Jak się miewacie w nowej rzeczywistości numer 157? Od dziś każdy, wychodząc na świeże powietrze, musi mieć zakrytą twarz, najlepiej maseczką. Czy palacze już wiedzą, co to dla nich oznacza? No właśnie. Palenie a noszenie maseczek = de facto zakaz palenia. Papierosy więc albo rzućmy, albo ograniczmy ich palenie do balkonu czy ogrodu. Polecam to pierwsze, bo koronawirus upodobał sobie palaczy.
Palenie a noszenie maseczek – co mówią przepisy?
Wydane wczoraj, a obowiązujące od dzisiaj nowe rozporządzenie ministra zdrowia regulujące kwestię zakrywania twarzy nie odnosi się w ogóle do kwestii palenia papierosów. Można jednak z niego bardzo łatwo wywnioskować, że palacze w żadnym wypadku nie są grupą faworyzowaną bądź podlegającą jakimkolwiek wyłączeniom.
Przypomnijmy bowiem listę osób, które nie mają obowiązku zakrywania twarzy. A są to:
- kierowcy samochodów jadący samotnie bądź z domownikami
- dzieci do lat 4
- osoby nie mogące zakrywać ust z powodu stanu zdrowia, zaburzeń rozwoju bądź niepełnosprawności intelektualnej
- osoby wykonujące czynności zawodowe, służbowe lub zarobkowe
- kierujące środkiem publicznego transportu zbiorowego
- duchowni sprawujący kult religijny
- żołnierze
No niestety, drodzy palacze, nie ma was na tej liście. Baaaardzo teoretycznie można by kombinować z trzecią grupą, czyli osobami nie mogącymi zakrywać ust z powodu stanu zdrowia. Bo przecież uzależnienie od tytoniu to stan chorobowy. Ale nie idźcie tą drogą. Policjant widząc osobę palącą nie będzie miał skrupułów by zareagować. Podobnie jeśli wytłumaczymy się, że jesteśmy w pracy i po prostu zrobiliśmy sobie przerwę na dymka. Taka przerwa nie jest już czynnością zawodową, więc nie możemy w jej trakcie mieć odsłoniętej twarzy. Warto dodać też, że chwilowo odsłonić usta i nos możemy tylko w przypadku, gdy uprawniony do tego organ chce nas wylegitymować.
Epidemia to dobry czas na rzucenie palenia albo chociaż na przerwę
Wszystko wydaje się więc jasne – palenie w miejscach publicznych, do czasu zniesienia obowiązku zakrywania twarzy, staje się niedozwolone. Jeśli więc musimy palić, to zostaje nam przestrzeń naszego balkonu czy ogrodu, o ile takowe mamy. Warto jednak zastanowić się czy papieros jest dziś tym, czego najbardziej potrzebujemy. Lekarze praktycznie jednym głosem podkreślają, że osoby palące mogą ciężej znieść zakażenie koronawirusem. Palenie stało się więc jeszcze bardziej niezdrowe niż było do tej pory. Na pewno jednak znajdą się ci, którzy uznają ten praktyczny zakaz palenia w miejscach publicznych za ograniczenie wolności. A ja odpowiem z rozbrajającą szczerością: a bo to pierwszy raz nam tej wiosny coś ograniczają?