Już od kilku dni ostrzegaliśmy, że jeden dzień na dopisanie się do głosowania w II turze za granicą to zdecydowanie za mało. No i stało się – w poniedziałek wieczorem strona do zapisywania się na wybory padła. Awaria systemu eWybory sprawiła, że swój głos straciły tysiące Polaków chcących zagłosować poza krajem w tych państwach, w których głosować można tylko korespondencyjnie.
Awaria systemu eWybory
Być może nikt w MSZ nie spodziewał się, że tak wiele nowych osób będzie chciało dopisać się do spisu wyborców przed II turą. Średnio w każdym konsulacie liczba zarejestrowanych osób zwiększyła się o około jedną trzecią. Przykładowo w Manchesterze podczas I tury zarejestrowanych było około 31 tysięcy wyborców. Dziś jest ich ponad 44 tysiące. Czyli w ciągu doby dopisało się kilkanaście tysięcy osób. W Edynburgu liczba głosujących w stosunku do I tury wzrosła z 14 do prawie 20 tysięcy, a w Barcelonie z dwóch do trzech tysięcy. Porównywalne przyrosty są też za oceanem – w Houston liczba wyborców zwiększyła się z 802 do 1107, a w Waszyngtonie z 2886 do 3775. Głosowanie za granicą w 2 turze będzie więc dużo powszechniejsze niż w pierwszej.
Te liczby byłyby jeszcze większe, gdyby nie awaria systemu eWybory. Informował o niej już w poniedziałek wieczorem dziennikarz mieszkający w Londynie Jakub Krupa. MSZ w oświadczeniu napisał, że „jedna z form zapisów była niedostępna przez 1 h i 42 minuty”. Problem w tym, że była to zdecydowanie najłatwiejsza i najpowszechniejsza forma dopisania się do spisu wyborców. Inne – takie jak osobiste stawiennictwo – i tak były niemożliwe, bo był już wieczór i ambasady i konsulaty były zamknięte.
26 godzin po zamknięciu lokali wciąż nie mamy wyników z W. Brytanii.
System eWybory padł pod rekordowym obciążeniem, zagrażając tysiącom zgłoszeń od wyborców.
Przed nami druga tura z jeszcze większą liczbą wyborców i krótszymi czasami.
Ostrzegałem. Ten system nie działa.
— Jakub Krupa (@JakubKrupa) June 29, 2020
Apel o przedłużenie terminu składania wniosków
Na te doniesienia zareagował już we wtorek rano kandydat Koalicji Obywatelskiej. Rafał Trzaskowski zaapelował w Tczewie, by wydłużyć termin składania takich wniosków o 24 godziny. Ministerstwo Spraw Zagranicznych jednak w swoim oświadczeniu nie wspomniało o tym ani słowem. Ba, nawet nie przeprosiło. Napisało tylko: „od początku informowaliśmy wyborców na temat wszystkich możliwych form zapisów, które, poza systemem e-wybory, obejmowały również inne sposoby”. No tak, tylko że mamy XXI wiek i polski rząd właśnie po to, by ułatwić Polonii rejestrację, zbudował system eWybory.
https://twitter.com/MSZ_RP/status/1277914751067095049?s=20
Jak informuje MSZ, w tej chwili w spisach wyborców jest 515 894 Polaków, którzy zagłosują za granicą (dopisało się ponad 140 tysięcy osób). I więcej nie będzie. Trudno ocenić ile osób straciło na skutek awarii systemu eWybory prawo głosu. Ale jeśli okaże się, że o wyniku II tury zdecyduje na przykład kilka tysięcy głosów, to okaże się że owa awaria wypaczyła wynik wyborów prezydenckich. A z tego już będzie nie tylko zwykły skandal, ale też gruba afera.