Potrzebujesz domeny dla swojej strony internetowej, ale nie wiesz, na co zwrócić uwagę? Na co trzeba uważać, decydując się na konkretny adres swojej witryny? Odpowiedzi nie są trudne, ale warto je znać – zwłaszcza, że co 40 sekund ktoś wykupuje domenę z końcówką .pl.
Na całym świecie funkcjonuje już niemal pół miliarda stron internetowych. Samych domen (adresów) z końcówką .pl jest około dwóch i pół miliona. Jednocześnie połowa małych i średnich firm nie posiada własnej strony internetowej – jeszcze. Ale i to z pewnością się zmieni, bo własna witryna to biznesowa konieczność.
Strona internetowa nie może się obejść bez adresu – tak jak samochód bez tablicy rejestracyjnej. Dobry adres nie tylko podkreśla profesjonalizm właściciela strony, ale może nawet wpłynąć na to, jak wysoko na liście wyników wyszukiwarki znajdzie się cała witryna. Wybór domeny internetowej nie jest zatem czymś bez znaczenia. Wręcz przeciwnie, warto to zrobić mądrze, choćby po to, aby uniknąć prawnych komplikacji.
Domena internetowa – jak wybrać właściwy adres swojej strony internetowej?
1. Ma być łatwo i krótko
Domena internetowa powinna być przede wszystkim krótka i łatwa do zapamiętania oraz zapisania. Potwierdza to praktyka: wśród 25 najpopularniejszych witryn na całym świecie najdłuższe adresy liczą raptem 9 znaków (Wikipedia oraz Instagram). Co do zasady im mniej, tym lepiej – pod warunkiem oczywiście, że adres nie jest kombinacją mniej lub bardziej losowo wybranych znaków. Wpadający w oko (lub ucho) adres, nawet, jeśli jest nieco dłuższy, zwiększa szansę na bycie zapamiętanym przez odbiorców. Przykładowo, dla Polaków z pewnością łatwiejszy będzie do zapamiętania adres
www.islandzkiwulkan.pl
niż
www.eyjafjallajokull.pl
To ważne, aby aby adres był prosty i łatwy nie tylko do zapamiętania, ale i zapisania. Utrudni to pracę rozmaitym piratom domenowym, którzy próbują w niezbyt uczciwy sposób dorobić się cudzym kosztem. Robią to, rejestrując na przykład domeny o niemal identycznym zapisie jak oryginał (np. facebok.com zamiast facebook.com), wykorzystując popełniane przez internautów literówki przy wpisywaniu adresu w przeglądarce. To tzw. typosquatting, który może być uznany za nielegalny. Walczyć z nim można m.in. przed WIPO (World Intellectual Property Organization) czy Sądem polubownym ds. domen internetowych działającym przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Warto jednak zastanowić się, czy nie lepiej od razu – uprzedzając piratów domenowych – wykupić domeny z kilkoma, popularnymi rozszerzeniami, a także zastanowić się, czy nasza wybrana domena może być przez internautów w jakiś sposób zniekształcona, i zadbać o to, aby i wówczas trafiali we właściwe miejsce. Wspomniany wyżej Facebook tak właśnie zrobił – wpisując błędny adres facebok. com i tak zostaniesz przekierowany do serwisu społecznościowego.
Jednocześnie należy pamiętać, że nawet najlepiej dobrane słowa kluczowe w adresie witryny nic nie dadzą, jeśli treść strony internetowej nie będzie odpowiednio zoptymalizowana pod kątem wyszukiwarek internetowych (tzw. SEO – search engine optimization).
2. Czym się zajmujesz?
Warto rozważyć użycie w nazwie domeny słów związanych z prowadzoną przez nas działalnością. Powinno to ułatwić dobre pozycjonowanie naszej strony w wyszukiwarkach – co pozwala zwiększyć zyski. Przykładowo, przedsiębiorca trudniący się sprzedażą materiałów do impregnacji drewna mógłby się zainteresować domeną
www.lakierybejce.pl
Nie warto jednak tego nadużywać, adres www.lakiery-bejce-farby-rozpuszczalniki.pl to stanowcza przesada, choćby dlatego, że przy okazji narusza kolejną z reguł.
3. Unikaj myślników i cyfr
Myślniki i cyfry oczywiście mogą być używane w nazwach domen, ale stwarza to kilka problemów. Po pierwsze, zbyt duża ilość myślników w adresie strony internetowej jest „karana” przez takie wyszukiwarki jak Google. Po drugie, używanie myślników czy cyfr stwarza problemy przy zapamiętywaniu adresu, a ten przecież, jak wiemy, ma być łatwy do zapamiętania.
