Wieści, które słyszeliście na temat oszustw na OLX nie były przesadzone. Jestem przerażony, że dzieje się to na skalę w zasadzie przemysłową.
Od czasu do czasu docierają do nas w sieci ostrzeżenia na temat możliwych oszustw na Allegro, w znanym banku czy wreszcie na OLX. Zawsze wydawało się to jednak ostrzeżeniem na zasadzie „bądź czujny, komuś niedawno stała się krzywda”.
Wiedziałem więc, że na OLX – w końcu ogromny portal, masa ogłoszeń, czysta statystyka uprawdopodobnia, że w końcu zetkniemy się z oszustami – może przydarzyć się przykry incydent. Nie spodziewałem się jednak, że stanę się jego ofiarą, gdy wraz z moją partnerką postanowiliśmy wystawić na sprzedaż jej laptopa – MacBook Air.
Oszuści na OLX nie śpią
To, co wydarzyło się potem, przerosło najśmielsze oczekiwania. Jest to generalnie koncepcja dość dobrze nam znana jako nigeryjski przekręt, ale mimo wszystko szokująca ze względu na swoją intensywność. Otóż w kilkanaście godzin po wystawieniu oferty laptopa na sprzedaż:
- pojawiło się kilka SMS-ów od jegomościów z Wielkiej Brytanii domagających się wysłania szczegółów transakcji na e-maila
- po usunięciu numeru telefonu (co od początku było kiepskim pomysłem) zaczęły spływać wiadomości prywatne z prośbą o kontakt e-mail
- w e-mailach sprawdzanych już z czystej ciekawości było już standardowo: potwierdzenie przelewu zrobione w notatniku przez pięciolatka, ale przelew zablokowany „do czasu otrzymania potwierdzenia nadania”
Nie jest to nowa metoda oszustwa. Przekopałem starannie internet i internauci żalili się na nią już nawet kilka lat temu. Jestem jednak przerażony tym, że jest ona praktycznie standardem handlu elektroniką i innymi wartościowymi przedmiotami przez OLX. Takich problemów, a przynajmniej na taką skalę, nie ma na Allegro. No, ale Allegro to też astronomiczna prowizja od sprzedaży. Może nawet zagraniczni scammerzy twierdzą, że oszukanie kogoś, kto właśnie oddał 10% portalowi, byłoby już ciosem poniżej pasa.
Z tego co widzę OLX próbuje nieco z tym walczyć, bo część adresów wysyłała się w ocenzurowanej wersji. Niewątpliwie jednak serwis ma przed sobą jeszcze wiele wyzwań, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikom. Którzy, przynajmniej wedle stereotypów w kampanii reklamowej samego portalu utwierdzanych nawet przez samego Janusza Chabiora, nie grzeszą ponadprzeciętnym intelektem.
Jak sobie radzić z oszustami na OLX?
Prawdopodobnie oczekiwalibyście w tym miejscu niezwykle skutecznej porady z zakamarków polskich kodeksów. Oczywiście możemy myśleć o usiłowaniu wyłudzenia z art. 286 § 1 Kodeksu karnego w związku z jego art. 13. Jednak moim zdaniem zawiadomienie prokuratury czy policji o takiej sytuacji jest bezcelowe – organy ścigania dobrze wiedzą o istnieniu takich oszustów, jednak walka z nimi jest droga, trudna, powolna, a często kończy się brakiem powodzenia. W rezultacie dużo sensowniejszym rozwiązaniem jest zainwestowanie czasu w szerzenie dobrej nowiny, edukowanie przyjaciół czy przede wszystkim bliskich, szczególnie tych bliskich.
Nie będę ukrywał, że właśnie dzięki takim rozmowom w sierpniu najpewniej uratowałem od zawału serca moją 90-letnią babcię, którą ktoś próbował dosłownie tydzień po rozmowie wychowawczej oszukać metodą „na umierającego wnuczka”.
Ale… Jest jeszcze jedna metoda dla pasjonatów internetowego trollingu, którzy mają dużo czasu. Nazywam ją metodą „nie dla Mugoli”, a polega na wciąganiu oszustów w dyskusję, bawienie się nimi (to nie są tytani intelektu) czy wreszcie marnowanie ich czasu.
Absolutnym mistrzem w tej kategorii już na wieki wieków zostanie dla mnie pewien forumowicz 419eater.com, czyli strony specjalizującej się w robieniu durniów z internetowych oszustów. Pozwolę sobie zrelacjonować ciągnącą się tygodniami korespondencję. Forumowicz, którego próbowano oszukać, w toku wymiany e-maili przekonał oszustów, że wprawdzie nie jest w stanie objąć spadku po nigeryjskim księciu, ale jest pracownikiem instytutu, który prowadzi bardzo istotne badania nad charakterem pisma. Poinformował swoich rozmówców, że potrzebują kompleksowych próbek różnych charakterów pisma, a za każdą przepisaną odręcznie stronę kartki płacą 100 funtów, przy czym warunkiem jest, by stron było przynajmniej 100. Oczywiście jeśli zainteresowany chciałby przepisać więcej, miał taką możliwość, wtedy oczywiście zarobiłby więcej.
Pewnie zastanawiacie się… Dobrze się domyślacie. Mistrz.
Trzy fundamentalne zasady, jeśli sprzedajesz coś na OLX
Korzystając z okazji, że nie wszyscy nasi czytelnicy są biegłymi użytkownikami komputera i internetu, pozwolę sobie przekazać trzy podstawowe zasady dla sprzedających przez OLX:
- Zawsze domagaj się gotówki z góry. Jeśli ktoś nie chce tego zrobić – zakładaj, że ta oferta w ogóle nie istnieje
- Potwierdzeniem przelewu jest wpłynięcie pieniędzy na twoje konto bankowe i żaden mail, PDF czy nawet przelew na Twojego PayPala nie powinien cię obchodzić.
- Jeżeli nie ma pieniędzy na twoim koncie, ktoś próbuje cię oszukać.
Proste, może nawet szkodliwie upraszczające, ale z tymi zasadami w pamięci prawdopodobnie unikniecie jednej z setek tragedii, które i tak czekają na was w internecie.