Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie opublikowała raport w sprawie projektu ustawy o wyborach korespondencyjnych. Wynika z niego, że wybory prezydenckie w kształcie forsowanym przez rząd Prawa i Sprawiedliwości mogą naruszać zasady demokratyczności. To stawia nas na równi z takimi potężnymi demokracjami jak Rosja, Białoruś czy Turkmenistan.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie od lat wysyła swoich obserwatorów, którzy przyglądają się wyborom przeprowadzanym w różnych częściach świata. Z misji obserwacyjnych sporządzane są raporty, które wiele mówią na temat przestrzegania szeroko pojętych standardów demokratycznych w poszczególnych państwach. Wybory są fundamentem demokracji, a ich przebieg to test działania i trwałości procedur demokratycznych. Zgodnie z naszą konstytucją, wybory prezydenckie są powszechne, bezpośrednie, równe, a głosowanie odbywa się w sposób tajny.
art. 127 Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.
Tylko wtedy można mówić o demokratycznych wyborach, kiedy spełniają wszystkie powyższe warunki.
Komunikaty, w których OBWE ostrzegała o wątpliwościach przy organizowaniu wyborów, do tej pory kojarzyły się z krajami, w których demokrację można określić jako fasadową. Nie zdziwiłyby mnie takie ostrzeżenia przy wyborach w Rosji, na Białorusi, Turkmenistanie czy w Azerbejdżanie. Do tego zaszczytnego grona dołączyła właśnie Polska.
OBWE – wybory prezydenckie wg. PiS to naruszenie demokracji
Opinię na temat wyborów prezydenckich w kształcie proponowanym przez rząd Prawa i Sprawiedliwości opublikowało Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. W dokumencie można przeczytać, że projekt procedowanej ustawy może zagrażać zasadom demokracji.
W ocenie Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka projekt ustawy wymaga znacznej poprawy w zakresie zobowiązań wynikających z przynależności do OBWE i innych międzynarodowych standardów dotyczących demokratycznych wyborów. Przyjęcie ustawy może spowodować nieuzasadnione obciążenie organów władzy wykonawczej i zagraża ważnym zasadom demokratycznych wyborów.
W dalszej części raportu można znaleźć zalecenia sugerowane przez OBWE, aby wyeliminować zagrożenia. Najważniejszym z nich jest sugestia, aby wszystkie zmiany prawa wyborczego uchwalać z odpowiednim wyprzedzeniem. To zapewniłoby nie tylko wzrost poczucia pewności prawa, ale również pozwoliłoby to wszystkim zaangażowanym organom administracji na odpowiednie przygotowanie się. Kolejnym zaleceniem jest wprowadzanie zmian w ordynacji wyborczej z poszanowaniem zasad legalności i praworządności. To wymagałoby szerokiej publicznej dyskusji oraz przejrzystości samego procesu ustawodawczego. Raport zawiera również sugestię do przełożenia terminu wyborów. Dzięki temu nadzór nad ich przebiegiem mogłaby sprawować Państwowa Komisja Wyborcza, a nie delegowany do tego minister Sasin.
Raport jest miażdżący dla projektu autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Punktuje jego wszystkie błędy, absurdy i niebezpieczeństwa. Zmiana ordynacji na kilka dni przed samymi wyborami, brak przejrzystości, brak konsultacji społecznych czy brak nadzoru PKW to tylko niektóre z nich. Szaleńczy rajd Prawa i Sprawiedliwości w sprawie organizacji wyborów z pewnością przybliżył nas do takich uznanych i szanowanych demokracji jak Rosja, Białoruś czy postsowieckie republiki w Azji.