Myślniki służą do rozdzielania kolejnych słów. Coraz więcej firm decyduje się w takich sytuacjach (np. gdy nazwa firmy składa się z kilku wyrazów) na pisownię z użyciem dużych liter, np.
www.JanKowalskiPrzyczepySamochodowe.pl
Zwiększa to czytelność adresu w stosunku do zapisu z użyciem liter tej samej wielkości. Pamiętajmy jednak, że www.JanKowalskiPrzyczepySamochodowe.pl i www.jankowalskiprzyczepysamochodowe.pl to dokładnie te same domeny. Nie trzeba zatem wybierać kilku wersji, a jedynie zdecydować się na odpowiedni rodzaj zapisu np. w materiałach reklamowych.
4. Pamiętaj o rozszerzeniach
„Główna” część adresu to nie wszystko. Niezwykle ważny jest dobór odpowiedniego rozszerzenia, takie jak .pl czy .com. W Polsce największym prestiżem cieszą się adresy z rozszerzeniem narodowym, jednak wiele adresów – zwłaszcza tych krótkich i łatwych do zapamiętania – jest już zajętych. Remedium na to może być wybór tzw. domeny funkcjonalnej, takich jak .shop czy… .vodka. Od kilku lat wybór takich adresów jest ogromny i daje wiele ciekawych możliwości – warto zajrzeć np. na stronę firmy OVH, rejestratora nr 3 w Polsce i zobaczyć, jak duży jest wybór rozszerzeń.
Ale warto, wybierając rozszerzenie dla swojej domeny, myśleć perspektywicznie. Jeśli planujemy ekspansję naszej działalności na rynki międzynarodowe, lepiej zawczasu wykupić domeny z innymi rozszerzeniami, takimi jak .fr czy co.uk. Na wszelki wypadek powinno się rozważyć również wykupić wersję z myślnikami, a także dołączonym przedrostkiem www, np. wwwislandzkiwulkan.pl. Utrudni to życie nieuczciwym konkurentom i hakerom, próbującym podszyć się pod naszą działalność.
5. Domena internetowa a prawo
Decydując się na wybraną przez nas domenę powinniśmy sprawdzić, czy nie narusza ona prawa. Nie istnieje co prawda odrębne „prawo do domeny internetowej”, jednak mogą się zdarzyć sytuacje, w których dany adres może być przyczyną kosztownego sporu.
Taka sytuacja może mieć miejsce, gdy adres wykorzystuje cudzy znak towarowy. Użycie takie znaku (np. słowa „Facebook”) może być, na gruncie polskiego prawa, uznane za czyn nieuczciwej konkurencji. Ten jest przez ustawę definiowany jako „działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta”. Dalej ustawodawca sprecyzował, że takim zachowaniem jest m.in. utrudnianie dostępu do rynku. Można zatem przyjąć, że już sama rejestracja domeny wykorzystującej cudzy znak towarowy, nawet bez podejmowania dalszych czynności (np. uruchomienie sklepu internetowego sprzedającego podróbki produktów właściciela ww. znaku), jest naruszeniem prawa.
Bezpieczniejszym rozwiązaniem jest zatem wybór domeny wskazującej na rodzaj działalności – jak www.lakierybejce.pl. Z drugiej strony takiej zbitki słów nie będzie można zarejestrować jako znaku towarowego, z uwagi na brak wystarczająco odróżniającego charakteru. Zaś domenę wykorzystującą nazwę przedsiębiorstwa jak najbardziej można zastrzec – ułatwi to zresztą późniejsze spory z piratami domenowymi.
Podobną ochronę przedsiębiorców przed nielegalnym wykorzystywaniem nazwy firmy zapewniają przepisy kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 4310 kodeksu:
Przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać usunięcia jego skutków, złożenia oświadczenia lub oświadczeń w odpowiedniej treści i formie, naprawienia na zasadach ogólnych szkody majątkowej lub wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia.
Takim niezgodnym z przepisami działaniem będzie również wykorzystanie domeny łudząco podobnej do strony konkurencji, np. wykorzystującej literówki w adresie (czyli wspomniany wcześniej typosquatting).
Dlatego wybierając adres, warto się upewnić, że nasze pomysły nie zostały już wcześniej wykorzystane. Aby uniknąć narażenia się na odpowiedzialność prawną, warto sprawdzić w dostępnych bazach danych (WIPO, EUIPO, Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej), czy wymyślony przez nas adres nie będzie naruszał praw innych osób. Jeśli wykorzystamy cudzy znak towarowy, musimy liczyć się z tym, że stracimy prawa do domeny i poniesiemy koszty postępowania.
Artykuł powstał we współpracy z OVH