Sansa Stark to jedna z moich ulubionych postaci Gry o Tron. Bohaterka przeszła długą i bolesną transformację. Naiwną księżniczkę z pierwszych sezonów rody Lannisterów i Boltonów boleśnie uprzedmiotowiły, nie odmawiając jej niczego z prawdziwych średniowiecznych atrakcji. Jednym z takich upokorzeń było małżeństwo Sansy Stark z Tyrionem Lannisterem. Być może historia ta będzie miała swój ciąg dalszy w 8 sezonie Gry o Tron.
Sansa Stark od początku chciała wyjść za księcia. Twórcy serialu zapewnili jej aż dwa ożenki – jeden upokarzający z Tyrionem Lannisterem, drugi z sadystą i oprawcą Ramsayem Boltonem. Droga, którą przebyła, sprawiła, że stała się ważnym graczem w serialowych rozgrywkach. W przeciwieństwie do innych kluczowych postaci, nie posiada żadnej magicznej mocy. Jej siła to pragmatyzm, żadne tam smoki, powracanie ze zmarłych czy magiczne moce od trzyokiej wrony. Według mnie – to właśnie Sansa Stark jest jedyną prawdziwą królową w tej bajce.
Uwaga, dalej omawiam fabułę z poprzednich sezonów Gry o Tron
To właśnie dla ożenku Ned Stark zabrał ją do Królewskiej Przystani. W planie było wydać ją za najstarszego syna Roberta Baratheona – Joffreya Lannistera. Potem przyszła śmierć ojca, małżeństwo z Joffreyem straciło sens i została wydana za Tyriona Lannistera. Nie przestała jednak być przedmiotem politycznych rozgrywek. Zabójstwo młodego Lannistera, o które posądzono jej męża, otworzyło drogę do ucieczki z jednej tyranii w drugą, z krótką przerwą na wizytę u obłąkanej ciotki. Z naiwnej księżniczki nie zostało do tego czasu zbyt wiele.
Wszystko to wpędziło Sansę w ostrą depresję. Powiem szczerze, że wyraz jej twarzy momentami nawet mi odbierał chęć życia, bynajmniej nie dlatego, że uważam, że kobiety powinny chodzić wiecznie uśmiechnięte. Niby to wszystko serial, ale uprzedmiotowienie to był chleb powszedni prawdziwych średniowiecznych księżniczek.
W V-XV wieku na nieszczęśliwym małżeństwie pewnie losy prawdziwej Starkówny by się zakończyły, z tym że Gra o Tron to jednak jest prawdziwy, ale serial. Bohaterka przeżyła katharsis i, niczym Gandalf, pojawiła się w ostatnich momentach bitwy bękartów z odsieczą dla brata. Na końcu zdążyła jeszcze zaliczyć przeistoczenie w prawdziwą femme fatale, pozwalajac, aby psy zjadły jej drugiego męża-tyrana, Ramsaya Boltona. Szkoda, że twórcy serialu nie zdecydowali się, aby Sansa uśmierciła go wariacją dobrze znanej z poprzednich sezonów tortury Boltona.
W 7 sezonie Gry o Tron Starkówna, pod nieobecność Jona Snowa, dzieli i rządzi w Winterfell i nie mogę się doczekać, jaką rolę przewidzieli dla niej twórcy serialu w ostatnim sezonie. Na pewno, zobaczymy scenę spotkania Sansy z Tyrionem Lannisterem. Tych dwoje, do czasu krwawego wesela, zdawała się łączyć jakaś nic porozumienia. To wszystko przepadło, ale czy Tyrion na pewno przestał być jej mężem? Bo jeżeli nie, jako mąż królowej regentki Winterfell, mógłby mieć sporo do powiedzenia w sprawach północy.
Jeżeli byłbym prawnikiem Tyriona Lannistera na pewno bym się na poważnie nad tym zastanowił
W samej Grze o Tron bohaterowie formułują odmienne opinie prawne na ten temat. W opinii ciotki Sansy, Lysy Tully, śmierć Tyrona Lannistera (który w tym czasie czekał na Sąd po śmierci Joffreya) sprawi, że Starkówna będzie wolna. A więc zgodnie z jej zdaniem, śmierć męża anuluje ich małżeństwo. Tyrion ostatecznie jednak żyje, ma się dobrze, a być może w 8 sezonie przeleci się nawet na smoku. Petyr Baelish, zapewniał Roosa Boltona, że Sansa może poślubić Ramsaya, bo małżeństwo Sansy Stark z Tyrionem Lannisterem nigdy nie zostało skonsumowane.
