Wiele wskazuje na to, że rządzący planują w Polsce nowy podatek – zdaniem ekspertów wskazują na to zapisy Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022. Chodzi o podatek cyfrowy, który już w przyszłym roku miałby zapewnić wpływy do budżetu państwa na poziomie 1 miliarda złotych.
Podatek cyfrowy: z Unią albo i bez Unii
Już od pewnego czasu w wielu krajach Unii Europejskiej można zauważyć dążenia do stworzenia nowego podatku i nałożenia go na przedsiębiorstwa cyfrowe. Tzw. podatek cyfrowy w wersji przygotowanej przez Komisję Europejską został odrzucony. Część krajów UE nie zamierza jednak czekać, aż Wspólnota wypracuje nowe rozwiązanie. Państwa wolą działać na własną rękę, a w tym gronie znajduje się także Polska. Podatek cyfrowy wprowadzany samodzielnie przez państwa miałby być rozwiązaniem tymczasowym, obowiązującym do momentu powstania nowego prawa unijnego w tym zakresie. To rozwiązanie tymczasowe miałoby jednak przynieść państwom duże korzyści, dlatego w niektórych krajach prace już trwają.
Na ratunek rządzącym i budżetowi
Jak podają Mateusz Machalski i Karol Sitek na blogu TaxWeb, podatek cyfrowy mógłby tym samym 2020 r. zwiększyć budżet państwa aż o miliard złotych. Twierdzą też, że wcześniejsze domysły dziennikarzy na temat prac nad nowym podatkiem mają odzwierciedlenie w Wieloletnim Planie Finansowym na lata 2019-2022. Plan został już zaakceptowany przez Radę Ministrów.
Jakie są na ten moment założenia nowego podatku? Po pierwsze, zostałby on nałożony na globalne przedsiębiorstwa, które świadczą usługi z wykorzystaniem nowoczesnej technologii. Chodziłoby o wszelakie serwisy streamingujące czy oferujące VoD. Nie da się ukryć, że podatek cyfrowy w tej wersji zapłaciłyby przede wszystkim firmy będące właścicielem Netflixa czy HBO. Firm musiałyby zapłacić podatek od przychodu uzyskanego na terytorium Polski.
Czy podatek cyfrowy miałby objąć wszystkie podmioty globalne świadczące wskazane wcześniej usługi? Na razie nie wiadomo, jak miałoby to wyglądać. Prawdopodobnie będzie obowiązywać jakiś próg przychodów, który firma będzie musiała przekroczyć, by objął ją nowy obowiązek podatkowy. KE proponowała, by był to próg na poziomie 50 mln euro przychodów na terenie państwa członkowskiego (lub 750 w skali globalnej) na rok. Niewykluczone jednak, że polski ustawodawca znacząco obniży ten próg. Na razie nie wiadomo też, jaka byłaby stawka podatku cyfrowego. KE zaproponowała poziom 3 proc. i taki scenariusz – przynajmniej na ten moment – wydaje się najbardziej prawdopodobny.
Czy podatek cyfrowy to cios w konsumentów?
Oczywiście podatek cyfrowy zapłacą największe firmy, jednak pośrednio nowa danina może uderzyć w konsumentów. Logiczne wydaje się, że giganci gdzieś będą chcieli odrobić straty. A najszybszym i najprostszym rozwiązaniem będzie po prostu podniesienie ceny usług.