Piwo jest piwem wtedy, kiedy smakuje jak piwo i wygląda jak piwo. Nie ma znaczenia, czego użyto do jego produkcji, a w składzie złocistego trunku może być więcej syropu glukozowego niż samego słodu. To dobra wiadomość dla browarów, a zła dla fiskusa i konsumentów.
Jeżeli potrzeba jest matką wynalazku, tak z pewnością potrzeba zagrania na nosie fiskusowi jest matką innowacyjności w biznesie. Bo właśnie taką innowacyjnością wykazały się browary, które warzą piwa z najniższego segmentu. Akcyza na alkohol uzależniona jest od rodzaju alkoholu właśnie. Ta na piwo jest relatywnie niska, bo jedynie niecałe 8 zł za każdy hektolitr wyprodukowanego napoju na każdy stopień plato, czyli zawartości ekstraktu. Z kolei w przypadku mocniejszego fermentowanego alkoholu jest zdecydowanie wyższa, bo wynosi prawie 160 zł za każdy hektolitr wyprodukowanego napoju.
art. 96 ustawy o podatku akcyzowym
na pozostałe napoje fermentowane – 158,00 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu.
Niektóre browary postanowiły stworzyć tańsze, ale jednocześnie mocniejsze piwo. W tym celu zamiast słodu wykorzystywały inne składniki, takie jak syropy glukozowe, maltozowe czy kukurydziane. Oczywiście nieporównywalnie tańsze. Dzięki wykorzystaniu tych tanich cukrów powstające w kadziach piwo głębiej fermentowało, co dawało ostatecznie wyższą zawartość alkoholu niższym kosztem. Dodajmy do tego oszczędność na akcyzie – czysty zysk. Oczywiście do czasu, ponieważ fiskus uznał, że tak powstające piwo nie może być piwem, tylko alkoholem fermentowanym. Skutek? Zdecydowanie wyższa akcyza. Jakby tego mało, gdyby fiskus miał być złośliwy, mógłby uznać, że browar poświadcza nieprawdę w deklaracji akcyzowej (twierdząc, że warzy piwo, a zdaniem fiskusa produkuje inny alkohol) i w konsekwencji doprowadzić do skazania takiego przedsiębiorcy na wysokie grzywny, a nawet kary pozbawienia wolności.
Akcyza na piwo – piwo jest piwem wtedy, kiedy smakuje jak piwo
Ostatecznie sprawa trafiła na wokandę Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który miał rozwiać wątpliwości jednego z polskich sądów. Werdykt był bardzo prosty w swojej istocie. Nieważne, jakich składników użyto do uwarzenia piwa. Tak długo, jak napój zachowuje charakterystyczne cechy tego trunku, na przykład wygląd i smak, tak fiskus powinien traktować właśnie tak, jak piwo. Te charakterystyczne cechy piwa będą musiały ustalić jednak polskie sądy, rozpatrując sprawy producentów piwa.
Artykuł 2 dyrektywy Rady 92/83/EWG z dnia 19 października 1992 r. w sprawie harmonizacji struktury podatków akcyzowych od alkoholu i napojów alkoholowych należy interpretować w ten sposób, że półprodukt przeznaczony do zmieszania z napojami bezalkoholowymi, otrzymywany z brzeczki zawierającej mniej składników słodowych niż składników niesłodowych, do którego dodano syrop glukozowy przed procesem fermentacji, można zakwalifikować jako „piwo otrzymywane ze słodu” objęte pozycją 2203 nomenklatury scalonej zawartej w załączniku I do rozporządzenia Rady (EWG) nr 2658/87 w sprawie nomenklatury taryfowej i statystycznej oraz w sprawie Wspólnej taryfy celnej, w wersji wynikającej z rozporządzenia Komisji (EWG) nr 2587/91 z dnia 26 lipca 1991 r., o ile cechy organoleptyczne tego wyrobu odpowiadają cechom organoleptycznym piwa, czego zweryfikowanie należy do sądu odsyłającego.
https://bezprawnik.pl/co-to-jest-napoj-bezalkoholowy/