Fikcyjne L4 to rozwiązanie dla osób, które – z jakichś przyczyn – nie chcą lub nie mogą dotrzeć do pracy. Problem jest powszechnie znany, jednak narzędzi do jego likwidacji brak. Polski ZUS jest powolny i mało czujny, a proceduralny bat na ukrócenie zjawiska po prostu przegrywa z realiami.
Fikcyjne zwolnienia, a strajk polskiej policji
Z początkiem listopada b.r. polska policja ogłosiła strajk. Abstrahując od postulatów strajkujących, blisko 30 proc. funkcjonariuszy przebywało w tym czasie na krótkoterminowym zwolnieniu lekarskim. W zależności od lokalizacji, procent policjantów przebywających na L4 wynosił od kilku do nawet kilkudziesięciu. Z uwagi na ten fakt zachodzi przypuszczenie, że większość wystawionych zwolnień lekarskich to nic innego jak fikcyjne L4.
Fikcyjne L4 a odpowiedzialność lekarzy
Wydawać by się mogło, że za nadmierną ilość bezzasadnych zwolnień L4 odpowiadają lekarze. Jeśli bowiem pacjent nie wykazuje symptomów choroby, to zwyczajnie nie powinno się mu wystawiać zwolnienia. Jak się okazuje, dla lekarzy kwestia ta nie jest taka oczywista. Jeżeli pacjent skarży się na osłabienie i krwawienie z nosa, to lekarz w pierwszej kolejności powinien zadbać o jego bezpieczeństwo, skierować go na niezbędne badania i zaświadczyć, że jest on czasowo niezdolny do wykonywania pracy, czyli wypisać L4.
Paluszek czy główka?
Tu pojawia się cała trudność: pacjent może powiedzieć co chce, a lekarz nie ma narzędzi do natychmiastowej weryfikacji prawdziwości jego słów. Gdyby jednak odmówił wypisania L4, a w najbliższym czasie pacjentowi coś by się stało, wówczas lekarz odpowiedziałby przed prokuraturą za nie wystawienie zwolnienia L4. Pacjent również może danego lekarza pozwać. Paradoksalnie lekarze mogą odpowiedzieć także za wystawienie zwolnienia, gdy podczas kontroli ZUS uzna, że lekarz nadużył swoich kompetencji. Dzieje się tak np wówczas, gdy pacjent przebywający na L4 zostaje przyłapany np. na zabawie. Wówczas lekarz odpowiada przed ZUS i fakultatywnie może na nim ciążyć konieczność zapłaty za świadczenie pobrane w tym czasie przez pacjenta.
Konsekwencje nie wystawienia zwolnienia pacjentowi, który skarży się na bóle głowy czy osłabienie są jednak dotkliwsze, dlatego lekarze, mimo, że zapędzeni w kozi róg – L4 wystawiają. W związku ze strajkiem policjantów wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin uważa, że wszystkie zwolnienia lekarskie wystawione policjantom w czasie strajku powinny zostać drobiazgowo skontrolowane przez ZUS. Oznacza to, że do odpowiedzialności prawdopodobnie zostaliby pociągnięci zarówno policjanci, jak i lekarze.
Co może zrobić pracodawca z lawiną L4?
O ile strajk jest sytuacją w oczywisty sposób konotującą nadużycia związane z naciąganymi zwolnieniami lekarskimi, o tyle w sektorze prywatnym problemy te nie jawią się tak klarownie. Co może zrobić pracodawca, który podejrzewa, że jego pracownik bezzasadnie korzysta ze zwolnienia L4? Na stronie ZUS znajduje się instrukcja dla pracodawców: podstawowe zasady kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy. Na czym to polega?
Pracodawca może kontrolować pracownika na L4 w domu
Pracodawcy, którzy podejrzewają, że ich pracownicy przedstawiają fikcyjne L4 mają dwa rozwiązania: pierwsze, to wniosek do ZUS z podejrzeniem, że pracownik nie jest chory. Mimo kurtuazyjnego sformułowania „wniosek”, nie jest to nic innego jak donos. Drugie: w pewnych przypadkach pracodawca może sprawdzić, czy jego pracownik nie symuluje. Jak informuje ZUS:
„Każdy pracodawca jest uprawniony do przeprowadzania kontroli prawidłowości wykorzystywania przez pracowników zwolnień lekarskich od pracy, za które wypłaca z własnych środków wynagrodzenie za czas choroby na podstawie art. 92 Kodeksu pracy. Pracodawca jest także uprawniony do przeprowadzania kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy, za które wypłaca swoim pracownikom (również innym ubezpieczonym, np. zleceniobiorcom) zasiłki chorobowe i opiekuńcze oraz świadczenie rehabilitacyjne. Są to pracodawcy, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych.”
Okazuje się jednak, że jest to rozwiązanie dla pracodawców, którzy zgłaszają do ubezpieczenia zdrowotnego powyżej 20 osób.
