Kilka dni temu mój teść otrzymał decyzję ZUS o ustaleniu kapitału początkowego. Gdy poprosił mnie, abym rzucił na nią okiem, spodziewałem się kolejnego urzędniczego bełkotu. Tymczasem szybko musiałem zbierać szczękę z podłogi. Okazało się, że jest napisana kapitalnie prostym językiem. ZUS znowu może być wzorem dla innych urzędów w kraju.
Pisma urzędowe nie bez powodu kojarzą się z niezrozumiałym przez nikogo bełkotem. Dlatego moje zdziwienie po lekturze decyzji ZUS, którą kilka dni temu otrzymał mój teść, jest tym większe. Nie wiem, czy to jednostkowy przypadek, czy może akurat w tym oddziale pracownicy przeszli szkolenia z komunikacji z petentem, czy może to centrala opracowała nowe wytyczne. Faktem jest jednak to, że pismo jest napisane zwięźle, konkretnie i bardzo prostym językiem bez nadęcia i przywoływania dziesiątek przepisów. Czytelności wcale nie przeszkadza fakt, że jest długie ja 7 stron.
Zaskakujący jest sam fakt, że przywołanie podstawy prawnej wydanej decyzji nie zajmuje całej pierwszej strony. Nie ma wskazania żadnych konkretnych artykułów, przywołanych dziesiątek bezsensownych numerów dzienników ustaw czy „w zw. z art.”. Jest krótko. Podstawa prawna: Ustawa z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. To wszystko.
Pismo z ZUS i prosty język? Tak, to możliwe!
Dalsza część pisma jest poświęcona szczegółowemu sposobowi obliczenia wysokości kapitału początkowego. Tu niestety nie da się uniknąć skomplikowanej matematyki, chociaż to nie wina urzędników, że ustawodawca wprowadza tak skomplikowane wzory. Niemniej jednak i to można w prosty sposób opisać, wyjaśniając skąd się wzięły poszczególne kwoty, z czego wynikają i dlaczego są w takiej, a nie innej wysokości. Niezwykle prostym językiem opisano też, które okresy zatrudnienia wliczają się do obliczeń, a które nie. Jednocześnie wskazano, dlaczego te konkretne okresy akurat nie zostały wzięte pod uwagę. Braki w załączonej dokumentacji też zostały opisane tak, że przyszły emeryt dokładnie wie, czego się od niego oczekuje.
Moje zaskoczenie wzbudziło też pouczenie. To nie załączona kartka a4 zadrukowana małym druczkiem. Podobnie jak w przypadku podania podstawy prawnej, nie ma tu zbędnego przywoływania kolejnych przepisów. Jest prosto i krótko.
Jeżeli uważa Pan, że niniejsza decyzja nie jest zgodna z przepisami lub ze stanem faktycznym, może Pan wnieść odwołanie za pośrednictwem oddziału ZUS, który wydał decyzję do właściwego ze względu na Pana miejsce zamieszkania Sądu Okręgowego w terminie miesiąca od doręczenia decyzji.
Na zakończenie wskazano też konkretne dokumenty, które petent musi załączyć, żeby żądać ponownego przeliczenia wysokości kapitału zakładowego. Jasno opisano, o dokumenty z których zakładów pracy i z jakich okresów chodzi. Nie ma zbędnego odsyłania po dziesiątkach urzędów czy zachęcania do pisania setek odwołań.
Tak jak wspomniałem – nie mam pojęcia, czy to teraz stała praktyka ZUS, czy może wypadek przy pracy. W każdym razie chciałbym, żeby urzędowe pisma wyglądały tak jak to, które otrzymał mój teść. Z pewnością są rzeczy, które można by w nim było zmienić, ale na ten moment to by były zwykłe czepialstwo. ZUS znowu wyprzedził pozostałe urzędy o kilka okrążeń.