Triathlonista zjadł 100 porcji sushi w restauracji „płać raz i jedz, ile chcesz”. Właściciele powiedzieli, że nie chcą go więcej widzieć

Gorące tematy Na wesoło Zagranica Dołącz do dyskusji (352)
Triathlonista zjadł 100 porcji sushi w restauracji „płać raz i jedz, ile chcesz”. Właściciele powiedzieli, że nie chcą go więcej widzieć

Właściciele bufetów, które opierają się na koncepcji „płać raz i jedz, ile chcesz” z pewnością biorą pod uwagę, że wśród klientów trafiają twardzi zawodnicy. Jednak nawet „jedz, ile chcesz” ma swoje granice, o czym przekonał się niemiecki triathlonista, który zjadł… 100 talerzy sushi.

Mogłoby się wydawać, że miłośników promocji i wszelkiego rodzaju gratisów nie brakuje wyłącznie w naszym nadwiślańskim kraju. Oczywiście nie ma to za wiele wspólnego z prawdą, a chętnych do wykorzystania promocji znajdziemy w każdym kraju. Dobrym tego przykładem jest historia niemieckiego triathlonisty, którą opisują niemal wszystkie europejskie media.

Jaroslav Bobrowski jest niemieckim triathlonistą i uczestnikiem zawodów Ironman. Nie ulega wątpliwości, że tacy sportowcy potrafią dużo zjeść, żeby mieć energię na udział w tak wyczerpującej dyscyplinie sportu. Niemniej jednak właściciele restauracji serwującej sushi nie podzielali jego chęci zbudowania zapasów kalorii.

Mężczyzna przy wejściu do restauracji zapłacił 16 euro za posiłek. Warto wiedzieć, że była to restauracja w systemie „płacisz raz i jesz, ile chcesz”. Mężczyzna zatem rozsiadł się wygodnie i zaczął delektować się pojawiającymi się kolejno porcjami sushi. Zjadł tak 100 porcji tego japońskiego dania, czym wprawił w konsternację zarówno obsługę, jak i właścicieli restauracji.

Zapłacił raz i zjadł, ile chciał, czyli 100 porcji sushi

Sportowiec twierdzi, że przy wyjściu chciał zostawić obsłudze napiwek, jednak ci się na to nie zgodzili. Zamiast tego od właścicieli usłyszał, żeby więcej nie pojawiał się w restauracji, ponieważ je zdecydowanie za dużo. Mężczyzna był w szoku, zwłaszcza że to nie była jego pierwsza wizyta w tym miejscu. Najwidoczniej jednak ta ostatnia wizyta przelała czarę goryczy. Właściciel powiedział potem mediom, że sportowiec zjadł za pięć osób, a to nie jest normalne. Sam stwierdził, że jego limitem jest porcja z około 13 talerzy, natomiast sportowiec zamawiał po 7 talerzy jednocześnie. To sprawiło, że pozostali goście nie mogli doczekać się na swoje porcje i mieli uzasadnione pretensje do obsługi restauracji.

Jak sam zainteresowany skomentował swoją wizytę? Stwierdził, że jest na specjalnej diecie, która polega na tym, że nie je przez 20 godzin, a następnie je praktycznie do oporu. Dzięki temu jego ciało składa się z zaledwie 10% tłuszczu, a to pomaga mu w sporcie.