Co się musi stać, kto musi wygrać lub kto musi umrzeć, żeby dwie polskie drużyny zagrały w Lidze Mistrzów?

Gorące tematy Codzienne Lokowanie produktu Dołącz do dyskusji (170)
Co się musi stać, kto musi wygrać lub kto musi umrzeć, żeby dwie polskie drużyny zagrały w Lidze Mistrzów?

Nowy sezon, nowe możliwości. Jak Polsat transmitował mecze reprezentacji, to przynajmniej nasi wygrywali. Może pozyskanie przez stację nieodłącznie kojarzącą się z Mateuszem Borkiem, praw do transmisji Ligi Mistrzów i Ligi Europy przyniesie polskim drużynom szczęście? 

– Tylko cud może sprawić, że polskie drużyny zagrają w finale Ligi Mistrzów – uważa wielu, nawet optymistycznych kibiców. Cóż, na razie wizja Legii czy Lecha grających o główne trofeum z takim Realem jest trudna do wyobrażenia. Ale dwie polskie drużyny w Lidze Mistrzów? To już wyobrazić sobie można. I nikt nie musi nawet umierać. Wystarczy spojrzeć na nie tak odległe Czechy.

Polskie drużyny w Lidze Mistrzów? Na razie w prestiżowym turnieju UEFA regularnie występuje Legia Warszawa. Poza cztery rundy kwalifikacyjne wychodzi jednak rzadko. Już dojście do fazy grupowej jest uznawane za wielki sukces. To wyjdźmy dalej – nie tylko Legia przechodzi dalej, ale w elitarnej Champions League gra Lech, Jagiellonia, może Wisła Płock. To realne?

Dwie polskie drużyny w Lidze Mistrzów. Nikt umierać nie musi

Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu – tak, z najlepszych lig krajowych w Lidze Mistrzów grają i po cztery drużyny. Polska Ekstraklasa to jednak nie jest liga włoska czy hiszpańska. Zachodnie kluby to wielkie korporacje, taki Real Madryt ma w jednym sezonie przychody rzędu 670 mln euro. To oczywiście nieosiągalne pieniądze dla polskich klubów.

Póki co marzymy o jednej polskiej drużynie co sezon w Champions League, a i to nie trafia nam się zbyt często. Czy więc możliwe jest, żeby dwa polskie zespoły mogły zagrać w tych prestiżowych rozgrywkach i osiągnąć w nich sukces? Od czego zależy, że jeden kraj ma w Lidze Mistrzów cztery zespoły, a innemu nie gwarantuje się nawet jednej drużyny?

Możemy snuć wizje, że ktoś akurat umrze, nasz rywal z takiej Serbii czy Irlandii zbankrutuje czy wycofa swoją drużynę w którejś z czterech rund i jego nieszczęście przełoży się na naszą radość. Ale błagam – nie idźmy tą drogą! Lepiej będzie, jak kibic Legii będzie trzymał kciuki za takiego Lecha. A kibic Lecha – kibicował takiej Jagiellonii. Zwłaszcza, że akurat w Europie wszyscy gramy do jednej bramki i nawet Poznań jest beneficjentem goli strzelanych przez Warszawę. I odwrotnie.

Polskie drużyny w Lidze Mistrzów. Czech potrafi

Wiecie co to 1. česká fotbalová liga? Jak się pewnie się domyślacie, to topowa liga w Czechach. Nie jest bardzo rozpoznawalna, jak ligi zachodnie, ale zwykle mistrz i wicemistrz rozgrywek kwalifikują się do boju o sukces w Lidze Mistrzów. W tym sezonie już na pewno będziemy mogli oglądać w Polsacie popisy Viktorii Pilzno, która ma gwarantowany start w rozgrywkach. Również wicemistrz – Slavia Praga – ma spore szanse na dołączenie do elity, ponieważ wystartuje w eliminacjach dopiero od III rundy. Dla porównania Legia, Mistrz Polski, jedyne co ma zagwarantowane, to I Runda kwalifikacyjna, obok takich tuz jak choćby Cork City.

