Jeśli ktoś narzekał na niewystarczającą liczbę dni wolnych w tym roku, to być może już wkrótce będzie miał powód do radości. 12 listopada 2018 r. może być dniem wolnym od pracy, jeśli tylko projekt radnego z PiS zyska przychylność parlamentu. Wszystko po to, by „godnie upamiętnić” 100-lecie odzyskania niepodległości.
100-lecie odzyskania niepodległości: więcej wolnego, by świętować
Z inicjatywą wyszedł Paweł Zalewski, radny Prawa i Sprawiedliwości z warszawskiej Pragi-Południe. Na łamach portalu Gazeta Polska Codziennie została zamieszczona jego wypowiedź, w której tłumaczy, skąd taki pomysł. Radny zaczął pracować nad projektem podobno już pod koniec 2017 r. (czyli…dość dawno temu, jakby nie patrzeć). Jego zdaniem inicjatywa uczynienia 12 listopada 2018 r. dniem wolnym od pracy pozwoli „godnie upamiętnić i uczcić przez rodaków” okrągłą rocznicę niepodległości.
Inspiracja…Piłsudskim
Radny przyznaje, że inspiracją do stworzenia inicjatywy był…dekret marszałka Piłsudskiego. Nie, to nie żart. Członkowie partii rządzącej są wyraźnie rozmiłowani w działaniach Marszałka (czasem odnoszę zresztą wrażenie, że usilnie kreują się na kontynuatorów jego polityki, co nieco zakrawa na absurd). Radny przywołuje precedens z 1919 r., kiedy Piłsudski ustanowił jednorazowe święto narodowe 10 lutego – dzień po otworzeniu Sejmu Ustawodawczego. Zalewski żali się jednocześnie, że początkowo nikt nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do jego propozycji. Ostatecznie inicjatywa została przekazana przez Komitet Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości RP do Kancelarii Prezydenta RP.
Świętowanie niepodległości miało trwać przez cały rok. To po co ten dodatkowy dzień wolny?
Trudno odgadnąć, co właściwie radny PiS miał na myśli, mówiąc o godnym upamiętnieniu i uczczeniu Święta Niepodległości. 12 listopada raczej nie odbędą się kolejne uroczystości (chociaż – kto wie). Wątpliwe też, by Polacy mieli zamiar spędzić dodatkowy dzień wolnego na kontynuowaniu obchodów. To, co zazwyczaj dzieje się 11 listopada, dostarcza już wystarczających emocji (i to niekoniecznie tych pozytywnych). Dodatkowy dzień wolnego to oczywiście okazja do spędzenia większej ilości czasu z bliskimi. To jednak równocześnie potencjalne straty dla wielu przedsiębiorców (przy czym spora część z nich i tak już ucierpiała w tym roku ze względu na zakaz handlu w niedzielę).
Jest też inny problem. Radny Zalewski twierdzi, że dodatkowy dzień miałby umożliwić Polakom uczczenie rocznicy. Tyle, że od początku zamysłem władz było uczynienie całego roku swoistym świętem odzyskania niepodległości. Wiele projektów ma zostać uwieńczonych właśnie 11 listopada. Plakaty, bannery, broszury, akcje edukacyjne – to wszystko miało sprawić, by 100-lecie odzyskania niepodległości było naprawdę wyjątkowe i trwały przez cały rok. W obchody włączyło się mnóstwo podmiotów, zarówno państwowych jak i prywatnych. Nie wszystkie pomysły były trafione (a niektóre były wręcz kompletnie oderwane od rzeczywistości). Jeśli jednak chodzi o liczbę przedsięwzięć mających na celu uczczenie odzyskania niepodległości, to naprawdę – nie ma co narzekać.
I tak sobie myślę, że jeśli zdaniem radnego Zalewskiego to wszystko wciąż za mało, to dodatkowy dzień wolnego w niczym tu nie pomoże.