Mieszkańcy podwarszawskiej miejscowości mieli tupet – nazwali sieć WiFi „Lucyfer”. Sam ten fakt można by uznać za oburzający, a dodatkowo „diabelski” router znajduje się… tuż obok kościoła. Musiał zainterweniować sam proboszcz. Mówi, że to obraza uczuć religijnych.
Oficjalne pismo do właścicieli „diabelskiego” routera wystosował proboszcz parafii Świętej Marii Magdaleny w Magdalence/Łazach.
Ze względu na to, że Państwa zabudowania graniczą bezpośrednio płot w płot z parafią, nazwa sieci WiFi [..] jest widziana w urządzeniach aktywnych osób przebywających w parafii, jak i w domu rekolekcyjnym – zauważa proboszcz.
A jego list z połowy grudnia zdążył już zyskać pewną popularność na Twitterze.
„Diabelska” nazwa sieci WiFi. Żądanie proboszcza
Proboszcz podwarszawskiej parafii oczywiście nie ogranicza się w liście do samego narzekania. Sugeruje, że nazwa „Lucyfer” jest „szkodliwa dla uczuć religijnych parafian”.
Zresztą, okazuje się, że to nie proboszcz interweniuje jako pierwszy. Najpierw zwrócić uwagę właścicielom routera miał po prostu jeden z parafian. Jednak nie odniósł żadnego skutku.
Proboszcz pisze więc, że liczy na to, że mieszkańcy feralnego domu jednak sami zmienią nazwę, a sprawa „zakończy się polubownie”.
Mało tego – proboszcz oferuje też „pomoc techniczną”, jeśli taka będzie potrzebna do zmiany nazwy sieci.
Pod listem, poza proboszczem, podpisali się też wszyscy księża podwarszawskiej parafii.
„Diabelska” nazwa sieci WiFi. A co, jeśli nie da się „polubownie”?
Proboszcz w liście nie tylko prosi o zmianę, ale też ewidentnie grozi palcem. Co się więc może stać, jeśli mieszkańcy pozostaną przy swoim?
Teoretycznie ksiądz kazać niczego nie może. Ale jednocześnie w liście proboszcz sugeruje, że nazwa sieci WiFi może obrażać uczucia religijne. A to już poważny paragraf.
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 – to art. 196 Kodeksu Karnego.
Jak sprawa się zakończy – zobaczymy. Czy jednak nazwa sieci, nawet „diabelska”, naprawdę obraża uczucia religijne?
Cóż, niedawno przecież w Bełchatowie księża wezwali policję do 13-latka. Chłopiec wypluł hostię i włożył ją do kieszeni. Zdaniem duchownych, mogła być to profanacja. Jeśli więc to było profanacją, to co dopiero taka nazwa sieci WiFi…