Znalazłeś cudzy „darmowy” internet? Korzystając z nie swojej sieci, nawet bez hasła, musisz liczyć się z odpowiedzialnością karną.
Z internetem łączymy się na co dzień. Robimy to za pomocą darmowych hot-spotów WiFi w kawiarni, przez domową sieć, czy korzystając z taryfy operatora sieci komórkowej. Często jednak osoby, które spacerując przez miasto potrzebują pilnie sprawdzić e-mail, wyszukują „darmowe” połączenie, czyli niezabezpieczone sieci znajdujące się w zasięgu.
Takie działanie nie jest niczym skomplikowanym. Wystarczy w smartfonie czy tablecie uruchomić usługę WiFi, spacerować po osiedlu blokowisk i czekać kiedy na ekranie pojawi się nazwa (SSID) sieci bez „kłódeczki”. Jedyne czym natychmiastowo płacimy to poziom naładowania baterii, który znacząco spada przy takim ciągłym skanowaniu. Okazuje się jednak, że na dłuższą metę możemy spotkać się ze znacznie poważniejszymi konsekwencjami.
Jeżeli łączymy się z cudzą siecią WiFi, dokonujemy niejako wtargnięcia do jego przestrzeni. Nie usprawiedliwia tego brak ustalonego hasła dostępu do internetu. Niektórzy entuzjaści „darmowego surfowania” mówią, że skoro ktoś nie dba o zabezpieczenia swojego połączenia, to tak jakby sam zapraszał do korzystania z niego. Tak jednak nie jest – jako kontrargument można przytoczyć zasadę, że wejście na cudzy teren, nawet jeżeli np. nie zamknął bramy na kłódkę, nie jest legalne.
Jaka konkretnie kara może nas spotkać za takie działanie? Omawia to kodeks karny:
Art. 267.
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nie przeznaczoną, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
Czy tak wysoka kara jest uzasadniona? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić, ponieważ można mnożyć przykłady pozornie poważniejszych przestępstw, za które odpowiedzialność jest znacznie mniejsza. Zastanówmy się jednak jakie konkretnie negatywne i bezprawne działania mogą płynąć z wykorzystywania cudzej sieci.
Pierwszy, najbardziej oczywisty skutek takiego połączenia, to zabieranie cudzego transferu. Jeżeli pan Kowalski kupi u operatora dostęp do sieci z transferem 50 Mb/s, to oczekuje, że z takiej prędkości będzie mógł korzystać. W przypadku gdy nie zna się na konfiguracji punktów dostępowych i kupi pierwszy lepszy router w sklepie, może okazać się, że po jego podłączeniu ma niezabezpieczoną sieć. W chwili gdy sąsiad zza ściany zacznie intensywnie korzystać z jego WiFi, transfer może spaść. Wtedy pan Kowalski nie będzie otrzymywał pełni usług, za które przecież płaci i które mu się należą.
Kolejne konsekwencje to identyfikacja wirtualnych przestępców. Nie chcemy wrzucać tutaj wszystkich do jednego worka, ale zarówno pedofil udostępniający zdjęcia dzieci, jak haker włamujący się do kont bankowych, czy też zwykły użytkownik rozsyłający pirackie oprogramowanie w sieciach torrent, powinni być według prawa ścigani przez odpowiednie organy. Do tego celu wykorzystuje się między innymi namierzanie przez adres IP czyli prywatny identyfikator sieci.
Problem polega na tym, że jeżeli internetowy przestępca celowo skorzysta z niezabezpieczonej sieci, żeby pozostać anonimowym, to początkowo odpowiedzialność spadnie na prawowitego właściciela routera. Oczywiście, może on tłumaczyć się że nie dopuścił się zarzucanych mu nielegalnych czynów i prawdopodobnie zrobił to ktoś, kto bez zgody połączył się z jego bezprzewodowym internetem. W praktyce jednak potwierdzenie takiej wersji wymaga ekspertyzy, a ściganie faktycznego przestępcy staje się bardzo utrudnione.
Pamiętajmy też o własnym bezpieczeństwie. Gdy łączymy się z siecią WiFi, której pochodzenie nie jest pewne, ryzykujemy że to pułapka mająca na celu wyłudzenie naszych danych. Jeśli musimy szybko zrobić przelew i uruchomimy pierwszą z listy sieć o nazwie np. „hotspot_darmowy_net_free”, bardzo prawdopodobne że logując się na stronę banku w taki sposób, nasze dane zostaną przejęte przez hakerów, którzy do tego celu stworzyli otwarte połączenie.
No dobrze, ale jak reagować kiedy to ktoś połączy się z naszą siecią, tak żeby móc wyegzekwować odpowiedzialność karną? Otóż każdy, kto posiada router WiFi umożliwiający połączenie bezprzewodowe, może zalogować się do niego z poziomu przeglądarki internetowej. Dane logowania zazwyczaj umieszczone są na naklejce na obudowie urządzenia, bądź w jego instrukcji. W panelu zarządzania siecią znajdziemy listę wszystkich (konkretnie ich adresy MAC), którzy są podpięci pod naszą sieć.
Pamiętajmy jednak, że lepsze jest działanie profilaktyczne. Ustalajmy hasła do swoich sieci, nie łączmy się też z niezaufanymi hotspotami. Lepiej poświęcić kilka chwil i udać się do restauracji która oferuje darmowe połączenie. Wkrótce WiFi znajdziemy także w wielu placówkach Poczty Polskiej w ramach tworzonych Centrów Aktywizacji Cyfrowej.
Masz wątpliwości odnośnie prawnych konsekwencji korzystania z sieci, potrzebujesz pomocy prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Fot. tytułowa: shutterstock.com