Policja z Rzeszowa poinformowała o kolejnym sukcesie w walce z piractwem telewizyjnym. Zarzuty usłyszał 41-letni mieszkaniec Mielca.
Niektórzy wykupują dostęp do płatnych pakietów telewizji cyfrowej, by następnie transmitować je za pośrednictwem internetu. Takich usług na przestrzeni lat było wiele, natomiast sukcesywnie znikały z sieci, jak na przykład pamiętna Telewizjada.
Takie pirackie strumieniowanie telewizji, najczęściej wykorzystywane podczas transmitowania wydarzeń sportowych, jest oczywiście nielegalne – stanowi naruszenie praw pokrewnych przysługujących telewizjom. Nie sposób też nie stawać po stronie koncernów telewizyjnych, które wcześniej wydają setki milionów na to, by w ogóle prawa do tego typu transmisji posiadać. Nie ma też powodu, by specjalnie ubolewać nad losem piratów, ponieważ wcale nie są to romantycy walczący o równy dostęp do Ligi Mistrzów dla każdego Polaka, a cyniczni i profesjonalni przedsiębiorcy, którzy dorabiają się na „kradzionym” sygnale. W przeszłości publikowaliśmy na łamach Bezprawnika zdjęcia z akcji udaremniających proceder sharingu i być może pamiętacie okablowane do granic przyzwoitości piwnice z serwerami. Nie było tam nic romantycznego.
Z prawnego punktu widzenia takie nielegalne transmisje mają swoją fachową nazwę – jest to „sharing„. Taki też zarzut postawiono 41-letniemu Mielczaninowi, który za pomocą nielegalnych urządzeń, udostępnia klucze z kart abonenckich umożliwiających odbiór sygnału telewizyjnego płatnych platform satelitarnych. Tym razem działalność miała miejsce na nieco mniejszą, za to bardziej spersonalizowaną skalę – odbiorcami było około 60 osób, które posiadały swój własny login dostępowy i hasło. Mężczyzna posiadał 10 dekoderów, 4 laptopy, trochę urządzeń służących sharingowi oraz „sporo gotówki”.
Aktualnie poczynione ustalenia wskazują, że ze świadczonych przez sprawcę „usług” mogło korzystać około 60 odbiorców, którzy logując się do serwera sharingowego, mieli możliwość korzystania z udostępnionego sygnału płatnych telewizji satelitarnych.
Mężczyzna już usłyszał zarzuty. Będzie odpowiadać zgodnie z przepisami Ustawy z dnia 5 lipca 2002r. o ochronie niektórych usług świadczonych drogą elektroniczną opartych lub polegających na dostępie warunkowym. Za ten czyn grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Prokurator objął go policyjnym dozorem, zakazem opuszczania kraju oraz zastosował poręczenie majątkowe.
– czytamy w komunikacie policji