Sejm uchwalił ustawę „antyprzemocową”, pozwalającą na przymusową eksmisję sprawcy/sprawczyni przemocy domowej. Co zakładają przepisy i czy faktycznie stanowią zagrożenie i pole do nadużyć, przez co jawią się jako oczywiście niekonstytucyjne?
Ustawa antyprzemocowa uchwalona
30 kwietnia uchwalono ustawę antyprzemocową, której celem jest ochrona ofiar przemocy domowej. Za projektem zagłosowali wszyscy deputowani oprócz sześciu posłów Konfederacji. Pełna nazwa uchwalonej (na razie przez Sejm) ustawy, to ustawa z dnia 30 kwietnia 2020 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw,
Ustawa wprowadza do polskiego systemu prawnego możliwość natychmiastowego izolowania sprawców przemocy w domowej od ofiar. Resort jest dumny z ustawy (chociaż w tym wypadku sukces ma wielu ojców), a także podkreśla – atakując konwencję stambulską o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet – że jest to projekt wolny od ideologii.
Sprawę widzą nieco inaczej środowiska antyfeministyczne (nazywające same siebie „zdroworozsądkowymi”), wskazując, że ustawa umożliwia wyrzucanie z domu mężczyzn, niesłusznie oskarżanych o przemoc – bez możliwości obrony. Jest to bzdura zarówno co do istoty, jak i co do faktów, wynikających z przepisów. Fałszywe „oskarżenie” jest przestępstwem, a projekt nie rozróżnia płci.
Co określają przepisy?
Ustawa antyprzemocowa zakłada dodanie do ustawy o policji m.in. art. 15 aa, którego ust. 1 stanowi, że
Policjant ma prawo wydać wobec osoby stosującej przemoc w rodzinie w rozumieniu przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, stwarzającej zagrożenie dla życia lub zdrowia osoby dotkniętej tą przemocą, nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia, zwany dalej „nakazem”, lub zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia, zwany dalej „zakazem
Nakaz i zakaz mogą być wydane łącznie i są natychmiast wykonalne.
Art. 15ab ust. 1 stanowi ponadto, że policjant wydaje nakaz lub zakaz
- podczas interwencji podjętej we wspólnie zajmowanym mieszkaniu lub jego bezpośrednim otoczeniu
- w związku z powzięciem informacji o stosowaniu przemocy w rodzinie
Stwierdzenie „wydaje” nakazuje rozumieć wydanie nakazu lub zakazu jako bezwzględny obowiązek policjanta we wskazanych sytuacjach i nie jestem pewny, czy akurat dokładnie o to chodzi ustawodawcy.
Procedura
W przewidzianych prawem sytuacjach uprawniony organ – najczęściej będzie to Policja, ale i Żandarmeria Wojskowa – wydaje rzeczony nakaz i wręcza go osobie podejrzanej o znęcanie się, bądź umieszcza w drzwiach mieszkania, jeżeli taka osoba nie jest obecna w momencie podejmowania interwencji, bądź też nakaz wydano na podstawie odpowiedniego zgłoszenia, a nie podczas interwencji. Oczywiście samo zgłoszenie poprzedzone jest przesłuchaniem ofiary lub świadków (w myśl przepisów k.p.c.), a fałszywe zeznania są przestępstwem z art. 233 k.k., za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Nakaz lub zakaz składają się ponadto z szeregu elementów formalnych, z czego konieczne są:
- data czas i miejsce przeprowadzenia czynności, podstawa prawna i treść nakazu lub zakazu
- dane policjantów przeprowadzających czynność
- dane osoby stosującej przemoc w rodzinie i dane osoby dotkniętej przemocą w rodzinie
- uzasadnienie, w którym wskazuje się podstawy faktyczne ich wydania
- pouczenia, w tym o trybie, formie i sposobie wnoszenia zażalenia
Osoba objęta nakazem opuszczenia lokalu może zabrać z niego rzeczy osobiste (w tym psa, jeżeli pozostali domownicy się nie sprzeciwią), a także przedmioty niezbędne do wykonywania pracy. Należy oddać klucze, a zabranie z miejsca zamieszkania kolejnych przedmiotów (jeżeli zapomniało się o nich w momencie opuszczania lokalu) jest możliwe jednorazowo, przy asyście policji.
Niezastosowanie się do zakazu jest wykroczeniem, za które grozi kara aresztu, ograniczenia wolności, bądź grzywny (do 5000 złotych).
Osoba, wobec której wydano nakaz lub zakaz, może złożyć zażalenie (w myśl procedury cywilnej) do właściwego miejscowo dla lokalu, z którego została usunięta, sądu rejonowego. Ten ma obowiązek rozpatrzyć je w ciągu maksymalnie trzech dni od otrzymania zażalenia.
Nowe rozwiązania są według niektórych środowisk kontrowersyjne, a także wskazuje się na ich wątpliwą konstytucyjność. Wydaje się jednak, że obecna instytucja nakazu okresowego opuszczenia lokalu (jako instytucja procesowa) nie była na tyle efektywna, by móc skutecznie bronić interesów ofiar.