Uber, w związku z koronawirusem, zawiesza konta 240 użytkowników Ubera. Są to konta użytkowników z Meksyku, którzy w ciągu dwóch ostatnich tygodni podróżowały z dwoma kierowcami, którzy z kolei mogli mieć styczność z koronawirusem. Firma twierdzi, że chce zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, ale pytanie brzmi, czy nie są to zbyt radykalne kroki.
Uber zawiesza konta użytkowników w związku z koronawirusem w Chinach
Firma opublikowała na Twitterze oświadczenie. Wynika z niego, że Uber zawiesza konta 240 użytkowników – wszystko przez panikę związaną z koronawirusem. Tyle, że nie chodzi wcale o użytkowników na terenie Chin (gdzie Uber nie osiągnął zresztą sukcesu), a na terenie… Meksyku. Wszystko przez to, że kilkaset osób miało podróżować z dwoma kierowcami, którzy z kolei mogli mieć styczność ze śmiercionośnym wirusem. Jeden z tych kierowców – jak ustalono – wiózł pochodzącego z Los Angeles pasażera, który miał być zarażony koronawirusem.
Skąd wiadomo, że feralny pasażer z LA faktycznie był zarażony? Miało to potwierdzić meksykańskie ministerstwo zdrowia. Resort otrzymał z kolei wiadomość od amerykańskich władz.
Należy dodać, że nie tylko kierowcy Ubera zostali dokładnie sprawdzeni – dotyczy to również personelu hotelu, w którym zatrzymał się zarażony cudzoziemiec.
Na ten moment jednak – a minęło już 10 dni od kontaktu z chorym – żadna z obserwowanych osób nie ma jakichkolwiek objawów wskazujących na zarażenie. Mimo to obserwacja ma potrwać kolejne 14 dni.
Co z kontami użytkowników Ubera? Czy firma podjęła zbyt zaawansowane kroki?
Uber informuje też, że będzie na bieżąco informować i pasażerów, i kierowców, o dalszych decyzjach w sprawie ich kont. Oznacza to, że na ten moment nie wiadomo, kiedy firma zdecyduje się na odwieszenie kont. Uber dodał też, że współpracuje w tym zakresie z meksykańskimi władzami.
Czy taki ruch ze strony Ubera to już przejaw nadwrażliwości? Tak naprawdę trudno to ocenić. Z jednej strony zawieszanie kont wydaje się absurdalne – w końcu pasażerowie, jeśli zostali zarażeni, i tak mogą nieświadomie roznosić wirusa dalej, niezależnie czy podróżując Uberem, czy też nie. Z drugiej strony – firma mocno podkreśla, że dba o bezpieczeństwo swoich użytkowników, a decyzja o zawieszeniu kont niewątpliwie wpisuje się w tę narrację.
Jeśli jednak więcej firm będzie podejmować takie decyzje, to może to wzbudzić jeszcze większą panikę niż do tej pory. A kluczem jest informowanie o potencjalnym niebezpieczeństwie, a nie nakręcanie spirali strachu.