Sytuację w skrócie można opisać tak: ktoś w Ministerstwie Finansów wpadł na pomysł, że akurat tuż przed terminem wysyłki pliku JPK_VAT należy zmienić certyfikat klucza publicznego. Przedsiębiorcy, a do spółki z nimi – księgowi, biura rachunkowe i producenci oprogramowania – zostali postawieni pod ścianą. Wczoraj rzecznik MF (na Twitterze) wspaniałomyślnie oznajmił, że kar za niewysłanie pliku JPK_VAT w terminie (w tym miesiącu) nie będzie. Może i nie, ale jak się okazuje, wyjaśnienia do US i tak trzeba będzie złożyć.
Problemy z wysyłką pliku JPK_VAT
Wczoraj pisałam już na łamach Bezprawnika, że aktualizacja certyfikatu, a konkretniej – aktualizacja klucza publicznego do środowiska produkcyjnego JPK wywołała niemałe zamieszanie wśród przedsiębiorców. Nic dziwnego; MF bowiem wpadło na pomysł, że zmian należy dokonywać tuż przed terminem wysyłki JPK_VAT. I to dokonywać ich w taki sposób, że w większości przypadków to na barkach przedsiębiorców, biur i producentów oprogramowania spoczywała odpowiedzialność za dokonanie aktualizacji.
Ministerstwo Finansów jednak, jak się wydaje, zreflektowało się i najwidoczniej ktoś uznał, że może termin wprowadzania zmian faktycznie nie był – mówiąc delikatnie – najlepszy z możliwych. W związku z tym, jak informował (również wczoraj) red. naczelny Jakub Kralka, rzecznik MF ogłosił, że w tym miesiącu będzie swoista „amnestia” w sprawie JPK i niewysłania pliku w terminie.
Tyle, że Ministerstwo Finansów sobie, a skarbówka sobie. Jeśli ktoś zatem wyobrażał sobie wczoraj, że po prostu fiskus przemilczy drobne opóźnienie w wysyłce JPK_VAT w tym miesiącu, to owszem – skarbówka nie zamierza wyciągać konsekwencji. Okazuje się jednak, że przedsiębiorcy najpierw będą musieli złożyć odpowiednie wyjaśnienia.
Wyjaśnienia do US
KAS, w odpowiedziach udzielanych na pytania przedsiębiorców i biur rachunkowych, oznajmiała, że nie zamierza inicjować żadnych postępowań karnych skarbowych w przypadku niewysłania pliku JPK_VAT na czas ze względu na aktualizację dokonaną przez MF. Tyle tylko, że fiskus jednocześnie chce, by przedsiębiorcy, których to dotyczy, skierowali specjalną informację do właściwego dla podatnika urzędu skarbowego, z adnotacją, że to zmiana certyfikatu była przyczyną opóźnienia. Wychodzi zatem na to, że wyjaśnienia do US są – mimo wszystko – obligatoryjne. I z jednej strony jest to nawet logiczne. Takie wyjaśnienia bez wątpienia mają służyć zachowaniu pewnego porządku i dopełnieniu formalności. A z drugiej – przedsiębiorcy będą musieli wykonać jeszcze jedną czynność, by upewnić fiskusa w przekonaniu, że opóźnienie w tym miesiącu to naprawdę nie ich wina. A pytanie brzmi, czy naprawdę tak to powinno wyglądać, zwłaszcza, że to nie przedsiębiorcy byli sprawcami całego zamieszania.