Polska to kraj, w którym dwóch braci odwala czarną robotę za prokuratorów i biskupów. „Zabawa w chowanego” to udowadnia

Gorące tematy Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (892)
Polska to kraj, w którym dwóch braci odwala czarną robotę za prokuratorów i biskupów. „Zabawa w chowanego” to udowadnia

„Zabawa w chowanego” to film lepszy od „Tylko nie mów nikomu”. Sequel głośnego filmu o pedofilii w kościele skupia się na jednej historii dwóch młodych mężczyzn, w dzieciństwie molestowanych przez księdza. Bracia Sekielscy pokazują bezkarność duchownego, bezsilność ofiar i lekceważące podejście kurii i prokuratury. Tym samym dziennikarze po raz kolejny pokazują, że żyjemy w państwie z cieniutkiego kartonu.

Zabawa w chowanego – pierwsze wrażenia

To bardzo smutne, ale przebieg historii opowiedzianej w wydanym dziś filmie braci Sekielskich można od początku do końca przewidzieć. Wspomnienia traumy z dzieciństwa, decyzja o przerwaniu milczenia, próba konfrontacji z oprawcą, odbijanie się od ściany w kurii i ostateczne zawiedzenie się na państwowych instytucjach. Równie schematycznie wygląda reakcja kościoła. Jak zwykle całą odpowiedzialność bierze na siebie prymas polski Wojciech Polak. Zapowiada on konkretne ruchy wobec biskupa, który ignorował doniesienia o pedofilii swojego podwładnego. Ale to niestety tylko efekt wizerunkowy. Bo prymas Polak, człowiek – wierzę w to głęboko – przyzwoity, jest bezsilny wobec pozostałej, dużej części kleru. Tej, która z przyzwoitością nie ma zbyt wiele wspólnego. Dla nich problem taki jak pedofilia w kościele powinien pozostać tematem tabu.

Najbardziej szokujący wątek, jaki pojawia się w „Zabawie w chowanego”, dotyczy działania prokuratury. Okazuje się, że śledczy – prowadząc postępowanie w sprawie pedofilii księdza Arkadiusza Hajdasza i braku reakcji biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka – zdecydowali się przekazać wszystkie akta sprawy do kurii rządzonej przez rzeczonego biskupa Janiaka właśnie. Dając mu w ten sposób znakomitą okazję do przygotowania się na ewentualne przesłuchanie. To się po prostu nie mieści w głowie jak kpi się w ten sposób z ludzi, dla których decyzja o powiadomieniu prokuratury o swoim dramacie była jedną z najtrudniejszych w życiu.

Zabawa w chowanego – Sekielscy wyręczają państwo.

Arcybiskup Polak w swoim dzisiejszym oświadczeniu zapowiedział, że zwrócił się do Watykanu o wszczęcie postępowania dotyczącego zaniedbań biskupa Edwarda Janiaka. Janiak, jak ujawnili bracia Sekielscy, choć wiedział o pedofilii co najmniej dwóch podległych mu księży, ignorował to i przenosił ich z parafii do parafii. Teraz, po premierze filmu, zawisły nad nim i jego karierą czarne chmury. Problem w tym, że gdyby nie praca dziennikarzy i poświęcenie dwóch młodych mężczyzn, którzy zdecydowali się wystąpić przed kamerami, żadnego oświadczenia prymasa by nie było.

Ile jeszcze czasu będziemy żyć w państwie, w którym dwóch braci, dziennikarzy, wyręcza prokuratorów w tym, co należy do ich ustawowych zadań? Czy to będzie powtarzany co roku scenariusz, że w maju będzie wychodzić kolejny szokujący dokument, po którym nastąpi kolejna PR-owa szopka rządzących i kościelnych władz? Niestety na to się zanosi, bo już po „Tylko nie mów nikomu” zapowiadano rewolucję. Jak widać słabo wyszła ta rewolucja, skoro przez rok nie udało się ruszyć biskupa Janiaka i czekano cierpliwie aż pretekstem będzie premiera kolejnego filmu. No tak to my polskiego kościoła nie uzdrowimy.