Warto uważnie czytać regulaminy lub umowy, bo udostępnienie wizerunku dziecka może przysporzyć nam wielu problemów.
Wielu naszych czytelników pewnie spotkało się z wrzucaniem masy zdjęć dzieci, najczęściej swoich, na różnego rodzaju portale społecznościowe. Dodatkowo wielu rodziców nie zastanawia się nad tym, że podpisując różnego rodzaju umowy z instytucjami związanymi z opieką nad dziećmi, zgadzają się one na udostępnienie wizerunku dziecka, co może przysporzyć wielu problemów.
W wielu miejscach, gdzie dzieci pobierają dodatkową edukację, poza szkołą, oddaje się je pod opiekę lub zgłasza do konkursu czy castingu, trzeba podpisać regulamin. Zwykle w jego treści znajdują się informacje co wolno i za co odpowiadają opiekunowie, jakie obowiązki mają rodzice, jak powinny zachowywać się dzieci, etc. Niestety niewielu rodziców czyta wnikliwie regulamin, pytając zwykle, co w nim jest. Słysząc ogólnikowe odpowiedzi, godzą się, podpisują i tyle.
Warto jednak wnikliwiej zainteresować się takimi regulaminami, bo często są w nich zawarte zapisy dające osobom trzecim prawo do spraw, które tak naprawdę wolelibyśmy pozostawić tylko sobie. W tym przypadku chodzi o wizerunek dziecka. Często zapisy są nieco zawikłane, ale warto dokładnie dopytać o to przed podpisaniem umowy lub regulaminu.
W zapisach mogą się znaleźć zapisy, które oznaczają, że przekazujemy instytucji prawo do wizerunku naszego dziecka. Może to być wyjaśnione, że zdjęcia dzieciom w grupie są robione tylko do wewnętrznego wykorzystania na wystawkach w przedszkolu, świetlicy, czy sali treningowej. Może to oznaczać, że pojawią się na stronie internetowej, ale także, że mogą one zostać umieszczone w folderach reklamowych, czy innych publikacjach, na które niekoniecznie chcielibyśmy się zgodzić.
Warto na umowie zażyczyć sobie sprecyzowania, na co się zgadzacie, a na co nie wyrażacie aprobaty. W prawidłowo przygotowanym regulaminie czy umowie tego typu zapisy są umieszczone jako dodatkowa klauzula, na którą rodzic może wyrazić zgodę lub jej nie udzielić.
Ciekawostką jest to, że w wielu przypadkach regulaminy świetlic, domów kultury, zajęć pozalekcyjnych tworzą prawnicy, którzy chyba zajmują się innymi sprawami, a mają niewielkie pojęcie o ochronie wizerunku. Chodzi o to, że z treści tychże regulaminów wynika, że godząc się na zajęcia, automatycznie wyrażamy aprobatę na dowolne wykorzystanie wizerunku naszego dziecka. Oznacza to złamanie prawa, gdyż nie wolno łączyć w jedną, ale należy umieszczać je osobno, do zaznaczenia lub podpisania.
Warto w takich przypadkach skreślić zapis dotyczący udostępniania wizerunku dziecka, a w przypadku osobnej klauzuli z polem do zaznaczenia zgody dodatkowo opisać, że nie zgadzacie się na wykorzystanie wizerunku dziecka do żadnych celów i podpisać się obok, by nie zostawić możliwości zaznaczenia tego pola przez osoby trzecie.
Oczywiście może to oznaczać, że w przypadku zdjęć zbiorowych, nagrywania przygotowanej akademii, przedstawienia lub występów dziecko rodzica, który nie wyraził zgody na publikację jego wizerunku, będzie pomijane przy tego typu akcjach lub wręcz odsuwane gdy wszystkie inne będą miały robione zdjęcia. Warto wziąć to pod uwagę.
Operowanie wizerunkiem dziecka to drażliwa sprawa i dokładnie trzeba przemyśleć wszelkie konsekwencje wynikające z samodzielnego zamieszczania zdjęć naszych pociech w internecie lub przekazywania tych praw innym ludziom, bo nawet w obrębie rodziny może nas spotkać przykra sytuacja, podobna do opisywanej przez nas sprawy rozwodowej i wizerunku dziecka tejże pary.
Masz problemy lub wątpliwości związane z naruszeniem albo bezprawnym wykorzystaniem wizerunku naszego lub naszych dzieci i chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com