Rowerzyści na drogach są nie mniej chamscy, niż niejeden kierowca. Policja punktuje najczęstsze wykroczenia cyklistów

Gorące tematy Codzienne Moto Dołącz do dyskusji (357)
Rowerzyści na drogach są nie mniej chamscy, niż niejeden kierowca. Policja punktuje najczęstsze wykroczenia cyklistów

Rowerzyści, jako osoby poruszające się bardziej ekologicznym środkiem transportu często uważają, że pozostali uczestnicy ruchu powinni dostosować się do nich. Niestety znajomość zasad ruchu drogowego wcale nie jest wśród nich lepsza. Efektem tego są często tragiczne w skutkach wypadki.

Nic tak nie denerwuje kierowcy, jak rowerzysta, który zamiast po ścieżce rowerowej, wybrał nieco szybszą jazdę ulicą. Z kolei na rowerzystów słowo kierowca potrafi zadziałać niczym płachta na byka i z rękawa mogą wymieniać ich przewinienia, których byli świadkami tylko w ostatnim tygodniu. Policyjne statystyki pokazują jednak, że rowerzyści przeceniają swoje umiejętności równie często, jak pogardzani przez nich kierowcy. Portal bankier.pl przywołał wypowiedzi policjantów oraz kilka ciekawych statystyk.

W samym 2017 roku rowerzyści przyczynili się do 1546 wypadków. Zginęło w nich 119 osób, a ucierpiało 1481. Większość tych zdarzeń miała miejsce w terenie zabudowanym, chociaż wypadki śmiertelne zdecydowanie częściej zdarzają się poza miastem. Właśnie w ten sposób życie straciło 100 osób w 567 wypadkach. Do najczęstszych wykroczeń rowerzystów należy wymuszanie pierwszeństwa przejazdu (518), nieprawidłowe skręcanie (118) oraz niedostosowanie prędkości do warunków jazdy (116). Co na to policjanci?

Bardzo często można zaobserwować, że rowerzyści nie znają hierarchii dróg, którymi mogą się poruszać i wybierają jezdnię dlatego, że jest szybsza, wygodna, równa i nie muszą uważać na pieszych, którzy lubią wchodzić pod koła. Tymczasem jezdnia jest na samym końcu listy, po drodze dla rowerów, drodze dla rowerów i pieszych oraz po poboczu. Dopiero gdy wszystkie te drogi są niedostępne, rowerzysta może poruszać się jezdnią.

Rowerzyści to żadne święte krowy – równie często popełniają wykroczenia, jak kierowcy

Niebieski znak drogowy, na którym widnieje biały rower, jest znakiem nakazu. To oznacza, że rowerzysta ma obowiązek poruszać się wyznaczoną specjalnie dla niego ścieżką, a w żadnym wypadku nie jest sugestią. Z kolei droga dla rowerów i pieszych oznacza, że to piesi mają na niej pierwszeństwo, a rowerzysta musi jechać powoli i do nich się dostosować.

Innym grzechem rowerzystów jest też ich bezkompromisowe przeświadczenie o pierwszeństwie przejazdu i zupełna wiara w to, że jeśli już jadą drogą dla rowerów, to nie muszą uważać na nic innego.  Żeby wymagać od kogoś ustąpienia pierwszeństwa, najpierw trzeba dać mu szansę, żeby w ogóle mógł tę osobę zauważyć. Mało kto wie, że wypadków, gdzie rowerzysta wjeżdża w pieszego, można wymieniać setkami, a często są to poważne wypadki, gdzie dochodzi np. do uszkodzenia twarzoczaszki” – mówi Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Równie częstym problemem jest druga, wręcz przeciwna przypadłość rowerzystów, a więc poruszanie się chodnikiem. Rozwiązanie praktykowane zwłaszcza przez tych mniej pewnych siebie i swoich umiejętności. Uważają bowiem że to bezpieczniejsze wyjście niż narażanie się na kolizję z rozpędzonym samochodem. Tymczasem prawo o ruchu drogowym jedynie w trzech przypadkach dopuszcza jazdę rowerem po chodniku.

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła)

To wszystko można sprowadzić do brutalnej prawdy – cham za kółkiem od chama na rowerze różni się wyłącznie środkiem lokomocji. Co prawda zakaz wjazdu rowerów w naszym kraju to wciąż rzadkość, to nie można wykluczyć zaostrzenia odpowiedzialności rowerzystów.