Mikro- i mali przedsiębiorcy z Małopolski mogli czuć się do tej pory poszkodowani – urząd marszałkowski nie zdecydował się na uruchomienie dotacji na kapitał obrotowy, a w dodatku o pomocy, która była przyznawana w maju (chodzi o tzw. bony rekompensacyjne) wiele firm po prostu nie wiedziało. Teraz rusza nowy nabór, ale i tak skorzystają nieliczni.
Bezzwrotna dotacja dla jednoosobowych firm w Małopolsce
Dotacja na kapitał obrotowy, zwłaszcza dla małych firm, wywoływała od czerwca ogromne emocje wśród przedsiębiorców. Wszystko dlatego, że nabór wniosków o bezzwrotne dotacje dla mniejszych podmiotów były ogłaszane przez urzędy marszałkowskie. A nie w każdym województwie zdecydowano się na uruchomienie wsparcia.
Urząd marszałkowski w województwie małopolskim postawił na przykład na bony rekompensacyjne zamiast na dotację na kapitał obrotowy. I nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że nabór (trwający zresztą dosłownie jeden dzień) odbył się jeszcze w maju, czyli na długo przed uruchomieniem dotacji na kapitał obrotowy z PARP. Co więcej, w maju jeszcze nie wszyscy przedsiębiorcy wiedzieli, że mogą szukać pomocy także w urzędach i lokalnych instytucjach. Z tego względu wielu potencjalnie zainteresowanych nawet nie zdawało sobie sprawy z faktu, że mogli wnioskować o bon. Takie argumenty jednak długo nie przekonywały urzędników z Małopolski, którzy wyraźnie dawali do zrozumienia, że przedsiębiorcy z regionu mieli już szansę na otrzymanie wsparcia.
Teraz jednak najwidoczniej coś się zmieniło, bo w Małopolsce ruszy bezzwrotna dotacja dla jednoosobowych firm. To wprawdzie kolejna odsłona bonów rekompensacyjnych, a w dodatku wyłącznie dla samozatrudnionych, jednak może cieszyć to, że urząd zreflektował się i postanowił uruchomić dodatkową pomoc. Niestety, jest jednak jeszcze jeden haczyk który może sprawić, że z pomocy skorzysta jeszcze mniejsze grono przedsiębiorców.
Bezzwrotna dotacja dla jednoosobowych firm w Małopolsce: ile można otrzymać i na jakich warunkach?
Bezzwrotna dotacja dla jednoosobowych firm w województwie małopolskim jest zarezerwowana wyłącznie dla samozatrudnionych. Kolejnym warunkiem jest nieprzerwane prowadzenie działalności od 31 grudnia 2019 r. i niezaleganie z płatnością podatków i składek na ubezpieczenie.
Niestety, jest jeszcze jedno kryterium przyznawania bonów rekompensacyjnych w nowym naborze. Samozatrudnieni będą musieli wykazać aż 75-procentowy spadek obrotów gospodarczych w czerwcu lub w lipcu 2020 r. w porównaniu do średnich miesięcznych obrotów w drugim półroczu 2019 r.
Samozatrudnieni będą mogli starać się o 9 tys. zł dotacji. Środki mogą wydać na bieżącą działalność gospodarczą – w terminie trzech miesięcy od wypłaty środków.
Od 17 sierpnia (od godz. 12:00) do 28 sierpnia (do godz. 12:00) przedsiębiorcy będą mogli założyć konto w systemie tarcza.malopolska.pl, wypełnić wniosek i zatwierdzić go. Z kolei od 31 sierpnia od godz. 12:00 samozatrudnieni będą mogli złożyć w specjalnym generatorze przygotowany wcześniej wniosek. Cały projekt zrealizuje Małopolskie Centrum Przedsiębiorczości.
Na nowe bony rekompensacyjne przeznaczono 16 mln zł.
Pomoc dla przedsiębiorców czy próba poprawienia wizerunku urzędu?
W Małopolsce zdecydowano zatem o przyznaniu nowych bonów rekompensacyjnych. To jest bez wątpienia dobra wiadomość, podobnie jak to, że dotacja będzie bezzwrotna. Problem polega jednak na tym, że ustalone kryteria pozwolą wnioskować o wsparcie nie dość, że tylko samozatrudnionym, to jeszcze tym, którzy nawet po zniesieniu większości restrykcji nadal stoją na krawędzi bankructwa.
Z jednej strony jest zrozumiałe, że środki są ograniczone, a pomoc powinna trafić do przedsiębiorców w najgorszej sytuacji. Z drugiej – cały program wygląda raczej jak próba poprawienia wizerunku urzędu niż propozycja realnej pomocy dla firm z województwa. Zwłaszcza, że większość tych, którzy apelowali o uruchomienie dotacji, prawdopodobnie nadal pozostanie bez wsparcia.