Jest wiele rzeczy, które mogą wskazywać na fakt integracji imigranta ze społeczeństwem. Przykładem niech będzie uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych danego kraju, znajomość kodów kulturowych czy zachowań danej społeczności. Płacenie podatków z pewnością również można uznać za przejaw integracji. Tak samo, jak przynależność do lokalnych gangów.
Do takiego wniosku doszedł brytyjski sędzia, który w 2016 roku rozpatrywał sprawę Tolgi Binbuga. Mężczyzna tureckiego pochodzenia trafił przed oblicze wymiaru sprawiedliwości na skutek popełnienia szeregu wykroczeń i przestępstw. Kradzieże, włamania i napady to tylko niektóre z czynów, które sędzia mógł obserwować w tym specyficznym portfolio. Gdy zatem po raz kolejny został skazany za kradzież mercedesa albo za posiadanie narkotyków, mężczyzną zainteresował się urząd imigracyjny. Tolga od 9. roku życia mieszka w Wielkiej Brytanii, ale nigdy nie uzyskał obywatelstwa tego kraju. Dlatego urzędnicy stwierdzili, że integracja ze społeczeństwem się nie powiodła i postanowili rozpocząć procedurę deportacji.
Członkostwo w gangu jako integracja ze społeczeństwem
Obrońcy mężczyzny przyjęli zadziwiającą taktykę obrony. Twierdzili bowiem, że Turek jest po prostu „wychowanym w kraju kryminalistą”, a więc niejako „swój chłop”. Niespodziewanie sędzia przychylił się do takiej interpretacji. Stwierdził, że fakt przynależności do gangu oznacza społeczną i kulturalną integrację z brytyjskim społeczeństwem. Konsekwencją było odrzucenie wniosku urzędu imigracyjnego i zgoda na dalszy pobyt mężczyzny w kraju.
To smutny i nieprzyjemny fakt, że w różnych częściach Londynu kultura gangów jest akceptowaną i szeroko rozpowszechnioną częścią życia wielu młodych ludzi. Moim zdaniem, choć jest to smutny i nieprzyjemny wniosek, prawdopodobne skojarzenie Binbugi z gangiem z północnego Londynu jest dobrym przykładem jego integracji z jednym z mniej pikantnych aspektów życia w Wielkiej Brytanii.
Kontrowersyjne orzeczenie zostało ostatecznie uchylone na skutek apelacji wniesionej przez urząd imigracyjny. Sędziowie w drugiej instancji stwierdzili, że nie ma przeszkód do blokowania deportacji tureckiego przestępcy. Wyrok sędziego uznali za błędny. Ich zdaniem członkostwa w kryminalnym gangu w żadnym wypadku nie można uznać za przejaw integracji ze społeczeństwem. Wręcz przeciwnie, oznacza to jawną pogardę dla rządów prawa. Nie oznaczało to bynajmniej skutecznego zakończenia całej sprawy. Orzeczenie wciąż nie jest prawomocne z powodu licznych apelacji głównego zainteresowanego.