Zakaz handlu w niedzielę nadal wywołuje wiele kontrowersji. Okazuje się jednak, że niektórzy – w tym przypadku stacje benzynowe – mają powody do zadowolenia, a nowe przepisy pozwoliły im na…zwiększenie sprzedaży. Tak przynajmniej wynika z badań firmy Nielsen. O kim mowa?
Niektórzy zyskują na zakazie handlu
Na zakazie handlu w niedzielę nie wszyscy tracą. I nie mowa tu nawet o Żabkach, które ostatecznie – jako „placówki pocztowe” – nie są objęte zakazem. Wielkim wygranym są stacje benzynowe, które zanotowały wzrost sprzedaży produktów spożywczych wynoszący blisko 30%. Badanie wykonał stacja Nielsen i dotyczyło ono okresu od marca do czerwca 2018 r. w stosunku do roku 2017.
Stacje benzynowe z większą ofertą
Jak się okazuje, stacje benzynowe nie tylko zanotowały większy zysk w porównaniu do analogicznego okresu w roku wcześniejszym, ale także znacznie poszerzyły swoją ofertę. Np. w 2018 r. już 40 proc. stacji benzynowych sprzedawało produkty nabiałowe, podczas gdy w 2017 r. taką ofertą mogło pochwalić się jedynie 17 proc. stacji. Trudno nie wspomnieć także o poszerzeniu oferty dla wegan i słynnych hot-dogach na stacji Orlen wprowadzonych do oferty specjalnie z myślą o tej grupie. Wegańskie hot-dogi (i nie tylko) szybko podbiły serca wielu konsumentów. Łatwo się jednak domyślić, że był to zabieg głównie marketingowy, a nie podyktowany realną troską, a efekt przeszedł chyba oczekiwania pomysłodawców. Orlen zresztą też nie ma powodów do narzekań – sprzedaż detaliczna w drugim kwartale osiągnęła najwyższy wynik w historii.
Jak zmieniają się nasze nawyki?
Z komunikatu Nielsena można dowiedzieć się także, jak zmieniły się nawyki Polaków, jeśli chodzi o robienie zakupów. Okazuje się, że znacznie częściej niż wcześniej stawiamy na wygodę. To przekłada się na miejsce i czas robienia zakupów. Potrzebne produkty kupujemy w drodze do lub z pracy, a to oznacza, że stacje benzynowe są naturalnym beneficjentem takiego wyboru. Co więcej, rośnie także liczba konsumentów deklarująca, że na stacji benzynowej nie tylko tankuje auto, ale także robi zakupy. I – co ważne – korzysta z usługi gastronomicznej.
Mimo wszystko należy pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze – stacje benzynowe zawsze miały niewielką przewagę nad innymi kanałami sprzedaży, ponieważ były (i są nadal) otwarte np. w czasie świąt. Wcześniej było to kilkanaście dni w roku, obecnie – już kilkadziesiąt. Po drugie – z raportu wynika, że handel na razie nie ucierpiał zbyt mocno. Nie ma też mowy o żadnych poważnych konsekwencjach zakazu. To oznacza, że na razie nie ma mowy o żadnej panice w branży handlowej. Przynajmniej do momentu wprowadzenia całkowitego zakazu handlu w niedzielę.