatkiem na tle pasącej się w młodych malinach niedźwiedzicy. Powód do dumy? Raczej nie.
Jak bardzo trzeba być oderwanym od rzeczywistości, żeby nie zdawać sobie sprawy, że spotkanie niedźwiedzia w lesie jest po prostu niebezpieczne? Jak bardzo trzeba być oderwanym od rzeczywistości, żeby na takie niebezpieczeństwo narażać własne dzieci? Te pytania chyba pozostaną na zawsze bez odpowiedzi. Ludzka głupota nie zna umiaru. Z całą pewnością Ci ludzie mogą uścisnąć sobie rękę z inną grupą – antyszczepionkowcy mają równie odpowiedzialne pomysły i sposób patrzenia na świat.