Podczas rozmowy, ludzie informowani są, że mogą otrzymać darmowe nożyki, lecz muszą uiścić opłatę za przesyłkę tychże. Nie jest ona wysoka i wynosi 20 zł. Wiele osób skuszone taką okazją decyduje się na przetestowanie maszynek do golenia. Co ważne w całej sprawie, przesyłka dociera po pewnym czasie i zadowolony człowiek może cieszyć się darmowym goleniem.
Niestety po pewnym czasie może się zdziwić, bo przychodzą do niego kolejne przesyłki z tej firmy, za które wystawiany jest już rachunek na kilkadziesiąt złotych. Zdziwienie jest o tyle większe, że przecież nikt nie zamawiał towaru, ani nie zgadzał się na dodatkowe zakupy, chodziło przecież tylko o wzięcie udziału w promocji!
Problemem może być fakt, że niewiele osób lubi czytać dokładnie dokumenty, które dostarcza kurier wraz z przesyłką. Zwykle zaślepieni radością z wykorzystanej okazji podpisujemy dokument odbioru przesyłki i co tam jeszcze kurier nam przedstawi i biegniemy do mieszkania rozpakować przesyłkę, by sprawdzić, czy jest w niej to, co miało przyjść, a gdy okaże się, że tak, to jest już niemal okazja do świętowania. Kto by pamiętał o dodatkowych kartkach, zapisanych często maczkiem i to językiem prawniczym, którego nawet niektórzy biegli w obsłudze dokumentów nie rozumieją.
Osoby uważne lub podejrzliwe, wczytają się w regulamin, który firma Westerfield International AG dołączyła do przesyłki. Widnieje w niej zapis, że klient, biorąc udział w promocji, godzi się na dalsze przesyłki, jeśli nie odstąpi od umowy w ciągu 14 dni roboczych. Jeśli jednak nic nie zrobił, nie zrezygnował na piśmie lub poprzez infolinię. Co ciekawe, infolinie zwykle są automatyczne i miły głos informuje, że trzeba oczekiwać w kolejce na rozmowę z konsultantem. Często jest to płatna infolinia, a czeka się wiele minut. Sporo osób rezygnuje już po kilku, by nie narażać się na koszty.
Podobne działania dotyczyły wielu firm, w tym dość znanego dystrybutora encyklopedii, albumów, poradników, przewodników i innych pozycji książkowych – Reader’s Digest. Firma wycofała się z takiego modelu biznesowego po tym, jak UOKiK nałożył na nią karę w wysokości niemal 4,5 mln zł. Podobnie było ze słodyczami od 3czekolady, która to firma działała poprzez facebooka. Ci, którzy wzięli udział w promocji, musieli się zarejestrować na stronie firmy, by móc zrealizować wygrane kupony. Potem nieco zdziwieni otrzymywali przesyłki ze smakołykami, za które trzeba było za każdym razem płacić niemal 150 zł. Tutaj także biorący udział w akcji nie mieli jasnej informacji o tym, w co się pakują.
Co mogą zrobić osoby, które wczytując się w warunki promocji, konkursu, czy innej akcji znajdą zapis, że podczas rozmowy telefonicznej wyraziły zgodę na cykliczne kupowanie towaru, który tak naprawdę nie jest im potrzebny? Co zrobić, skoro często w treści są zapisy, że nieuiszczeni opłaty za przesyłkę może skutkować odwiedzinami windykatora lub komornika? Czy można się wyplątać z takiej sytuacji?
Jeśli macie problemy z umowami zawartymi przez telefon, lub dotyczy to Waszych znajomych lub bliskich, to zgłoście się do naszych prawników, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, z chęcią Wam pomogą.
Zdjęcia pochodzą z shutterstock.com