Pracodawcom zgłaszającym do ubezpieczenia zdrowotnego poniżej 20 osób pozostaje tylko opcja kontroli ZUS, która – jak pokazuje rzeczywistość – nie jest w stanie sprostać faktycznym oczekiwaniom pracodawców. Procedury są tu bowiem opieszałe.
„Pracodawca, który zgłasza do ubezpieczenia chorobowego nie więcej niż 20 ubezpieczonych, występuje o przeprowadzenie kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy, za które pracownikom przysługują zasiłki chorobowe i opiekuńcze albo świadczenie rehabilitacyjne, do oddziału ZUS, który wypłaca te zasiłki jego pracownikom.”
Kto może przeprowadzić kontrolę L4 u pracownika?
Pracodawca może przeprowadzić kontrolę sam, bądź wyznaczyć do jej wykonania inną osobę:
„Ze względu na wrażliwy charakter sprawy, powinna być to osoba ciesząca się dobrą opinią i budząca zaufanie. Powinna także mieć ona wiedzę o przepisach określających zasady postępowania przy przeprowadzaniu kontroli wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy, a także przepisy o ochronie danych osobowych.”
Osoba wyznaczona do kontroli pracownika przebywającego na zwolnieniu powinna wylegitymować się upoważnieniem oraz dowodem tożsamości, którego numer znajduje się również w upoważnieniu. To samo dotyczy osoby reprezentującej podmiot zewnętrzny, wyznaczony do kontroli przez pracodawcę. Tu należy zwrócić uwagę, że z uwagi na RODO, umowa zewnętrzna zawarta z podmiotem wyznaczonym do kontroli pracowników, musi zawierać zakres i cel przetwarzania danych osobowych pracownika. Administratorem tych danych niezmiennie powinien pozostać pracodawca.
Fałszywe L4? Jak wygląda kontrola?
Celem kontroli pracownika przebywającego na zwolnieniu lekarskim jest ustalenie, czy pracownik ten nie korzysta z L4 w sposób niezgodny z jego rzeczywistym celem. Ponadto, czy podczas zwolnienia nie wykonuje innej pracy zarobkowej. W przypadku zwolnienia z tytułu opieki nad chorym dzieckiem kontrola ustala, czy poza pracownikiem nie ma innych osób mogących zapewnić choremu opiekę (odstępstwem od tej reguły jest opieka nad dzieckiem do lat 2.)
Jeżeli osoba wyznaczona do kontroli nie zastanie chorego w domu, powinna kontrolę ponowić i ustalić przyczynę wcześniejszej nieobecności. W przypadku gdy nie była to wizyta u lekarza, kontroler ma podstawy by uznać, że ma do czynienia z fikcyjnym L4, a zwolnienie wykorzystywane jest niezgodnie z przeznaczeniem. Wówczas sporządza protokół, którego ustalenia mogą stać się podstawą do niewypłacenia zasiłku pracownikowi. Wątpliwości rozwiewa ZUS, do którego pracodawca zwraca się z wnioskiem.
Gdzie pracodawca może przeprowadzić kontrolę
Kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego pracownika może odbywać się w miejscu jego zamieszkania lub pobytu czasowego. Ponadto: w miejscu pracy, wykonywania pozarolniczej działalności gospodarczej lub innym, jeśli z informacji wynika, że jest to miejsce celowe.
Warto wiedzieć
Pracownik poddany kontroli, powinien mieć świadomość, że osoba kontrolująca, bez względu na intencje, nie ma prawa wymagać informacji o stanie zdrowia bądź podania przyczyny niezdolności do pracy.
Co ciekawe, fałszywe L4 strajkujących policjantów niosą ze sobą jeszcze inne konsekwencje. Po strajku ZUS tłumaczył bowiem, że zgodnie z ustawą o policji, kontrolę zwolnień przeprowadzają komisje lekarskie podległe „ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych” (art. 121 e). Nadzór zwolnień jest więc znacznie ograniczony.
Nie cichną głosy o planowanym strajku nauczycieli, którzy – prawdopodobnie – pójdą w ślady policjantów i postarają się o fikcyjne L4. Jest to zgoła inna sytuacja niż w sektorze prywatnym.
Dwojaka kontrola ZUS
ZUS ma prawo do przeprowadzania kontroli dwubiegunowej: z jednej strony sprawdza prawidłowość wykorzystania zwolnienia przez pracownika (L4 kontrola ZUS lub zwolnienie lekarskie wylot na wczasy). Z drugiej sprawdza właściwość orzekania (np. zasadność długości okresu wskazanego do rekonwalescencji pracownika). Faktem jest, że jak dotąd skuteczność kontroli krótkoterminowych zwolnień lekarskich jest znikoma. Fikcyjne L4 wciąż łatwo jest uzyskać i wykorzystać niezgodnie z jego faktycznym przeznaczeniem.