Nic tak nie poprawia humoru jak donos do urzędu skarbowego na wrednego sąsiada, który znowu kupił sobie nowy samochód. Jednocześnie niczym tak bardzo nie gardzimy jak właśnie donoszeniem. Nie widzimy jednak tu żadnej sprzeczności i wysyłamy tysiące donosów do skarbówki. Najczęściej nieprawdziwych anonimów.
Polacy mają niesamowicie ambiwalentny stosunek do donoszenia do urzędu skarbowego, czy szerzej – do wszelkich instytucji publicznych. Z jednej strony otwarcie brzydzimy się donosami. Donosiciel, czy wręcz kapuś, to jedne z gorszych wyzwisk. Dzieci już w szkole na własnej skórze przekonują się, co to znaczy być kapusiem. Nieważne, że wychowawcy zgłasza się akty przemocy czy to, że Jaś z pierwszej ławki ściąga na klasówce. Donoszenie jest złe, a osądzanie donosicieli przychodzi nam nadzwyczaj łatwo. Do tego równania dodajmy różne historyczne zawiłości, kiedy donoszenie jednoznacznie kojarzy się z aktywnością służb czy milicji i wychodzi z tego mieszanka iście wybuchowa.
Z drugiej strony wprost uwielbiamy donosy. Przedstawiciele Krajowej Administracji Skarbowej przyznają, że są zalewane setkami tysięcy przeróżnych zawiadomień od zatroskanych obywateli. Gazeta Prawna przywołuje wypowiedź rzecznika Izby Administracji Skarbowej w Krakowie, który przyznaje, że w okresie od 1 stycznia 2017 do 30 listopada 2018 r. w województwie małopolskim napisano niemal 4,5 tys. donosów. Z kolei w Łodzi „skuteczność” donosów to około 17%. Jedni powiedzą, że to co najmniej ambiwalentne. Inni użyją najprawdopodobniej określenia hipokryzja lub nawet bardziej literacko – mentalność Kalego.
Donos do urzędu skarbowego
Zdecydowana większość donosów do urzędu skarbowego to oczywiście anonimy. Tu objawia się największa słabość w postępowaniu urzędów, która polega na tym, że w ogóle anonimy bierze pod uwagę. To skutkuje tym, że większość takich zawiadomień jest zwyczajnie nieprawdziwych. Urzędnicy bardzo łatwo są w stanie zweryfikować, że ten sąsiad, który nie pracuje a właśnie kupił sobie drogi samochód, pieniądze dostał w spadku lub to, że sąsiad, który w garażu naprawia znajomym samochody, faktycznie prowadzi działalność gospodarczą i płaci podatki.
Rzeczywiście donosów nieprawdziwych, jak udało nam się ustalić, jest całkiem sporo. – Duża część przedstawionych spraw po przeprowadzonej analizie nie potwierdza się. Wynika to m.in. z tego, że informacja jest pisana jedynie na podstawie przypuszczeń. Osoba donosząca np. na sąsiada, który postawił okazały dom, a osiąga niewielkie dochody, nie wie, że otrzymał on np. spadek lub wziął kredyt hipoteczny. Podobnie jest z prowadzeniem niezgłoszonej działalności. Nie zawsze sąsiad, który naprawia w garażu samochody, robi to nielegalnie. Często okazuje się, że działalność jest zarejestrowana – wyjaśnia Renata Kostowska z olsztyńskiej IAS w wypowiedzi dla Dziennik Gazeta Prawna.
Bardzo często informacje zawarte w takich pismach nie znajdują potwierdzenia w faktach czy poczynionych ustaleniach.
Donos do urzędu skarbowego to najczęściej nieprawdziwy anonim
Wystarczyłoby, żeby anonimy traktować tak, jak na to zasługują, czyli wyrzucać je do kosza. Wtedy zawiadomienia o zauważonych nieprawidłowościach trzeba by podpisać imieniem i nazwiskiem nadawcy. To z kolei mogłoby skutkować tym, że do urzędników trafiałoby więcej donosów o faktycznych nieprawidłowościach, a nie tylko odwety na znienawidzonych sąsiadach. DGP publikuje również przykładowy, prawdziwy donos otrzymany przez urzędników.
Chciałbym zainteresować was sprawą XXX. W czasach kiedy jest tak dużo afer i nieuczciwości, ten Pan należy do tych, którzy śmieją się ze wszystkiego i dorabiają się na wyzyskiwaniu zwykłych ludzi. Bo czy to normalne, że jednym pensja ledwo starcza do pierwszego, a taki co roku jeździ z całą rodziną na długie i drogie wakacje. Wiem o tym, bo pracowałem u XXX. W ostatnich latach ten typ kupił kilka samochodów /tu wymienione marki i roczniki, sześć samochodów prywatnych i firmowych/. Kupił i sprzedał również kilka mieszkań /podane adresy trzech mieszkań/ i wykupił mieszkanie teściów.
Podejście Polaków do donosów można opisać bardzo krótko. Jeżeli to ja donoszę na sąsiada, to wypełniam swój obywatelski obowiązek. Jeżeli jednak to sąsiad na mnie donosi, to jest z niego nikczemny i podły kapuś.