Skąd to się bierze? Bynajmniej nie z tego, że Czesi mają lepsze piwo. O wszystkim decyduje ranking UEFA. Polska Ekstraklasa plasuje się zwykle w tym rankingu w okolicach końca drugiej dziesiątki. Czeska – pod koniec pierwszej. I o ile Czesi konkurują z mocnymi ligami, turecką czy belgijską, to my raczej z kiepskimi – na przykład z białoruską czy szwedzką. Co musimy więc zrobić, by awansować? Cóż, odnosić sukcesy w rozgrywkach UEFA, czyli w Lidze Europy czy (najlepiej) Lidze Mistrzów. A tych przecież nie mamy. Koło się zamyka. Ale czy aby na pewno?

Przede wszystkim kibice polskich drużyn musieliby zrozumieć, że jedziemy na jednym wózku. Dlatego gdy tylko Legia wychodzi na murawę w rozgrywkach Ligi, to w Poznaniu wszyscy powinni dopingować stołeczną drużynę. Jak ona zajdzie jednego roku wyżej, to mamy większe szanse awansować w rankingu UEFA. Będziemy wyżej w rankingu – więcej drużyn będzie mogło grać. Tak samo wszyscy polscy kibice powinni trzymać kciuki za drużyny w Lidze Europy – te rozgrywki też mają gigantyczny wpływ na ranking całej ligi.

W dużej mierze wyjaśnia to tak zwany Współczynnik UEFA, który na bieżąco można śledzić w tej witrynie.

Jeśli uważnie się przyjrzycie, to zobaczycie na przykład, że świetny sezon, w którym Legia wystąpiła w Lidze Mistrzów, wcale nie przyniósł aż tak dużo punktów dla Polski. To specyfika tego Współczynnika, który dość mocno premiuje Ligę Europy i punkty zdobywane w tych nieco mniej prestiżowych rozgrywkach, wcale nie są dużo mniej ważne od tych z Ligi Mistrzów. W ten sposób przez lat umacniała się hegemonia Hiszpanii dzielnie spisującej się na obu frontach i w dużej mierze dzięki tym występom Bundesliga przegoniła swego czasu Serie A – dla Włochów Liga Europy była turniejem trzeciego sortu i bardzo szybko odpuszczali sobie rywalizację w nim na poważnie. A kiedy zorientowali się ile ich to kosztowało, było już za późno.

Z tego też względu sympatie kibicowskie w Europie nie mają większego znaczenia, ponieważ nawet najgorszy rywal z krajowego podwórka, gra również dla naszej drużyny.

W pewnym momencie duże kluby piłkarskie wkurzyły się na Współczynnik UEFA wskazując, że to one przyciągają widzów oraz sponsorów przed telewizory Ligi Mistrzów i zażądały, by w najważniejszych klubowych rozgrywkach świata ograniczyć nieco napływ „drobnicy”, przez co mecze będą bardziej ekscytujące, a oni sami nie będą odcięci od środków finansowych. Może to i okrutne, ale na pewno przeciętny fan piłki zdecydowanie chętniej zobaczy w Lidze Mistrzów Olympique Lyon czy Inter Mediolan, niż mistrza Bułgarii. Liga Mistrzów 2018/19 reformuje nieco dotychczasowe zasady kwalifikowania drużyn, ten współczynnik narodowościowy w konsekwencji nie będzie miał aż takiego znaczenia, ale dlaczego tak się dzieje i na jakich zasadach, dokładniej wyjaśnimy w osobnym artykule.

Swoją drogą, na Wikipedii można znaleźć tabelę, która dość sensowny pomysł Współczynnika UEFA stosuje nawet do lat ubiegłych, przed jego faktycznym obowiązywaniem, co historycznie stanowi ciekawą mapę dominacji danej ligi.

A skoro o Lidze Mistrzów mowa…

Od nowego sezonu 2018/2019 Liga Mistrzów UEFA i Liga Europy UEFA będą dostępne w Grupie Polsat. Dzięki wyjątkowej ofercie telewizyjnej Cyfrowego Polsatu fani najlepszych klubowych rozgrywek piłkarskich będą mogli oglądać po raz pierwszy w Polsce wszystkie mecze Ligi Mistrzów UEFA na żywo oraz spotkania Ligi Europy UEFA. Wszystko to w ramach pakietu Polsat Sport Premium – na nowych kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2 w jakości Super HD oraz w czterech serwisach telewizyjnych premium. Łącznie przez 3 lata w ofercie Telewizji Polsat, platformy Cyfrowy Polsat, sieci Plus i IPLI będzie można zobaczyć ponad 1000 meczów. Szczegóły można znaleźć tutaj: Cyfrowy Polsat lub Plus.