Mimo, że każdy z nas jest inny, to pewne mechanizmy, czy powtarzalne zachowania potrafią wiele zdradzić o człowieku. Ubiór, postawa, sposób mówienia i wiele innych są przedmiotem badań psychologów, socjologów i innych naukowców. Sprawa ma się bardzo podobnie z gustami. Jak donosi bankier.pl, PAN rozpoczyna badania odnośnie gustu muzycznego Polaków.
Muzyka jest podstawą wielu subkultur. Widząc długowłosego człowieka w glanach raczej na pewno stwierdzimy, że ktoś taki nie słucha popu, rapu, czy disco polo. Z drugiej strony zauważyć można, że im prostsze są preferencje co do odbieranych przekazów, czy to w formie nieskomplikowanej muzyki, czy prostych seriali telewizyjnych, tym mniej wykształcony i inteligentny jest człowiek. Gust muzyczny niewątpliwie wskazuje nam na rodzaj osoby, z którą mamy do czynienia.
Czy lubi Pan/Pani Bayer Full?
Naukowcy z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademi Nauk w Warszawie rozpoczynają badania nad gustem muzycznym Polaków. Jak wyjaśnia prof. Henryk Domański z PAN celem badań jest ustalenie wpływu gustu muzycznego na prestiż oraz pozycję społeczną człowieka. W związku z tym, naukowcy PAN zadadzą Polakom kilka pytań, w tym
- Czy lubi Pan/Pani muzykę Eminema/Wagnera/zespołu Bayer Full?
- Jak często bywa Pan/Pani w operetce?
- A jak często na koncercie rockowym lub heavy metalowym?
- Na ile lubi Pan/Pani muzykę elektroniczną, a na ile filmową?
Prof. Domański dodaje, że w wielu domach wychowanie oraz rozwój społeczno-intelektualny rodziców ma wpływ na gust muzyczny swoich dzieci. Ponadto naukowcy powołują się na wybitnego, nieżyjącego już francuskiego socjologa Pierre’a Bourdieu, który twierdził, iż im wyższa jest pozycja człowieka, tym ambitniejszej muzyki słucha. Takim przykładem ambitniejszej muzyki i wyższych upodobań może być np. bywanie w filharmoniach, zamiast słuchania muzyki pop. Dodatkowo naukowcy chcą zbadać zjawisko omniworyzmu, czyli różnorodności w słuchanej przez nas muzyce. Niewątpliwie są osoby, które lubią zarówno etiudy Chopina, jak i najnowsze przeboje Zenka Martyniuka.
Impreza w remizie czy filharmonia?
Osobiście uważam, że taka zależność istnieje. Oczywiście należy wziąć poprawkę na swoisty błąd pomiaru, w postaci osób, które znajdują się w pewnych kręgach i wykazują pewne zachowania bo muszą, a po wizycie w operze, czy filharmonii z ich domowych głośników radośnie rozbrzmiewa „przez twe oczy zielone”. Drugą kwestią, która może obniżyć wiarygodność badań jest ogólne przeświadczenie, że o gustach się nie dyskutuje.
Myślę jednak, że znaczna część muzyki może być obiektywnie nazwana prymitywną. Nawet wśród własnego otoczenia widzę że osoby, których gusta muzyczne kończą się na podśpiewywaniu do miałkich popowych utworów, które akurat zajmują czołowe miejsca w radiowych toplistach, są znacznie mniej inteligentne i ambitne.