Ze względu na epidemię koronawirusa rządzący wprowadzili różne rozwiązania, które miały pomóc przedsiębiorcom przetrwać ten trudny okres. Jednym z nich było przedłużenie terminów płatności podatku od nieruchomości. Przedsiębiorcy, którzy skorzystali z tego rozwiązania, muszą już wkrótce zapłacić skumulowany podatek.
Podatek od nieruchomości do 30 września
Dla wielu przedsiębiorców podczas epidemii kluczowe było nie tylko zwolnienie ze składek ZUS, świadczenie postojowe czy różnego rodzaju dotacje. Część korzystała z możliwości odroczenia zapłaty różnego rodzaju podatków. Już pierwsza tarcza antykryzysowa umożliwiła przedsiębiorcom m.in. zapłatę podatku od nieruchomości w późniejszym terminie (osoby fizyczne płacą podatek w czterech równych ratach – kolejno do 15 marca, 15 maja, 15 września i 15 listopada). Jeśli ktoś skorzystał z tej możliwości, musi teraz zapłacić skumulowany podatek od nieruchomości do 30 września.
Czy przedsiębiorcy mogą starać się o dalsze odroczenie terminu płatności?
Niestety – dla części przedsiębiorców może to być obecnie wydatek, którego nadal nie będą w stanie ponieść. W takim wypadku teoretycznie mogą starać się o dalsze odroczenie terminu płatności – wystarczy, że zawnioskują o skorzystanie z ulgi podatkowej. Muszą jednak jednak wykazać, że znajdują się w złej sytuacji finansowej, a ulga jest uzasadniona ważnym interesem publicznym lub interesem firmy. Już samo to może być dla niektórych wystarczająco trudne, a to nie jest jedyny problem związany z ubieganiem się o ulgę podatkową. Należy bowiem pamiętać, że decyzję podejmuje organ gminy – a samorządy i tak znajdują się już w złej kondycji finansowej ze względu na epidemię.
Dopiero teraz firmy zaczną odczuwać skutki epidemii
Nie ma też wątpliwości, że podatek od nieruchomości, który trzeba zapłacić do 30 września, jest tylko jednym z wielu obciążeń, które wrócą do przedsiębiorców ze zdwojoną mocą. Należy przecież pamiętać, że już w lipcu część przedsiębiorców musiała po raz pierwszy od kilku miesięcy zapłacić składki ZUS (chyba, że wnioskowali o jej umorzenie lub rozłożenie płatności na raty – o tej drugiej możliwości przypominał sam Zakład).
Z pobierania części należności w trakcie epidemii zrezygnowały też niektóre samorządy – mowa m.in. o czynszu za wynajem lokali od miasta czy np. opłatach za ogródki działkowe itd. Samorządy będą jednak chciały powoli oswajać przedsiębiorców z powrotem do regularnego płacenia należności.
Nadzieją dla części może być kontynuacja postojowego i zwolnienia z ZUS. Należy jednak pamiętać, że tzw. mikrotarcze dla firm obejmą jedynie niewielką część przedsiębiorców, podczas gdy firm w złej sytuacji finansowej z powodu epidemii jest znacznie więcej.