Oczywiście, obydwie przyczyny mogą być w oczach bohaterów Gry o Tron równie ważne. Status prawny jej małżeństwa z Tyrionem nie jest jednak do końca jasny.
W epoce średniowiecza istniał zwyczaj pokładzin, który polegały na tym, że po weselu goście odnosili (dosłownie) młodą parę do sypialni, gdzie oczekiwano na konsumpcję małżeństwa. Akt ten odbywał się nieomal publicznie, ponieważ był podpatrywany bądź podsłuchiwany przez uczestników wesela. Na tym nie koniec – na dowód pokładzin należało zaprezentować splamioną krwią bieliznę panny młodej.
Gra o Tron również odwołuje się do tej tradycji. Po zakończeniu uczty weselnej Sansy Stark i Tyriona Lannistera, pokładziny inicjuje sam król Joffrey. Drwiąc z Tyriona, że nie jest przecież zbyt ciężki, zachęca kobiety obecne na zabawie, aby zaniosły go do sypialni. Zwyczaj pokładzin zostaje ostatecznie przerwany awanturą, w trakcie której Tyrion mówi, że żadnych pokładzin nie będzie.
W Westeros jeden z kluczowych przypadków anulowania małżeństwa dotyczył Rhaegara Targaryena (księcia w kolejce do Żelaznego Tronu), którego małżeństwo z księżniczką z rodu Martell zostało anulowane właśnie po to, aby mógł ponownie ożenić się z Lyanne Stark. Owocem ich miłości był Jon Snow, który dzięki temu może okazać się prawowitym władcą Siedmiu Królestw.
Czy Sansa i Tyrion są dalej małżeństwem?
Tyrion zarzekał się, że nie tknie Sansy i faktycznie, z przedstawionej historii wynika, że do konsumpcji nie doszło. Ale to jeszcze nie oznacza, że ich małżeństwo zostało z tego powodu anulowane. Unieważnienie małżeństwa kościelnego, tak w dzisiejszych czasach jak i w średniowiecznych, musiało być zatwierdzone przez Kościół. Serial także potwierdza, że unieważnienie małżeństwa mogło być jedynie skutkiem odpowiedniej procedury.
Sprawą zajęli się nawet poważni historycy. W wypowiedzi dla Huffington Post Nancy F. Cott, profesor w katedrze historii z Uniwersytetu Harvarda, stwierdziła, że zgodnie ze średniowiecznym prawem kościelnym, małżeństwo było ważne jeżeli narzeczeni złożyli przysięgi i skonsumowali związek, uprawiając seks.
Inna profesor, Ruth Mazo Karras, historyk z Uniwersytetu w Dublinie, stwierdziła, że brak konsumpcji nie oznaczał, że małżeństwo było nieważne. Co więcej, późniejsza procedura unieważnienia małżeństwa nie mogła być oparta jedynie na tym, że para nigdy nie uprawiała seksu. Karras twierdzi, że drugie małżeństwo z Boltonem, z powodu braku unieważnienia pierwszego, było nieważne.
Inny problem to system religijny w samej Grze o Tron. Małżeństwo Rhaegara Targaryena zostało unieważnione przez Wielkiego Septona zgodnie z Wiarą w Siedmiu. Małżeństwo Sansy Stak i Boltona zostało zawarte przed „starymi bogami”. Wiara w Siedmiu, była zgodnie ze słowami R.R. Martina (autora książek) inspirowana właśnie Kościołem Katolickim. Druga religia przypomina bardziej pogański zwyczaj. W tym sensie więc, małżeństwo w systemie pogańskim powinno pozostawać bez wpływu na ważnośc małżeństwa w systemie „kościelnym”.
Wydaje się, że niezależnie od tego, którą logikę przyjmiemy, małżeństwo Sansy Stark i Tyriona pozostaje wciąż ważne. Czy dla bohaterów jest jeszcze szansa i odnajdą nić porozumienia, aby wspólnie rządzić Winterfell? Szanse na to są na pewno mniejsze niż na to, że któreś z nich po prostu zginie, ale nie można tego wykluczyć.