Po prawie 10 latach od czasów wywalczenia przez Rzecznika Praw Obywatelskich slipów dla więźniów, przyszedł czas na biustonosze dla więźniarek

Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (7)
Po prawie 10 latach od czasów wywalczenia przez Rzecznika Praw Obywatelskich slipów dla więźniów, przyszedł czas na biustonosze dla więźniarek

Prawa więźniów to kontrowersyjny temat. Wiele osób odmawia osadzonym jakichkolwiek praw, jednak to wciąż są obywatele naszego kraju. Nie zapomina o tym m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich i właśnie upomniał się o rzecz – wydawałoby się, że oczywistą, ale jednak nie dla wszystkich – biustonosze dla więźniarek.

Warto przypomnieć, że osadzeni też mają swoje prawa. Pobyt w więzieniu nie odbiera jednostce statusu człowieka, jakby to chcieli co niektórzy, ostrzejsi zwolennicy kar. Więźniowie zachowują więc co do zasady prawa wyborcze, nikt nie może nastawać na ich cześć i dobra osobiste, a odbywanie kary może odbywać się tylko na zasadach ściśle przewidzianych w ustawie. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka jest nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona stanowi obowiązek władz publicznych – tak stanowi art. 30 Konstytucji.

Bardzo popularnym wśród osadzonych jest pozew przeciwko Państwu o naruszenie dóbr osobistych z powodu pozostawania w przeludnionej celi. Zgodnie z art. 110 § 2 Kodeksu karnego wykonawczego powierzchnia w celi mieszkalnej, przypadająca na skazanego, powinna wynosić nie mniej niż 3 m2 .

W czasach gdy Breivik walczył o PS3 polskie więźniarki nie otrzymywały nawet biustonoszy

Wyposażenie przysługujące więźniom od zakładu karnego, podobnie jak wielkość celi, jest wyraźnie określone w przepisach. W 2010 r. ówczesny Rzecznik zauważył, że przepisy nie przewidywały wydawania osadzonym mężczyznom slipów. Wskutek jego interwencji wprowadzono nową regulację, dzięki której dziś mężczyznom przysługują 2 pary slipów raz na 6 miesięcy.

Z bielizny obecnie zarówno osadzeni, jak i osadzone otrzymują od zakładu także skarpety oraz pidżamę (kobiety koszulę nocną).

Podczas wizytacji w jednym z zakładów pracownicy biura Rzecznika zwrócili uwagę na historię jednej z więźniarek, która nie miała na wyposażeniu własnego biustonosza. Kobieta musiała pożyczać tę część bielizny od innej osadzonej.

W związku z tym Rzecznik zainterweniował do Ministra Sprawiedliwości o zmianę przepisów i uwzględnienie w nich biustonosza. Uzasadnieniem są względy zdrowotne – biustonosze odciążają kręgosłup oraz dyskomfort psychiczny. Noszenie biustonosza to dla chyba wszystkich kobiet tak jak inna bielizna, nieodzowny element garderoby.

Podkreślenia wymaga, że więźniarki mają możliwość używania w więzieniu własnej bielizny – o ile taką posiadają. Zmiana ma odnosić się do bielizny wydawanej przez zakład karny.

Z prawami więźniów można się zgadzać, albo nie

Zamiast jednak dyskutować zawzięcie o przykładach takich jak Breivik i jego walka o Playstation, warto pamiętać, że medialne historie to często wycinki rzeczywistości. Oczywiście, absurdalne historie takie jak weganin domagający się ustanowienia dla siebie specjalnej diety w więzieniu także się zdarzają.

Codzienność jest jednak trochę inna. Trzy metry kwadratowe na osobę, skromne wyposażenie w tym dwie pary majtek i skarpet, a niedługo także biustonosze dla więźniarek i telegazeta zamiast portali społecznościowych. Warunki te są dalekie od komfortowych i chyba każdy powinien się zgodzić, że biustonosz nie jest tu żadną ekstrawagancją.