Śmiem twierdzić, że największym zagrożeniem dla pieszych na naszych drogach nie są kierowcy, a sami piesi. Zupełnie nie wiem, skąd wzięła się powszechna akceptacja dla pieszych, którzy każdego dnia traktują przejście dla pieszych jak integralną część chodnika.
„Pieszy ma pierwszeństwo przy przejściu dla pieszych” to zdanie powtarzane jak mantra we wszelkich dyskusjach i z pewnością ta prawda ludowa przyczyniła się do niejednej tragedii. Pieszy oczywiście ma pierwszeństwo przed pojazdem, ale jeżeli znajduje się na tym przejściu. Mało tego, zatrzymanie pojazdu w celu umożliwienia pieszemu wejścia na zebrę jest prawnie wątpliwe. Mimo to zdecydowana większość pieszych za nic ma zasady ruchu drogowego. Dlatego przejście dla pieszych jest przez nich traktowane jako integralna część chodnika. Kierowca nawet mając zielone światło musi uważać, bo piesi często uważają, że ich czerwone oznacza tylko „jak zdążysz, to możesz przejść„.
Przejście dla pieszych – pierwszeństwo nie zawsze dla pieszego
Jak zatem kwestia przechodzenia przez przejście dla pieszych jest uregulowana prawnie?
Art. 13 prawo o ruchu drogowym
1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
Jasno wynika z niego, że pieszy ma pierwszeństwo tylko wtedy, kiedy już znajduje się na przejściu. Pieszy nie ma pierwszeństwa, jeżeli stoi na chodniku przed wejściem na przejście. Nie ma także pierwszeństwa, jeżeli jego zachowanie sygnalizuje zamiar wejścia. To pieszy ma się upewnić, że może bezpiecznie przejść przez ulicę. Niestety, piesi traktują przejścia jako integralną część chodnika, na którą mogą wchodzić z zamkniętymi oczami (czasem dosłownie). Nie jest niczym dziwnym taki widok, jaki uwidocznił pewien kierowca:
W trakcie pisania tego tekstu zrobiłem sobie przerwę, podczas której musiałem załatwić sprawę w innej części miasta. W trakcie jazdy postanowiłem liczyć, ile razy będę świadkiem dokładnie takiego samego zachowania, czyli pieszego, który nie zatrzyma się, ani nie rozejrzy przed wejściem na przejście. Zatrzymać musiałem się dokładnie 11 razy, natomiast tylko raz pieszy zachował się zgodnie z przepisami. To znaczy, że przed wejściem na przejście zatrzymał się i rozejrzał, czy może bezpiecznie przez nie przejść. W przeważającej większości piesi nie zważają w ogóle, czy kierujący samochodem jedzie 10 km/h, czy 50 km/h, a czy może jakiś wariat nie jedzie 80 km/h w terenie zabudowanym. Wychodzą z założenia, że to przecież oni mają pierwszeństwo. Nawet jeżeli po prostu na przejście weszli, to kierowca wtedy już musi im tego pierwszeństwa ustąpić. Zupełnie pomijają jednak fakt, że kierowca nie zawsze musi ma możliwość bezpiecznego zatrzymania się. Tak samo jak widoczność samych pieszych często pozostawia wiele do życzenia.
Przejście dla pieszych – pierwszeństwo w 90% przypadków wymuszają piesi
Wszystkim tym 11 osobom, które dziś wymusiły na mnie pierwszeństwo, pragnę przypomnieć brzmienie art. 14 ustawy prawo o ruchu drogowym, które jasno stanowi, czego pieszemu absolutnie nie wolno.
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
W 2015 roku procedowano zmianę powyższych przepisów, zwłaszcza art. 13 oraz art. 2 ust. 2 pkt 23 ustawy poprzez ustanowienie absolutnego pierwszeństwa dla pieszych nawet tych oczekujących na przejście. Przepis miał brzmieć:
1a. Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy oczekujący na możliwość wejścia na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyjątkiem tramwaju.
1b. Przed wejściem na przejście dla pieszych, pieszy jest obowiązany zatrzymać się i upewnić, czy kierujący pojazdem ustępuje mu pierwszeństwa
Dopasowywano nawet definicję ustąpienia pierwszeństwa.
ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku lub – w przypadku oczekiwania na możliwość wejścia na przejście dla pieszych – powstrzymania się od wejścia na nie.
Ustawa została nawet przyjęta przez Sejm i miała wejść w życie od 1 stycznia 2017 roku. Następnie jednak została odrzucona przez Senat, a przepisy o powyższym brzmieniu nigdy nie weszły w życie. Oczywiście to nie jest tak, że kierowca może pędzić przez wszystkie przejścia z klapkami na oczach, w ogóle nie rozglądając się na otoczenie.
Czy kierowca może zatrzymać się przed przejściem w celu przepuszczenia pieszego?
Dla wielu kierowców, a także pieszych, takie zachowanie jest przejawem kultury. Z pewnością ze zdziwieniem przyjmą fakt, że takie zachowanie nie jest do końca zgodne z przepisami. Znalazło to również odzwierciedlenie w wyrokach sądów (chociażby WSA w Bydgoszczy II SA/Bd 175/17). Zgodnie z art. 49 ust. 1 pkt 2 prawa drogowego,
Zabrania się zatrzymania pojazdu:
2) na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem;
Oczywiście obowiązkiem każdego kierowcy jest zachowanie szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych, na co wskazuje znak D-6.
Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.
Dyskusja na temat przepisów ruchu drogowego z niewiadomych przyczyn zawsze przeradza się w karczemną awanturę. Zapewne tak samo będzie i w tym przypadku, aczkolwiek uważam, że piesi zdecydowanie częściej powinni zaglądać raz na jakiś czas do ustawy prawo o ruchu drogowym. Jestem przekonany, że w wielu przypadkach pozwoliłoby to uniknąć ryzykownych sytuacji. Oczywiście kultury brakuje każdemu uczestnikowi ruchu w naszym kraju, tak samo kierowcom, rowerzystom, jak i pieszym. Jednak zdecydowanie za mało wymaga się od tych ostatnich. Gdy byłem dzieckiem, w szkole uczono nas, że poza oczywistym rozglądaniem się w obie strony, powinniśmy po prostu bać się przechodzić przez ulicę. Nie dlatego, że przejście jest strefą wojny, a dlatego, że wtedy zawsze będziemy uważać, żeby nie wpaść pod rozpędzony samochód. Wydaje mi się, że taką zasadę warto by było przypominać pieszym.