Zakaz handlu obowiązuje od 2018 roku i jest odbierany przez Polaków różnie. Jak opisuje serwis Biznes.info, zakaz handlu może zostać bezwzględnie rozszerzony. Mówi o tym sam jego twórca.
Rozszerzenie zakazu handlu
Twórcą zakazu handlu – sam źródłowy serwis nazywa go jego „ojcem” – jest Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. Teraz twierdzi, że zakaz handlu jest za mało dotkliwy i proponuje rozszerzenie go do maksymalnych granic.
Obecnie zakaz handlu nie jest aż tak dotkliwy w wypadku mieszkańców większych miejscowości, w których funkcjonuje dużo stacji benzynowych, czy – przede wszystkim – istnieją Żabki, które chyba już w większości otwarte są w niehandlowe niedziele.
Oczywiście nie oznacza to, że Żabki, czy stacje benzynowe, omijają przepisy. Działają one zgodnie z prawem, chociaż niektórym taka legalność w dalszym ciągu przeszkadza. No bo jak to tak, skoro zakaz handlu w niedzielę, to zakaz handlu!
List to resortu
Alfred Bujara zapowiedział wysłanie listu do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w którym wskaże on, iż nienormalną sytuacją jest możliwość prowadzenia handlu przez placówki pocztowe. Taka praktyka rzekomo uderza w prawo pracownika do wypoczynku i wyłączenie placówek pocztowych spod zakazu handlu jest niepożądane i powinno zostać usunięte.
Związkowiec tak motywuje konieczność wyłączenia m.in. Żabek spod regulacji, ograniczających handel w niedziele:
Dlaczego sklep, która ma znikomą ofertę usług pocztowych ma korzystać z wyjątku w zakazie handlu? Przecież nie można tam kupić znaczka czy wysłać paczki – da się jedynie odbierać przesyłki. Tam pracują pracownicy, a tymczasem inni kupcy w niedziele sami stoją za ladą. I to oni apelują do rządu o uregulowanie tej sprawy. Owszem, cieszą się, że w niedziele mogą sobie odbić straty z całego tygodnia, ale jak na razie to raczej Żabki się rozrastają a nie inne sklepy. Wyjaśnijmy – sklepy Żabka będą mogły być czynne w niedziele, ale pod warunkiem że za ladą stanie jej właściciele
Czy zakaz handlu ma sens?
Regulacje, które zakazują handlu w niedzielę, to przepisy, które jedynie pozornie są słuszne i potrzebne. Sama idea jest jak najbardziej zasadna, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Już nie wspomnę o uzasadnieniu obywatelskiego projektu ustawy, w której wprost odnoszono się do społecznych nauk Jana Pawła II, bo to, co zrobiono z przepisami już na etapie rządowym, może budzić niesmak.
Sam list wysłany do resortu przez związkowca nie zdeterminuje oczywiście zmian. Rządzący sami przyznali, że w zakresie zakazu handlu pewne zmiany są potrzebne, na przykład w odniesieniu do rozluźnienia zakazu w wypadku miejscowości turystycznych.
Oprócz pewnej nierozsądności obecnych regulacji zakaz handlu ukazuje również hipokryzję. Gigantyczne obłożenie sklepów w niedziele jedynie dowodzi faktu, że (w większości gdzieś pracujący) Polacy po prostu chcą robić zakupy w niedzielę – odważę się nawet stwierdzić, że wśród nich są także oficjalni zwolennicy zakazu handlu.