Pojawiają się obawy, że UE „zbanuje” takie marki, jak SHEIN, Zara czy H&M. Urzędnicy biorą się za walkę z fast fashion

Zakupy Dołącz do dyskusji
Pojawiają się obawy, że UE „zbanuje” takie marki, jak SHEIN, Zara czy H&M. Urzędnicy biorą się za walkę z fast fashion

Unia Europejska kończy z fast fashion? Pojawiają się obawy, że zniknąć mogą sieciówki, a także popularne platformy, jak SHEIN. Ma to trochę sensu, chociaż Europejczycy – w tym także Polacy – kupują tanio, bo często nie stać nas na droższe produkty.

Unia Europejska kończy z fast fashion?

Jak donosi „dw.com”, Unia Europejska kończy z fast fashion. Parlament Europejski przegłosował w czwartek 1 czerwca 2023 roku przepisy, które – w perspektywie przyszłości – właściwie pozwolą na likwidację fast fashion. Głosów „za” było 600, „przeciw” – jedynie 17. Fast fashion to idea, która sprowadza się do masowej produkcji odzieży, sprzedawanej następnie po bardzo niskich cenach.

„DW” dodaje, że tego rodzaju trend – oprócz niskich cen – to także względna atrakcyjność produktów. Największe tanie marki najczęściej dosyć widocznie inspirują się najnowszymi trendami, szybko wdrażając odpowiedniki produktów znacznie droższych. Produkty z tej grupy najczęściej produkowane są „po kosztach” w Azji. Często także – i nie odnoszę się do żadnej konkretnej marki – także z materiałów, które okazują się nawet szkodliwe dla zdrowia, a już na pewno dla środowiska.

Roberta Metsola, szefowa Parlamentu Europejskiego, wskazała na sytuację dotyczącą dobrostanu pracowników. Przypomniała, że mija 10 rocznica katastrofy budowlanej w Bangladeszu, gdzie w jednym z budynków znajdowały się fabryki odzieżowe. Zginęły wówczas 1134 osoby, głównie pracownicy. Szefowa PE uznała, iż:

To był sygnał dla Zachodu, że czas zadbać o ograniczenie i zrównoważenie tekstyliów

Takie wydarzenia nie wpływają jednak na przyzwyczajenia europejskich konsumentów i raczej nie skłaniają nawet do refleksji.

Europejczycy kochają fast fashion. Cóż, prawdopodobnie będą musieli przestać

Jak czytamy, Biuro Analiz PE wskazało, że liczba kupowanych ubrań wzrosła o 40%, a w samym 2020 roku obywatele Unii zakupili aż 6,6 milionów ton odzieży. Jest to średnio 14,8 kg na osobę, a zakupy kosztują około 820 EUR na konsumenta. Dane te uwzględniają pandemię COVID-19. Autorzy wskazali także na inne marki, które w oczach polskiego konsumenta wcale nie jawią się jako najtańsze.

Zara wypuszcza średnio 24 nowe kolekcje rocznie, H&M od 12 do 16

Ponadto zgodnie z raportem, połowa ubrań w szafach Europejczyków nie została nawet przez ostatni rok założona, a prawie 1/3 wyprodukowanej odzieży nigdy nie została sprzedana. Problemem jest również brak recyklingu, dlatego całe góry odzieży znajdują się np. na wysypiskach w Ghanie i Chile, gdzie trafiają, gdy nie uda się ich sprzedać w Europie.

Co chce osiągnąć UE? Parlament sugeruje, by odzież projektowano z myślą o gospodarce w obiegu zamkniętym. Chodzi o zwiększenie trwałości, wykorzystywanie materiałów recyklingowalnych, a także zwracanie uwagi na wzornictwo.

Producenci musieliby tak konstruować ubrania, by dało się je w miarę łatwo naprawić. PE postuluje także dosyć twarde zakazanie niszczenia produktów niesprzedanych, a także nazywania „ekologicznymi” produktów, które wcale takie nie są.