Żabka oraz Freshmarket wygrały w sądzie i nie zostaną ukarane za handel w niedzielę (pomimo zakazu)

Gorące tematy Zakupy Dołącz do dyskusji (143)
Żabka oraz Freshmarket wygrały w sądzie i nie zostaną ukarane za handel w niedzielę (pomimo zakazu)

Franczyzobiorcy sklepu z płazem w logo mogą odetchnąć z ulgą. Żabka czynna w niedziele jako placówka pocztowa będzie sobie radzić świetnie, bo zapadły dwa wyroki uniewinniające właścicieli, którzy z takich praktyk korzystali.

Zakaz handlu w niedzielę jest prawdziwym utrapieniem dla sklepów, które kombinują jak mogą, byle tylko sprzedać swoje towary w „zakazany” dzień. Sama pamiętam, jak w niedzielę pół ulicy zbiegło się do jednej, jedynej Żabki w okolicy, która funkcjonowała także jako placówka pocztowa. Jak widać, odpowiadają na zapotrzebowanie klientów. Nie podoba się to jednak Państwowej Inspekcji Pracy. Jej inspektorzy polują więc na sklepy, które wysyłają za ladę pracowników w niedziele niehandlowe. Bez większych skutków.

Żabka ma już bowiem na koncie dwa wyroki uniewinniające.

Żabka czynna w niedziele

Żabce nie będzie jednak łatwo. Co prawda dwie batalie sądowe wygrała, a do tego w trzech przypadkach sąd odmówił wszczęcia postępowania, ale zapadły również do 5 września 64 wyroki nakazowe. Wniesiono do nich jednak sprzeciw, co oznacza, że będą rozpatrywane w zwykłym trybie. Szanse na to, że franczyzobiorcy Żabki wygrają kolejne procesy – całkiem spore. Nie łamią przecież prawa, tylko kreatywnie je obchodzą. Żabka i Freshmarket są otwarte w niedzielę właśnie dlatego, że wiedziały, że z polskim prawem można momentami pogrywać do woli.

Jak informują Wiadomości Handlowe, powoływanie się przez Żabkę na bycie placówką pocztową budziło jednak zastrzeżenia inspektorów, którzy skierowali do sądów aż 182 wnioski o ukaranie. Nie byli oni bowiem uprawnieni do rozsądzania, czy sklep ten można za pocztę uznać. Tylko jeden pracodawca postanowił zapłacić mandat w wysokości 1500 złotych.

Jak ustalili inspektorzy, nie wszystkie Żabki powoływały się na status placówki pocztowej w czasie niedzielnego handlu. W pozostałych handel prowadzą właściciele, członkowie ich rodzin, korzystają też one z innych wyłączeń (są placówkami handlowymi, których przeważająca działalność polega na sprzedaży prasy, biletów komunikacji miejskiej, wyrobów tytoniowych, kuponów gier losowych lub zakładów wzajemnych).

Takie to było proste

Czy wzorem Żabki pójdą inni sprzedawcy? Trudno powiedzieć. Z pewnością niejedna Stokrotka czy Dino chętnie by otworzyło w ten sposób swoje podwoje. Cała ta sytuacja pokazuje jednak, jak iluzoryczny jest zakaz niedzielnego handlu – można go obejść na wszelkie sposoby, a praktyka pokazuje, że ludzie skwapliwie korzystają ze sklepu w każdy dzień. Kto o zdrowych zmysłach zrezygnuje z potencjalnie wysokiego utargu, kiedy cała konkurencja musiała zatrzasnąć drzwi?