Niektórzy uważają zapewne, że zasiłek dla bezrobotnych i tak jest już zbyt wysoki. Okazuje się jednak, że przedstawiciele związkowców i pracodawców z Rady Dialogu Społecznego nie podzielają tego poglądu. Co więcej, uważają, że wyższy zasiłek dla bezrobotnych jest konieczny, ponieważ wysokość obecnego nie spełnia norm międzynarodowych.
Wyższy zasiłek dla bezrobotnych jest konieczny
Zasiłek dla bezrobotnych w pierwszych trzech miesiącach wynosi 730,50 zł netto, natomiast w trzech kolejnych – już tylko 583,79 zł. Zdaniem Rady Dialogu Społecznego to jednak za mało. Ekspert OPZZ, Bogdan Grzybowski twierdzi, że wyższy zasiłek dla bezrobotnych jest konieczny, ponieważ obecny nie spełnia norm międzynarodowych. Jednocześnie dodaje, że jego zdaniem zasiłek powinien wynosić ok. 1100-1150 zł. Czyli nawet o ponad 400 zł więcej. Ekspert odwołuje się również do zapisów Europejskiej Karty Społecznej. Polska ratyfikowała Kartę, chociaż nie w całości – pominęła zobowiązanie dotyczące zapewnienia pracownikom wynagrodzenia umożliwiającego godziwy poziom życia. W praktyce oznaczałoby to, że Polska musiałaby określić minimalne wynagrodzenie za pracę na pełen etat na poziomie 66% średniej płacy w kraju.
Pracodawcy i związkowcy zasiadający w Radzie uważają, że jeszcze lepszym rozwiązaniem byłoby właśnie dostosowanie polskiego prawa do Europejskiej Karty Społecznej. Wtedy zasiłek dla bezrobotnych wynosiłby co najmniej połowę dotychczasowych zarobków bezrobotnego. A jeśli osoba bezrobotna miałaby na utrzymaniu małżonka i dzieci – świadczenie mogłoby być jeszcze wyższe. Istotne jest to, że obecnie zasiłek dla bezrobotnych ma stałą kwotę i nie ma żadnego związku ze składkami, które są odprowadzane za pracownika na Fundusz Pracy. W rezultacie mamy sytuację, w której osoby, które nagle straciły pracę, ale zarabiały wcześniej bardzo dużo, dostają tę samą kwotę co osoby, które miały wynagrodzenie minimalne.
Podwyżka tak, ale na zasadach z Karty
O ile pierwszy pomysł dotyczący podwyżki świadczenia do określonej kwoty nie uważam za rozsądny, o tyle drugi wydaje się znacznie sensowniejszy. Przede wszystkim dlatego, że obecnie osoby zarabiające więcej, które straciły nagle pracę (i do tego nie ze swojej winy), nie dostają świadczenia proporcjonalnego do tego, co wpłacili – za pośrednictwem pracodawcy – na Fundusz. Należy jednak pamiętać, że wprowadzenie takiego rozwiązania równałoby się z ogromnymi kosztami, a na to raczej nie przystaną rządzący.