Zastanawialiśmy się w redakcji Bezprawnika czy poruszać temat afery Pizzagate, którą od paru dni żyją serwisy społecznościowe takie jak 4Chan czy Wykop.pl.
Zdecydowaliśmy się na zajęcie następującego stanowiska w sprawie: warto poinformować opinię społeczną, że coś takiego w ogóle ma miejsce, co niniejszym czynimy. Natomiast do rewelacji podchodzimy z bardzo ograniczonym zaufaniem, mając na uwadze dość powszechnie znaną tendencję internautów do wyciągania pochopnych wniosków i opierania swoich ocen na bardzo niepewnych poszlakach.
Jednocześnie prezentowane w mediach zdjęcia z lokalu Comet Pizza (Ping Pong Pizza) wywołały w nas wszystkich tak daleko idący niepokój, że niezależnie od powszechnie znanych konfabulacyjnych tendencji internautów, bardzo chcielibyśmy żeby stosowne amerykańskie służby, z czystej, ludzkiej przyzwoitości, udały się do lokalu z „sanepidowską” inspekcją.
O co chodzi w Pizzagate?
Sprawę bardzo rozlegle komentują użytkownicy serwisu Wykop.pl, zaś jeden z użytkowników zdecydował się nawet w bardzo poukładany sposób zebrać wszystkie podejrzenia w jednym miejscu (z kolei inny Wykopowicz z wieloma tezami w osobnym wpisie się rozprawia). W dużym skrócie: internauci są zdania, że elity polityczne Stanów Zjednoczonych związane są z pedofilsko-okultystyczną szajką. Uwagę internautów na ten temat zwrócił między innymi wyciek e-maili, w których podejrzanie wiele razy pojawiały się zwroty, które zupełnie nie pasowały do tekstu. Według zwolenników teorii spiskowej było to nawiązanie do sekretnego kodu stosowanego przez pedofilów, w myśl którego hot-dog to określenie nieletniego chłopca, a pizza – nieletniej dziewczynki.
Internauci od pewnego czasu tworzą siatkę wzajemnych powiązań i znajomości pomiędzy osobami na szczeblach amerykańskiej polityki. Jedną z najbardziej znanych ofiar podejrzeń o praktyki okultystyczno-pedofilskie jest szef sztabu Hillary Clinton – John Podesta, który zdaniem świadków przyjaźni się między innymi z właścicielem lokalu Comet Pizza, którego (obecnie ukryte już) konto na Instagramie pełne było… przedziwnych z punktu widzenia przeciętnego widza treści (powyżej opublikowałam tylko łagodniejsze ze zdjęć, nie brakowało między innymi małej dziewczynki przyklejonej taśmą klejącą do stołu). Nie krzepiły też komentarze internautów z kręgu znajomych właściciela profilu, które również znacząco odbiegały od standardów mediów społecznościowych.
Stąd też w sieci pojawiła się teoria, iż lokal niestety nie jest punktem gastronomicznym, natomiast miejscem, w którym dochodzi do rzeczy z naszego punktu widzenia niewyobrażalnych, zaś zdjęcia Johnny’ego Cometa w towarzystwie dziecięcych trumien czy liczne odniesienia do hashtagów znanych ze slangu pedofilskiego wcale nie napełniały spokojem.
A co ma do Pizzagate John Podesta?
Prawdopodobnie „domorosłe” śledztwo obejmujące i łączące powiązania nawet kilkudziesięciu osób z najwyższego szczebla amerykańskiej polityki nie rozpoczęłoby się od wycieku e-maili Johna Podesty, które właśnie wzbudziły podejrzenie ze względu na obecność niepasujących słów w rozmaitych kontekstach.
Warto dodać, że Podesta był szefem kampanii Hillary Clinton. Internauci w swoich wyobrażeniach zapewne nie gwarantują w ostatnim czasie dostatniego życia Johnowi Podeście, w teoriach spiskowych jest nawet łączony z chyba najgłośniejszym zniknięciem w historii – Madeleine McCann w 2007 roku. Internauci zarzucają mężczyźnie, że wszystkie jego maile sprzed dokładnie dnia następującego po porwaniu zostały starannie usunięte, a na dodatek zdaniem konspiracjonistów mężczyzna rzeczywiście mógł się w tamtym czasie znajdować w Portugalii. Doszukują się też podobieństw w portrecie sprawcy.
A jak w ogóle doszło do wycieku e-maili Podesty?
Cały proces opisuje firma F-Secure, która zajmuje się kwestiami związanymi z internetowym bezpieczeństwem. Otóż John Podesta jako ważny członek sztabu Clinton wykazał się daleko idącą nieostrożnością w zakresie doboru współpracowników od informatyki. Kiedy pewnego dnia otrzymał e-mail o następującej treści:
Ekspertowi Johna Podesty najwyraźniej wydało się zupełnie normalne, że Google w przypadku utraty hasła korzysta ze skracacza linków, na dodatek konkurencyjnej firmy, bo przecież koncern ma swój goo.gl. Tym samym kosztowało to prominentnego działacza z zaplecza Hillary Clinton wyciek tysięcy e-maili, z których wynikło między innymi, że jest wielkim fanem pizzy.
Tę miłość do włoskiego placka zakwestionowali jednak internauci tworząc Pizzagate. Jednakże póki co Hillary Clinton przegrała wybory, zaś sama historia teorii spiskowej z pedofilią i okultyzmem w tle nie cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony mediów.