Przestańmy bać się Policji. Policja nie jest sądem i nie może zaserwować obywatelowi żadnej prawomocnej uciążliwości

Gorące tematy Prawo Społeczeństwo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (198)
Przestańmy bać się Policji. Policja nie jest sądem i nie może zaserwować obywatelowi żadnej prawomocnej uciążliwości

Stosunek Polaków do funkcjonariuszy policji jest dosyć ciekawy. Z jednej strony nie jest to formacja zbyt poważana w społeczeństwie – choć na szczęście jest z tym coraz lepiej – ale z drugiej strony wielu naszych rodaków policji się boi i woli po prostu unikać. Dlaczego?

Policja nic nie może zrobić

Powszechne jest intuicyjne przekonanie, że złośliwy funkcjonariusz zawsze coś znajdzie, co może być podstawą do ukarania. Takie wizje – z reguły fantasmagoryczne – często rozszerza się na snucie tez, iż policja to na pewno ściśle współpracuje z sądownictwem, a przeciętny obywatel z systemem nie wygra.

Są to bardzo krzywdzące i szkodliwe przekazy, zarówno dla obywateli, jak i dla funkcjonariuszy policji. Strach przed służbami mundurowymi nie ma absolutnie żadnej faktycznej podstawy, a stan rzeczy można sprowadzić do popularnego w internecie stwierdzenia „policja nic nie może zrobić”.

Policja oczywiście dużo może, ale tylko tyle, jak dalece pozwalają tej formacji przepisy. Funkcjonariusz działa na podstawie i w granicach obowiązującego prawa, nie mogąc w ramach swoich zadań podejmować żadnych czynności, które doprowadziłyby do ukarania faktycznie niewinnego człowieka. Nawet wobec osoby, co do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że dopuściła się przestępstwa, kodeks postępowania karnego nakazuje działanie również na korzyść podejrzanego.

A co z mandatami?

Propozycja wystawienia mandatu karnego przez policjanta nie oznacza absolutnie niczego dla obywatela. Policja nie jest organem władzy sądowniczej, a postępowanie mandatowe to jedynie wyjątek, z którego możemy – jako obywatele – dobrowolnie skorzystać.

Odmowa przyjęcia mandatu to nie jest dobra wola ustawodawcy, a umożliwienie skorzystania z konstytucyjnego prawa do sądu, toteż skierowanie do sądu wniosku o ukaranie nie jest żadną karą samą w sobie.

Policja de facto informuje wówczas sąd, że podejrzewa konkretnego obywatela o popełnienie wykroczenia, natomiast sam fakt, że z wnioskiem o ukaranie występuje policja, nie ma wpływu na ocenę winy obwinionego.

„997, ten numer to kłopoty”

Zdaje sobie sprawę, że stwierdzenie „policja nic nie może zrobić” jest nieco prowokacyjne i może wydawać się uwłaczające. Nie chodzi mi jednak – bynajmniej – o umniejszanie roli służb mundurowych, a o jasne wyjaśnienie, że nie jest to organ wymiaru sprawiedliwości, który może zaserwować obywatelowi jakąkolwiek prawomocną uciążliwość. Oczywiście, są jeszcze czynności procesowe, jednakże nadzorowane są one co do zasady przez prokuraturę, a – ujmując to kolokwialnie – wszystko i tak musi ostatecznie obić się o oblicze wymiaru sprawiedliwości.

Oczywiście zgodnie z prawem należy stosować się do poleceń funkcjonariuszy. Ich nieprzestrzeganie może grozić odpowiedzialnością, jednak – znowu – nienakładaną przez policjanta. W wypadku wątpliwości co do legalności i zasadności działań policji lepiej działać spokojnie i mieć świadomość kwestionowania każdego – w naszym odczuciu – niezgodnego z prawem działania funkcjonariusza – ale post factum.

Wszystko sprowadza się do tego, że obywatel, który nie robi nic złego, przestrzega prawa i nie daje powodów do tego, by uznawać, że jest inaczej, nie ma się czego obawiać. Prawo, które reguluje pracę policji, chroni praworządność i godność poszczególnych obywateli, a historie rodem z PRL-u… zostały w PRL-u.